piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 37

 Gdy twoje serce moje nie kochało
To by nic do ciebie dziś nie napisało
Lecz moje serce tak twoje miłuje
Ze ręka pisze co ono dyktuje
 *Perspektywa Leny*

Po moim powrocie ze Spały. Zastanawiałam się kiedy mogłabym spotkać się z Ala i porozmawiać o jej przeprowadzce do Piotrka. Moja mama z Jarkiem pojechali do Dziadka Jurka aby zapytać czy nie zechciałby zamieszkać bliżej nas. Wstawiłam pranie, bo wzięłam niektóre brudne rzeczy Dawida mam zamiar je wyprać razem ze swoimi. Potem zaczęłam przygotowywać obiad padło na spaghetti, które uwielbiam. Po obiedzie postanowiłam uporządkować i posprzątać trochę mieszkanie. Więc udałam się do pokoju aby wziąć ubrania na zmianę. Wybrałam to (bez plecaka):
 Zabrałam się do roboty. Zajęło mi to sporo czasu. Gdy skończyłam nie miałam siły na nic. Usiadłam na kanapie aby chwilę odsapnąć. Postanowiłam od razu zadzwonić do Ali czy nie ma ochoty wpaść do mnie. Już wybierałam numer telefonu gdy sam zacząć dzwonić okazało się, że to
właśnie Ala dzwoni.


- Halo?
- Hej Lena co robisz?
- Właśnie skończyłam sprzątać mieszkanie. Może masz ochotę do mnie wpaść na noc, bo mi się nie chce samej siedzieć.
- Bardzo chętnie.
- Cieszę się, bo chcę jeszcze z tobą o czymś pogadać.
- A o czym?
- To nie na telefon.
- Możesz mi chociaż powiedzieć o czym chcesz?
- Nie, bo lepiej będzie jak przyjedziesz do mnie i wtedy.
- Dobra o 18 będę pasuje Ci?
- Tak.

Była godzina 16.30, a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić zrobiłam ciepłą herbatę i wzięłam książkę 50 twarzy Greya słyszałam, że jest bardzo dobra. Nawet nie wiem kiedy ten czas tak zleciał i usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam odtworzyć i zobaczyłam, że nie tylko Ala postanowiła mnie odwiedzić przyszła jeszcze Iwona oraz Kinga. Zapytałam je co chcą do picia, ale na razie nikt nic nie chciał. Iwona ze sobą przyniosła 2 butelki wina, a Kinga też jedną. Nie sądziłam, że taki wieczór był mi potrzebny. Postanowiłyśmy z dziewczynami, że co jakiś czas będziemy je sobie robić aby oderwać się od chłopaków oraz móc ich trochę obgadać. Nie byłyśmy z Alą jeszcze tak mocno wstawione, że postanowiłam zapytać jej o przeprowadzce na ten czas do Piotrka. Może to wydać się Tobie, że chcę Cię pozbyć z naszego mieszkania, ale to nie jest prawda. Mam do Ciebie pytanie i prośbę zarazem.

- Zgodziłabyś się zamieszkać na pewien czas u Piotrka w jego mieszkaniu, a potem jak moi rodzice znajdą sobie mieszkanie wróciłabyś do naszego.
- Zaskoczyłaś mnie tą prośbą, ale nie mam Ci tego za złe, ale mam prośbę dasz mi chociaż kilka dni na zastanowienie się.
- Oczywiście.
- Lena powiem Ci, że.....
==================================
Witam.
Zostawiam Wam nowy rozdział. Mam nadzieję, że będzie się miło go czytało.
Życzę Wam Wesołych  i pogodnych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku.

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 36

Silna miłość do człowieka słabego bywa nieraz potężniejsza i bardziej męcząca niż wzajemne uczucie dwóch równych sobie charakterów, ponieważ mimo woli bierze się odpowiedzialność za słabszego.

 *Perspektywa Piotrka*

Nie mogę wyjść z szoku po informacji jaką powiedzieli mi tata oraz mama Leny. Widzę po zachowaniu Leny, że ona już wcześniej wiedziała tylko zastanawiam się czemu nic mi nie powiedziała tylko przyjechała z mamą, a potem dojechał tata. Rozmawialiśmy tak i widziałem strach i niepewność w ich oczach oczekiwali na to co im powiem, ale ja sam nie wiem co się mówi w takich sytuacjach, ale muszę sobie poradzić.

- Piotrek możesz coś powiedzieć?
- Ja nie wiem co mam powiedzieć zaskoczyliście mnie, ale ja nie będę Wam przeszkadzał w byciu szczęśliwym. Każdy na to zasługuje.
- Nie wiesz jak ogromnie się cieszę, że nie masz nam tego za złe.
- Mam tylko nadzieję, że będziecie na sobie polegać i nie pozwolicie zniszczyć waszego uczucia nikomu. Jak na to zareagowała Lena?
- Była w szoku, ale chwilę jej zajęło aby wszystko zrozumieć. Zastanawiała się tylko jak ty na to zareagujesz.

Takiej wiadomości  to się nie spodziewałem, ale ciesze się, że na nareszcie mój tata oraz mama Leny odnaleźli swoje szczęście u swojego boku. Mam tylko nadzieję, że my również spotkamy kogoś takiego, ale nie pozwolimy jej odejść i cierpieć. Ja nie chce żeby historia naszych rodziców powtórzyła się w naszym życiu. Po rozmowie wracaliśmy w stronę ośrodka rodzice chcieli poczekać na Lenę, ale nikt z nas nie wiedział kiedy oni wrócą. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem do Leny.

- Hallo?
- No gdzie jesteście ?
- Na spacerze jeszcze, ale zaraz wracamy, a co?
- Bo rodzice chcą jechać i pożegnać by się wypadało nie sądzisz?
- Już tak szybko? Powiedz im aby poczekali jeszcze z 15 min zaraz wrócimy.
- Jasne nie ma problemu. to Na razie.
- pa

Poczekacie jeszcze chwilę zaraz powinni już tu być. Usiedliśmy na ławce koło ośrodka, bo stać to mi się nie chciało. Nie minęło może 10 min, a zauważyłem jak w naszą stronę idzie Lena z Dawidem.

*Perspektywa Leny*

Byliśmy na spacerze Dawid pokazał mi część tego miejsca i mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję tu przyjechać aby zobaczyć co jeszcze kryje to otoczenie. Ten spacer przerwał nam telefon od Piotrka, który informował mnie, że nasi rodzice chcą już jechać i wypadało by pożegnać się. Po niecałych 10 min byliśmy już pod ośrodkiem gdzie na ławce siedział Piotrek z rodzicami.

- Co planujecie teraz zrobić ?
- Chcielibyśmy pojechać na trochę do Rzeszowa poszukać jakiegoś mieszkania oraz zabrać dziadka. Ale jak na razie nie mamy gdzie się podziać.

 Wpadłam na pomysł ale musiałam spytać o zdanie Piotrka więc poprosiłam go na słówko.

- Co jest?
- Twoje mieszkanie stoi puste nie?
- Tak i co związku z twoim pomysłem
- Może na ten czas kiedy ciebie nie ma Ala mogłaby pomieszkać u ciebie, a nasi rodzice pomieszkali trochę w moim mieszkaniu?
- Ja nie widzę problemu, ale jest tam nie porządek.
- Nic się nie martw daj tylko klucze od mieszkania, a jak wrócisz to sam go nie poznasz.

Wróciliśmy do nich i przedstawiłam im swój plan. Byli bardzo zaskoczeni, ale wyrazili zgodę na niego gdy wrócę do domu muszę spotkać się z Alą.
======================================
Witam.
Zostawiam Wam nowy rozdział.  Mam nadzieje, że będzie się Wam dobrze się czytało i spodoba. Proszę o szczere komentarze.
Jak zareaguje na to Ala?
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 35

 Prawdziwa miłość w kobiecie nigdy nie oczekuje równej zapłaty za to, co daje, ani szczęścia równego temu, jakie chce sprawić.

*Perspektywa Leny*

Obudziło mnie słońce które zaglądało przez nie zasłonięte okno. Jak na tą porę roku było bardzo ciepło. Poleżałam jeszcze trochę wstałam i poszłam do łazienki na poranną toaletę, a następnie udałam się do pokoju w celu wzięcia ubrań,
które wcześniej przygotowałam. Kolejnym pomieszczeniem była kuchnia w której już siedziała mama, bo została u mnie na noc. Wczoraj zasnęłam bardzo późno, bo długo rozmawiałyśmy.

-  Cześć mamo. Wyspałaś się?
- Cześć Lena. Tak bardzo dobrze mi się spało nawet mogę powiedzieć, że lepiej niż u nas.
- Bardzo mnie to cieszy. Kiedy chcesz wracać?
- Chyba dzisiaj nie chcę długo zostawiać taty samego. Wiesz odkąd nie ma babci to ja mu tylko zostałam. Dowiedziałaś się kiedy mają wolne?
- Nie, ale zaraz po śniadaniu zadzwonię do Dawida i wszystkiego się dowiem. Może zostaniesz ze mną na weekend przecież możemy pojechać po dziadka.
- Wiesz to dobry pomysł przyda mu się pobyt w innym miejscu, a nie tylko u siebie tylko.
- Zjemy śniadanie, a potem pojedziemy po dziadka. Dawid zostawił mi swoje auto abym mogła korzystać. Prawo jazdy zrobiłam rok po pobycie w Rzeszowie. Droga do spały zajęła nam kilka godzin, ale chęć spotkania oraz powiedzenia mu planów naszych rodziców była mi silniejsza. Po 3 godzinach jazdy byliśmy już na miejscu, gdy wychodziłam i miałam zamiar dzwonić do Dawida to akurat wychodził Igła ze swoją rodziną więc zapytałam go jaki pokój ma Dawid i Piotrek. Po 20 minutach byłam już pod drzwiami jednego z nich. Dawid m pokój z Mateuszem Miką, a Piotrek z Rafałem. Gdy zapukałam to odpowiedział mi Mateusz.

- Proszę.
- Cześć Mateusz. Co słychać? Gdzie Dawid?( Mateusza poznałam podczas trwania MŚ)
- Hej Lena. U mnie wszystko w porządku cieszę się, że znowu zostałem powołany do Kadry, szkoda tylko, że nie będzie już wszystkich co byli na MŚ. Dawid bierze prysznic zaraz go zawołam poczekaj chwilę.
- Poszedł zapukać do drzwi łazienki.
- No zaraz pali się czy jak?
- Nie, ale nie wiem ile wytrzyma twoja dziewczyna czekając na Ciebie.
- To Lena już tu jest?
- Tak, więc się pospiesz.

Wrócił na swoje łóżko, a mi kazał usiąść na Dawida. Po 10 minutach Dawid wyszedł z łazienki ubrany, no prawie bo nie miał na sobie koszulki. Od razu chciał wiedzieć jaki jest cel mojej wizyty, aby wyjść przed ośrodek, bo koło samochodu czekała mama, ale najpierw musimy zajść po Piotrka.
Dawid zapukał do drzwi i otworzył nam on.

- Lena miło Cię widzieć. Co Ciebie sprowadza do nas?
- Hej. Mam sprawę do ciebie, ale przyszłam do ciebie, bo moja mama chce z tobą porozmawiać.
- Ale o co chodzi? Stało się coś?
- Nie, ale mam nadzieję, że gdy się dowiesz o co chodzi nie będziesz miał nikomu za złe.
- Na pewno nie, ale możesz mi powiedzieć.
- Nie, ale zrobi to moja mama.

Wychodzimy przed ośrodek okazało się, że przyjechał też tata. Podeszliśmy do nich przywitaliśmy się i porozmawialiśmy chwilę, a potem odciągnęłam Dawida żegnając się. Postanowiliśmy iść na spacer i dopiero teraz powiem w jakim celu przyjechałam.

- Przyjechałam z mamą, bo chciała powiedzieć Piotrkowi, że rzem z tatą planują wziąć ślub.
-  co?
- Dobrze słyszałeś. Dlatego zostawiłam ich samych. Mam nadzieję, że on ucieszy się, bo nasi rodzice mają prawo do szczęścia tak jak my.

 *Perspektywa Piotrka*


Siedziałem w pokoju i zastanawiałem się czy nie zadzwonić do Ali i poprosić, aby przyjechała do mnie z Leną. Z tego co wiem Lena wybiera się do nas, tylko nie wiem kiedy. Leżąc tak słyszałem pukanie do drzwi poszedłem otworzyć jakie było moje zdziwienie gdy przed drzwiami stał Dawid razem z Leną. Po krótkiej rozmowie udaliśmy się przed ośrodek, a tam czekała na nas Pani Gosia, jak się okazało również tata. Lena z Dawidem porozmawiali się i udali się na spacer po okolicy Spały.

-Możemy gdzieś usiąść i spokojnie porozmawiać?
- Chodzimy do parku koło ośrodka. Kiedy usiedzieliśmy tata zaczął rozmowę
- Chcemy Ci powiedzieć, że postanowiliśmy pobrać się.
- Co??
- Mamy tylko nadzieję, że nie masz nam tego za złe.
- Oczywiście, że nie. Ja.........

****************************
Witajcie.
Wydaje mi się iż on jest dłuższy. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten rozdział.
 Co Piotrek chce im powiedzieć? Czy będzie popierał pomysł rodziców?
Do następnego.

czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 34

Nikt nikogo nie traci, bo nikt nikogo nie może mieć na własność. I to jest najważniejsze przesłanie miłości - mieć najważniejszą osobę na świecie, ale jej nie posiadać.
*Perspektywa Leny*

Rok później

Przez ten czas nic się nie zmieniło poza jedną rzeczą.  Chłopacy przygotowują się do  LŚ oraz Mistrzostwa Europy.  Zamieszaliśmy razem z Dawidem w jego mieszkaniu. Moje mieszkanie zostawiłam Ali, ale coś czuje, że niedługo ono będzie puste. Ala zaczęła spotykać się z moim bratem. Od walentynek wszystko się zmieniło spędzali ze sobą mnóstwo czas aż pewnego dnia przyszli do mieszkania mojego i Dawida, aby ogłosić, że są parą. Strasznie się ucieszyłam, bo oboje byli samotni i pasowali do siebie. Nie przeszkadzało im to, że mają nie dużo czasu dla siebie, ale zawsze starają się go znaleźć mieć żeby choć chwilę się spotkać. Podczas jednego z meczów poznaliśmy lepiej partnerki pozostałych chłopaków. Nawet Kinga postanowiła zostać dłużej w Rzeszowie aby być na meczów swojego kuzyna. Wpadł w jej w oko Rafał Buszek, ale na razie nie wiadomo co z tego wyniknie. W moim związku jest jak na razie wszystko dobrze zdarzają się nam kłótnie, ale potrafimy się pogodzić. Chłopaki  przygotowują się do udziału w Lidze Światowej i Mistrzostw Europy mam nadzieję, że uda im się powtórzyć sukces z tą drużyną. Przygotowują się do tego staranie chcą pokazać, że potrafią walczyć o wysokie cele. Został mi jeszcze rok studiów, a potem czas pokaże czy będę miała szanse spełnić swoje marzenie o byciu fotografem reprezentacji Polski w siatkówce.  Ali również został rok studiów znalazła ona pracę w redakcji Polsat Sport na razie jest tylko pomocnicza redaktora, ale z czasem dostanie swój pierwszy reportaż. Moje praktyki studenckie odbyłam w klubie Rzeszowskim, ale mam też zaproszenie od trenera i fotografa Reprezentacji. Wieczorem gdy nikogo nie było w domu wzięłam długą relaksującą kąpiel, która była mi potrzebna po ciężkim dniu. Mi się nie chciało nigdzie wychodzić więc skorzystałam z tego.Dawid był na zgrupowaniu kadry, a Ala była umówiona z jakąś koleżanką ze studiów. Nie skończyłam nawet czytać książki, bo zmorzył mnie sen. Następnego dnia wstałam udałam się do łazienki na poranną toaletę potem wzięłam prysznic, którego przerwał mi dzwonek do drzwi. Narzuciłam na siebie szlafrok, który zdążyłam wziąć z sypialni i poszłam otworzyć. Gdy otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam była to moja mama.

- Cześć mamo. Co ty tutaj robisz?
- Witaj Lena. Przyjechałam, bo chcę z tobą o czymś porozmawiać, ale chyba nie będziemy rozmawiać w drzwiach?
- Pewnie, że nie zapraszam do środka. Przepraszam za mój strój, ale właśnie brałam prysznic. Idź do salonu, a ja w tym czasie pójdę się ubrać.
- Szybko złapałam jakieś tam ubranie i nałożyłam.

Po chwili byłam już w salonie i zaproponowałam mamie coś do picia.
- Poproszę wody.
- Już niosę.
- Co Cię sprowadza do Rzeszowa?
- To jest delikatna sprawa, ale nie dotyczy tylko nas dwóch, ale również Ciebie i Piotrka.
- Jak to? Mów w końcu o co chodzi? Bo ja nic z tego nie rozumiem.
- Jarek i ja postanowiliśmy przestać żyć na "kocią" łapę i chcemy wziąć ślub.
- Co?
- Wiem, że to jest dla Ciebie szokiem, ale mam nadzieję, że będziesz się z tego cieszyć.

Mama strasznie mnie tym zaskoczyła. Nie sądziłam, że zdecydują się n ślub, bo nigdy o tym nie mówili i myślałam, że  jest im dobrze tal żyć. Jednak to prawda, że życie potrafi spłatać nam figla w mniej oczekiwanym momencie. Cieszę się, że mama ze chciała zostać trochę w Rzeszowie przynajmniej będę miała do kogo otworzyć usta. Zastanawiam się jak na to zareaguje Piotrek i czy mogę mu o tym powiedzieć, a może chcą to zrobić sami.

- Mamo, a jak zareagował Piotrek?
- On jeszcze o niczym nie wie nie chcemy mu przeszkadzać w czasie zgrupowania.
- Mogę mu powiedzieć tak będzie prościej?
- Jasne. Jarek miał do niego podjechać, ale może to tak będzie lepiej.
- Może powiemy mu jak będzie miał przerwę albo spytam się Dawida kiedy można ich odwiedzić?
- Wspaniale. Jak się dowiesz to daj mi znać. Wybierasz się do nich?
- Tak.

Jak na początek maja to jest w miarę ciepło. Dalej są w Spale ciężko trenują, bo chcą być dobrze przygotowani na IO. Postanowiłam wieczorem zadzwonić do Dawida, aby jego zapytać kiedy mają wolny weekend.
**************************************
Witam.
Zostawiam Wam nowy rozdział. Moim zdaniem jest on lepszy od poprzedniego, ale sami ocenicie. Jak Myślicie zareaguje na tą wiadomość Piotrek? Czy wszystko będzie dobrze?
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 33

Są chwile w życiu, które w pamięci zostają,
I choć czas mija, one nadal trwają.
Są też osoby, które raz poznane,
Bywają w życiu niezapomniane.

*Perspektywa Leny*

Za drzwiami stała piękna brunetka jestem w szoku. Patrzyłam na nią, tak samo jak ona na mnie. Zastanawiałam się kim może być i co chce od Dawida. Stałyśmy tak kilka minut i żadna z nas nie wiedziała jak zacząć tą rozmowę. Zaprosiłam ją do środka przecież nie będę rozmawiać z nią na klatce. Zaproponowałam coś ciepłego do picia, więc udałam się do kuchni w celu przygotowania. W czasie robienia zaczęłam rozmowę.

- Powiedz mi kim jesteś ?
- Jestem daleką kuzynką Dawida . Mam na imię Kinga. Mój tata jest bratem jego ojca. Kiedy byłam mała tata strasznie pokłócił się z wujkiem i postanowił wyjechać. Wyjechał do USA tam poznał moją mamę i zostaliśmy tam.  Od kilku lat tata choruje i chciałby przed swoją śmiercią spotkać się z bratem i pogodzić. Jego stan nie pozwala na podróż więc ja postanowiłam przylecieć do Polski aby móc porozmawiać z wujkiem Wojtkiem oraz  poznać kuzyna.
- Słucham tego i nie mogłam uwierzyć. Dawid nigdy nie mówił nic o swojej rodzinie. Postanowiłam wiec kiedy nadarzy się okazja zapytać go o to. Skąd wiedziałaś gdzie mieszka Dawid?
- Nie było to trudne. Tata jeszcze pamiętał gdzie może mieszkał wujek więc udała się tam, ale nie zastałam nikogo, a potem poszukałam w internecie i znalazłam ten adres.
- Na co choruje twój tata?
- Na raka nie zostało mu wiele czasu jeszcze może pożyć rok albo półtora roku.

Podczas naszej rozmowy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Przeprosiłam więc Kingę i udałam się do przedpokoju. Przywitałam się z Dawidem i powiedziałam, że ma gościa. Rozebrał się i udał do kuchni. Był w szoku jak zobaczył kto siedzi.

- Kinga?
- Cześć Dawid. Miło ciebie zobaczyć po tylu latach. Ja nawet nie pamiętałam jak wyglądasz, ale od czego jest internet.
- Dobrze jest Ciebie poznać i zobaczyć. Co sprowadza Cię do mnie ?
- Chcę spotkać się z wujkiem i ciocią i porozmawiać.
- Zobaczę co da się zrobić, ale powiedz choć trochę.
- Powiedziałam wszystko dla twojej dziewczyny.

Postanowiłam nie przeszkadzać im w rozmowie powiedziałam aby przeszli do salonu będzie im wygodniej rozmawiać. Ja w tym czasie dokończyłam obiad i zawołałam ich. Ubrałam się pożegnałam i ruszyłam w stronę swojego mieszkania. W drodze powrotnej rozdzwonił się mój telefon kiedy go szukałam to przestał dzwonić. Dzwonił do mnie Rafał Buszek zastanawiałam się co on może chcieć ode mnie. Gdy próbowałam dzwonić to nie odbierał po kilku minutach oddzwonił  i powiedział mi, że potrzebuje mojej pomocy, bo nie wie co może kupić w prezencie dla swojej siostry. Jeszcze dzisiaj chciał się spotkać i załatwić tą sprawę. Umówiłam się z nim o 14 więc mogę spokojnie udać się do domu. Kiedy weszłam do mieszkania to od razu dopadła mnie Ala chciała wiedzieć co tak długo robiłam u Dawida. Powiedziałam, że w weekend zrobimy sobie babski wieczór i wtedy wszystkiego się dowie. Poszłam wziąć prysznic i założyłam:



Parę minut przed 14 zadzwonił Rafał, że czeka już  pod blokiem. Wzięłam torebkę i wychodząc krzyknęłam do Ali, że niedługo wrócę. Przywitałam się z nim w policzek będąc już w drodze zapytałam czy wie mniej więcej co kupić.  Byliśmy już pod centrum handlowym zaproponowałam aby zajść do sklepu z biżuterią może jednak wpadnie coś w oko.

- Rafał czy twoja siostra ma przekute uszy?
- Tak. A co ?
- Co powiesz o takich kolczykach?
- Masz dobry gust powiem Ci.
- Dzięki, a może jeszcze wisiorek lub zegarek?
- Zegarek, bo mówiła, że ma kupić ale nie ma czasu.
- ok. Taki Zegarek ?
- Oczywiście z tobą zakupy to przyjemna sprawa.

Po zakupach wróciłam do domu przeprałam się zjadłam przygotowany obiad przez Ale zrobiłam herbatę i usiadłam w salonie z książką w ręku.

************************************
Witam.
Zostawiam Wam nowy rozdział do oceny. Mam do Was pytanie: Czy zostawić Kingę na dłużej?
Pozdrawiam i do następnego :)

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 32

 Moja Walentynko,
powiem Ci coś w sekrecie:
tak jak ja Cię kocham,
nie kocha Cię nikt na świecie.
 *Perspektywa Leny*

Wpatrywałam się w to co znajduje się w tym pudełku. Po głowie chodziły mi różne myśli i nadal nie wierze skąd Dawid wiedział, że właśnie coś takiego chciałabym dostać. Zastanawia mnie tylko czemu nie odzywał się cały dzień, ale nie chcę zadawać tego pytania żeby tylko nie zepsuć tej chwili. Zauważyłam, że przygląda mi się od dłuższej chwili, ze zdenerwowaniem jakby myślał iż nie podoba mi się ten prezent. Było to łańcuszek z zawieszką w kształcie piłki do siatkówki oraz bransoletka. Po zjedzonej kolacji Dawid zaproponował spacer, na  którym pokazał mi swoją okolice która wieczorem jest pięknie oświetlona. Udaliśmy się w stronę parku, ale tym razem chciałam iść dalej, a nie tylko park. Zaprowadził mnie nad jezioro które jak krajobraz z obrazka. Sądzę, że zacznę częściej bywać też nad jeziorem, bo to dobre miejsce na przemyślenia, a on pokazał mi takie miejsce. Po takim spacerze nie chciało nam się jeszcze wracać, ale robiło się coraz zimniej więc nie mieliśmy wyboru. Po powrocie do mieszkania zaproponował on obejrzenie filmu. Wybraliśmy komedie, która była dość interesująca Dawid zaproponował jeszcze wino, które zostało jeszcze po kolacji. Po jakimś czasie zaczęło mi szumieć w głowie i myślałam tylko o tym aby to jak najszybciej przeszło. Ułożyliśmy się wygodnie na kanapie moja głowa leżała na jego torsie, a on obejmował  mnie pilnując abym nie uciekła. Na wet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen. Kiedy się obudziłam znajdowałam się w sypialni Dawida, a nie pamiętam żebym sama tam poszła widocznie przeniósł mnie abym mogła wygodnie się wyspać. Zastanawiam się gdzie spał. Kiedy wstałam spojrzałam na zegarek, który stał na stoliku koło łóżka było po 10, a ja nigdy tak długo nie śpię. Było cicho ciekawi mnie gdzie może podziewać się Dawid, bo jest sobota może trening, ale mógł mnie obudzić. Wyszłam z sypiali i udałam się do salonu aby zobaczyć czy go tam nie ma. Zauważyłam kartkę, na której było napisane:

Śniadanie masz w kuchni na stole.
Jestem na treningu.
Będę o 12. 
PS: Kocham Cię
Dawid

Postanowiłam zaczekać na niego. Udałam się do kuchni aby zobaczyć co on dla mnie zrobił, a tam czekała na mnie jajecznica z pomidorkiem oraz szczypiorkiem. Najpierw udałam się do łazienki potem powrotem do kuchni aby zjeść śniadanie przyszykowane przez Dawida. Nie sądziłam, że on tak dobrze gotuje chyba zacznę częściej przebywać w jego mieszkaniu. Szkoda, że nie mam u niego swoich rzeczy abym mogła się przebrać, ale trzeba jakoś radzić. Poszłam do sypialni Dawida z szafy wyciągnęłam spodnie dresowe oraz koszulkę. 
  

Chociaż były za duże, ale nie przejmowałam się tym. Nie chciałam chodzić cały czas w sukience bo było mi nie wygodnie. Postanowiłam zrobić dla Dawida obiad w podziękowaniu za śniadanie. Zajrzałam  do lodówki nie było dużo produktów, ale zawsze coś można zrobić. Kiedy wyjmowałam produkty na spaghetti usłyszałam dźwięk mojego telefonu i musiałam go poszukać bo nie pamiętałam gdzie go wczoraj zostawiłam. Okazało się, że leżał on spokojnie w salonie na stoliku. Gdy zobaczyłam kto dzwoni to wiedziałam, że będę musiała wszystko powiedzieć. Tą osobą była Ala po chwili już spokojnie z nią rozmawiałam.

- Cześć Aluś. Co tam?
- Hej. Gdzie ty jesteś? Bo widzę, że na noc do domu to się nie wraca.
- Jestem u Dawida mieszkaniu i zostałam na noc.
- Oooo. 
- Dobra nie myśl za dużo. Lepiej mi powiedz jak tam minęły Tobie Walentynki ?
- ...........
- Halo Ala jesteś?
- Tak było cudownie, ale nie jest to rozmowa na telefon. Może zrobimy sobie w piątek babski wieczór?
- Jasne będzie ciekawie, ale tylko mi dwie czy ktoś jeszcze?
- Może dziewczyny od siatkarzy trzeba ich poznać będzie ciekawie. 
- Ok, ale ty dzwonisz do dziewczyn bo ty trochę ich znasz. 
- Sorry Aluś, ale muszę kończyć, bo chcę zrobić obiad dla Dawida.

Po skończonej rozmowie udałam się do kuchni w celu przygotowaniu obiadu. Nie zajęło i dużo czasu, ale zawsze to coś. Kiedy było wszystko gotowe poszłam do łazienki w celu przebrania się w swoje ciuchy, ale przeszkodził mi w tym dzwonek do drzwi, a za nimi stała...... 
*************************************
Witam.
Zostawiam Wam ten rozdział do oceny. Wyszedł mi on taki nijaki. Mam tylko nadzieję, że Wam się spodoba. Postaram się aby kolejny był lepszy. 
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 31

 Jak tylko cię ujrzałam.
Od razu pocałować cię chciałam.
Twe cudowne błękitne oczy...
Ma myśl o tobie, po głowie mi kroczy.
I mama się ze mną droczy...
Że za dużo o tobie opowiadam.
A ja cię tak strasznie błagam.
Nie daj mi misiu płakać...
Tylko weź mnie w swoje ramiona.
Niech przygląda się ona.
Jak bardzo cię kocham.

*Perspektywa Leny*

Stałam tam i wpatrywałam się w mężczyznę który stał na przeciwko. Nadal nie mogę uwierzyć, że to właśnie on stoi. Miałam  cichą nadzieje, że to jest mój chłopak, ale zawsze szybko odrzucałam tą myśl, bo nie sądziłam, że on może być taki romantyczny i przygotować taką niespodziankę. Patrzyliśmy w siebie jakieś dobre kilka minut i czekaliśmy na ruch tej drugiej osoby, ale żadne nic nie robiło. Przechodzili koło nas zakochane pary, ale my nie zwracaliśmy na nich uwagi, bo byliśmy w swoim świecie. Żadne z nas nie było wstanie nic zrobić, ani powiedzieć, a nawet wybudzić się z letargu. Ja zastanawiałam się tylko skąd on miał na to pomysł i czy ktoś mu w tym pomagał. Wiem, że nie mogę poradzić na to aby o tym myśleć, ale nic innego nie przychodzi mi na myśl. Nie wiem jak długo mogę tak stać i patrzeć. Domyślam się, że miał w tym swój udział Piotrek, bo zachowywał się dziwnie, gdy pytałam o Dawida to od razu zmieniał temat. W końcu postanowiłam zadać mu nurtujące mnie pytanie. Pewnie zastanawiacie się kim jest ten chłopak dobrze, podejrzewacie tym chłopakiem jest Dawid. 

- Możesz mi powiedzieć co ty tutaj robisz?
- Jasne, nie czytałaś liścików?
- Czytałam, ale nie wiedziałam, że tym Wielbicielem jesteś ty. Mimo, że nie wiedziałam to bardzo się ciesze, że to jednak ty. Nie sądziłam tylko, że jesteś taki romantyczny.
- A widzisz jednak jeszcze nie wszystko o mnie wiesz. Potrafię jeszcze czymś Ciebie zaskoczyć nawet nie podejrzewasz na co mnie jeszcze stać.
- Zaskoczyło mnie to prawda, bo nie wydajesz się być takim, który wie jaką przyjemność sprawić ukochanej. Chciałabym poznać jeszcze inne Twoje cechy oraz czym mnie chcesz zaskoczyć.
- Miło mi, że potrafię Cię zaskoczyć. Cierpliwości nie wszystko na raz z czasem dowiesz się o mnie więcej rzeczy.
- Mam taką nadzieję. Powiem Ci teraz, że możesz mi częściej robić takie niespodzianki i odwołuje to, że miałeś mi udowodnić iż zależy Tobie na mnie.
- Dzięki, ale ja chcę to zrobić, bo wiem, że podołam i udowodnię.

Staliśmy tam jeszcze długo rozmawiając aż poczułam, że zrobiło mi się zimniej nie chciałam pokazywać tego po sobie, ale nie uszło to uwadze Dawida. Zaproponował niedługi spacer, a potem ma dla mnie niespodziankę, o którą próbowałam go wypytać, ale uparł się i nic nie chciał powiedzieć, usłyszałam tylko jedno słowo "cierpliwość". To jest taki mały problem, że ja nie mam właśnie tego. Będę się starała nauczyć cierpliwości, bo wiem, że może ona w przyszłości być mi przydatna. Chodziliśmy po parku jeszcze jakiś czas, a w pewnym momencie Dawid powiedział, że zaprasza mnie na kolacje. Zastanawiałam się do jakiej restauracji on mnie zabierze, ale mijaliśmy po drodze ich kilka i do żadnej nie wstąpiliśmy tylko szliśmy dalej. Po nie całych 30 min byliśmy na osiedlu mieszkalnym zastanawiałam się co my tu robimy wieczorem i to jeszcze w taki dzień. Nie chciałam nikomu przeszkadzać. Więc postanowiła zapytać go co robimy, ale gdy już otwierałam usta żeby zapytać, to on przyłożył palec do moich ust pokazując w ten sposób abym była cicho. Kiedy byliśmy już niedaleko klatki, w której jak zdążyłam się domyślić mieszkał on. Weszliśmy i udaliśmy się na odpowiednie piętro wtedy Dawid zawiązał mi czymś oczy. Przestraszyłam się ale on już mnie uspokajał, że nie chce abym od razu wszystko zobaczyła. Słyszałam jak zamyka drzwi gdy weszliśmy do mieszkania. Pomaga mi zdjąć buty oraz płaszcz. Ubrana byłam tak
Prowadzi mnie do salonu, w którym można wyczuć zapach kwiatów oraz czegoś jeszcze. Sadza mnie na kanapie i każe chwile poczekać. Podchodzi do jakiegoś sprzętu i puszcza romantyczną melodię od razu czuje jak na moje usta wkrada się uśmiech. Chcę już zdjąć opaskę, ale Dawid mi na to nie pozwala.

- Lena jeszcze chwilę cierpliwości
- Ale ja dłużej nie mogę wytrzymać i zaczynam się wiercić na kanapie.
- Wytrzymasz jeszcze 5 min?
- Muszę?
- Tak, chociaż tego nie widzę to wiem, że się uśmiecha

Po tych długich jak dla mnie minutach w końcu zdejmuje mi opaskę i nie mogę uwierzyć jaki wygląd zastałam w salonie. Stałam tam jak zaczarowana. Pomógł mi usiąść na jednym krześle, a sam udał się do kuchni po jedzenie. W połowie posiłku nagle wstał i wyszedł byłam tym zaskoczona, kiedy wrócił wręczył mi pudełeczko, w którtym znajdowało się.......
**********************************************
Witam.
Zaskoczeni tym kto okazał się Wielbicielem? Jak myślicie jaki prezent da jej Dawid? Lena zareaguje na to co się tam znajduje. Rozdział następny za tydzień.

piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 30

Każdego dnia budzę się do życia,
jak Feniks odradzam się w słońcu.
Każdego dnia budzę się do ludzi,
jak dziewczynka z zapałkami
grzeję się w ich spojrzeniach.
Każdego dnia, bo nie potrafię inaczej.
cieszę się wiatrem w moich włosach,
cieszę się światłem w moich oczach,
cieszę się miłością w moim sercu,
cieszę się, że nie potrafię inaczej.
*Perspektywa Leny*

Takiej sytuacji to ja się nie spodziewałam. Zastanawiam się wciąż kto mógł mi przysłać bukiet kwiatów z takim bilecikiem. W pewnym momencie pomyślałam o Dawidzie, ale od razu odrzuciłam tą myśl.  Weszłam do mieszkania z bukietem, a obok mnie znalazła się Ala, bo była ciekawa kto był. Kiedy zobaczyła co trzymam w dłoni  była zachwycona tym, że jednak dostałam coś od mojego chłopaka, który nie odziewał się do mnie przez cały dzień. Powiedziałam, że mam zamiar iść i zobaczyć kim jest ta osoba. Miałam cichą nadzieje, że to właśni on, ale nie jestem do końca pewna. Była godzina 17 więc miałam jeszcze trochę czasu aby się przygotować. Postanowiłam najpierw przygotować ubranie, a później wziąć relaksującą kąpiel. Kiedy wybiła godzina 18:30 postanowiłam zacząć się powoli szykować, bo nie wiem ile mi to zajmie. Ala już wcześniej się szykowała, bo ona ma być gotowa na 19:00. Kilka minut przed 19 usłyszałam dzwonek do drzwi nie miałam wyjścia i musiałam iść otworzyć, gdy to zrobiłam zobaczyłam przed sob Piotrka, był ubrany na luzie ale też elegancko.
- Hej co ty taki odstrojony?
- Hej, no wiesz raz na jakiś czas można nawet wtedy, gdy to nie jest obowiązkowe.
- Pewnie, że tak, a powiesz mi gdzie ją zabierasz?
- Nie, dowiesz się w swoim czasie.
- Ale?
- Nie ma ale. Nie wszystko musisz wiedzieć od razu, trochę cierpliwości.
- No tak, ale ja lubię wszystko wiedzieć.
- A co z tobą wieczór przed telewizorem z kubkiem ciepłej herbaty i książką?
- A zadziwię Ciebie, ale nie dostałam kwiaty z bilecikiem.
-Ooo
- Wybierasz się ?
- Tak. Ciekawi mnie kto to może być, chociaż po cichu liczę, że to Dawid. A tak przy okazji co u cb?
- ............
- Halo Piotrek
- Co?
- Co jest?
- Odwróć się, a przekonasz.
Zrobiłam to co kazał. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam Alę wyglądała pięknie. Jeszcze takiej to ja nie pamiętam kiedy wyglądała. Mam tylko nadzieję, że ten wieczór zapamięta do końca życia. Ciekawi mnie co takiego wymyślił Piotrek.Będzie trzeba później zrobić babski wieczór i wypytać dziewczyny jak spędziły ten dzień. Po niecałych 15 min Ala z Piotrkiem wyszli, a ja udałam się do sypialni, aby wziąć przyszykowane ubrania i udałam się do łazienki. Po 30 minutach byłam prawie gotowa zostało mi tylko poprawić fryzurę oraz makijaż zrobiłam  sobie delikatny. Kiedy już wszystko było gotowe wyszłam i zamknęłam mieszkanie i udałam się na dół. Na dole czekał na mnie chłopak z kolejnym bukietem oraz liścikiem.

Udaj się do parku. 
Będzie czekać na ciebie kolejna wskazówka.
Wielbiciel

Nie myślałam za dużo i udałam się w miejsce z bileciku. Droga nie zajęła mi długo więc 10 min później byłam na miejscu, a tam czekała dziewczyna z następnym bukietem. Podeszłam do niej, a ona bez żadnego słowa. Wzięłam i odczytałam co było tam napisane. 

Idź w stronę fontanny.
Będę czekał.
PS: Pięknie wyglądasz  w tej sukience.
Wielbiciel

Byłam zdziwiona skąd on wie jak ja wyglądam jak nikogo nie widziałam. Teraz to zaczynam się bać, bo nie wiem kogo mam spotkać oby nie okazał się jakimś psycholem. Kiedy byłam niedaleko fontanny zauważyłam mężczyznę, który sylwetką przypominał mi Dawida. Podeszłam do niego, a on w tym samym czasie odwrócił się, jakie było moje zdziwienie  gdy okazało się, że tą osobą jest.....
****************************************
Witam.
Mam nadzieję, że ten rozdział nie jest za krótki. Staram się zawsze pisać dłuższe, ale nie wychodzi mi. Moim zdaniem ten rozdział mi nie wyszedł. Zostawiam Wam go do oceny.

piątek, 31 października 2014

Rozdział 29

 Jesteś mego serca biciem,moim całym życiem. 
Przy Tobie poznaję swoją lepszą stronę, bo Ty jesteś moim osobistym aniołem :*. 
Chce dawać Ci szczęście i dbać o Ciebie każdego dnia, być przy Tobie nawet w snach.

*Perspektywa Leny*

Dni mijały. Nastał luty, który przywitał mnie ciepłym dniem jak na porę oraz miesiąc. Po tamtej sytuacji między nami bywało raz lepiej, raz gorzej. Zdarzały się kłótnie o sprzeczki ale zawsze potrafiliśmy dojść do jakiegoś porozumienia. Chciałabym aby któregoś dnia Dawid mnie zaskoczył, ale nie wiem czy to "kiedyś" nastąpi. Cieszę się, że mam okazję pracować razem z chłopkami i bywać na ich treningu. Moje zdjęcia  biegiem czasu stają się coraz lepsze. Nie mogę uwierzyć, że już niedługo nadejdzie dzień kiedy wszyscy mówią, że się "kochają". Dla mnie nie ma znaczenia czy są to Walentynki czy zwykły dzień potrafię powiedzieć jemu, że kocham go i potrzebuje. Nadszedł 14 luty chciałam ten dzień spędzić razem z Dawidem, ale nie wiem czy będzie to możliwe, bo nie mogę od kilku godzin do niego się dodzwonić. Mam tylko cichą nadzieję, że nic mu się nie stało. Wiem od Piotrka, że nie maja dzisiaj treningu, bo trener też człowiek i chce spędzić ten dzień ze swoją żoną. Cały dzień spędziłam z Alą, ona nie lubi tego dnia, bo nie ma z kim go spędzić. Postanowiłam po cichu jej w tym pomóc, wiec wcieliłam swój pomysł w życie, a w tym miał mi pomóc Piotrek. Chcąc spokojnie z nim pogadać  żeby Ala nic się nie zorientowała się, więc powiedziałam, że idę na spacer po części była to prawda. Będąc już na podwórku zadzwoniłam do Piotrka.
- Halo?
- Cześć braciszku. Masz czas teraz spotkać się ze mną?
- Oczywiście, gdzie?
- W parku
- Za ile?
- 30 min
- będę.
Włączyłam muzykę w telefonie i spacerkiem udałam się w stronie parku. Kiedy byłam  niedaleko i zauważyłam, że Piotrek z kimś rozmawia przez telefon. Nie zauważył mnie wiec stałam za nim i zastanawiam się z kim, ale nic nie mogłam zrozumieć o kim i o czym rozmawia. Poczekałam 10 min i skończył. Stuknęłam go w plecy aż podskoczył i odwrócił się z uśmiechem na ustach.
- Możesz ludzi nie straszyć?
- Pewnie, ale od czasu do czasu można.  A tobie to nie powinno przeszkadzać siatkówka nie straci tak znakomitego siatkarza.
- Miło mi, że tak o mnie sądzisz, ale chętnie chciałbym się dowiedzieć po co chciałaś się ze mną spotkać?
- Chwilkę poczekaj. Co ty taki nerwowy jesteś?
- Nie wiem po co mnie wyciągnęłaś  mnie z ciepłego mieszkania. Mogłem sobie spokojnie do Was przyjść i tam pogadać.
- W tym rzecz, że nie mogłeś, bo nie miałabym  co zrobić z Alą.
- A ona co ma z tym wspólnego?
- Co planujesz robić dzisiaj?
- Pewnie spędzę go z piwem w ręce przed telewizorem. A co?
- A może zaprosiłbyś gdzieś Ale?
- A wiesz, że to dobry pomysł. Bardzo ją lubię, a nawet mogę stwierdzić, że mi się podoba, ale nie wiem jak z nią rozmawiać i o czym.
- A może dzięki temu spotkaniu między wami coś wyjaśni.
- A ty co planujesz?
- Raczej to co ty planowałeś tylko zamiast piwa lampka wina.
- A co z Dawidem?
- Nie wiem, nie odzywa się do mnie cały dzień chociaż próbowałam do niego się dodzwonić. Może dalej jest zły o tą całą sytuację.
- Na pewno nie jest zły. A może kombinuje zrobić Tobie romantyczną kolacje we dwoje.
- Może chciałabym w to wierzyć.
Taka rozmowa była mi potrzebna. Chciałam żeby ktoś mnie wysłuchał o mogłabym się komuś wygadać. Po tym spotkaniu wróciłam do mieszkania i powiedziałam Ali, że powinna gdzieś wyjść, a może ktoś ją zaprosi. Nie musiałam  długo czekać i przyszła do mnie Ala abym pomogła jej się przygotować, bo Piotrek ją gdzieś zaprosił. Kiedy była już gotowa ktoś zapukał do drzwi , byłam blisko więc poszłam odtworzyć, a tam stała dziewczynka trzymała w ręce bukiecik tulipanów, a w środku był bilecik, a w nim.....

Tak bardzo chciałbym się zatrzymać w pogoni za dniem.
Tak bardzo chciałbym tulić cię do snu i budzić pocałunkiem o poranku.
Dlaczego muszę Cię wypuszczać z swoich ramion, gdy oczy me płaczą.
PS: Bądź gotowa na 20.00 
Wielbiciel
*************************************************************
Witam. Jak myślicie kto mógł wysłać tą dziewczynkę do Leny?Ten rozdział mi do końca nie wyszedł. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.  Co czeka ją gdy spotka tą osobę.

piątek, 24 października 2014

Rozdział 28

 Życie to nie rozdział z powieści ani
wdzięczna ballada lecz jest to księga,  
która w swej treści głębokie cele posiada.

Tak przemija dzień, tak przemija czas
i nie zdoła los cofnąć nawet dnia.
Wszystko kończy się razem z którymś
dniem i przemija z wiatrem...
*Perspektywa Leny*

Po tym jak Dawid nie odzywał się do mnie ani nie chciał iść potańczyć, a nawet rozmawiać. Zrobiło mi się przykro z powodu, że mój własny chłopak traktuje mnie jak powietrze, ale wiem, że po części to moja wina, bo ja sama chciałam go sprowokować tak się zachowując. Po części mogę zwalić to na alkohol w moim organizmie, ale zamiast iść na parkiet i tańczyć z obcym chłopakiem, który trzymał ręce tam gdzie nie powinien. Poza tym powinien schować dumę do kieszeni i przyjść uwolnić mnie od niego, ale nie uniósł się dumą wysyłając mojego brata. Upierając się postanowiłam, że muszę koniecznie z nim porozmawiać próbując mu wyjaśnić całą tą sytuacje. Wzięłam go za rękę i ciągnąć w stronę wyjścia z klubu, aby tam spokojnie porozmawiać. Po 10 min udało się nam wyjść.
- Co to było tam na parkiecie?
- Tańczyłam tylko z jakimś obcym chłopakiem, bo mój nie miał ochoty.
- Kokietowałaś go. Co chciałaś tym osiągnąć?
- Masz rację kokietowałam go, chciałam sprawdzić twoją reakcję na to. Myślałam, że będzie inna i nie pozwolisz aby ktoś inny trzymał twoją dziewczynę w ramionach, a nawet dotykał ją.
- Może nie była taka jakiej się spodziewałaś, ale mogę Ci powiedzieć, że mnie nosiło i chciałem zejść i dać mu w gębę.
- Dlaczego tego nie zrobiłeś ?
- Myślałem, że Ci się to podoba, bo sprawiałaś takie wrażenie. Wiem, że pewnie myślisz iż mnie na tobie nie zależy i nie czuje się zazdrosny, ale nie masz racji. Strasznie jest zazdrosny i nie mogę patrzeć jak ktoś inny patrzy na ciebie.
- Tak udowodnij mi to.
- Jak ?
- To już należy do Ciebie. Zastanów się co może pokazać twoją miłość do mnie.
Patrzyłam mu głęboko w oczy aby zobaczyć czy mówi prawdę, ale jakoś nic nie mogłam wyczytać z jego oczu. Po tej rozmowie wróciliśmy do klubu aby potańczyć i móc choć na chwilę zapomnieć o tej całej sytuacji. Kiedy wróciliśmy wszyscy chcieli wiedzieć co z nami, ale my nic nie mówiliśmy, bo potrzebowaliśmy chwili spokoju. Chcieliśmy przemyśleć kilka spraw mam nadzieję, że ta sytuacja nie zaszkodzi nam w związku tylko jeszcze go bardziej wzmocnić. Z klubu wyszliśmy koło 3 nad ranem i udaliśmy się do nas do mieszkania, bo chłopacy nie chcieli wracać w takim stanie do swoich mieszkań. Kiedy weszliśmy do mieszkania od razu udałam się do swego pokoju aby wziąć piżamę i iść do łazienki wzięłam szybki prysznic, poszłam do pokoju położyć się spać. Nie minęło może 10 min a ktoś wszedł do pokoju, tym kimś była Ala, która chciała zapytać czy wyjaśniliśmy sobie z Dawidem tą sytuację w klubie.
- Wiesz z jednej strony żałuje, że zrobiłam taką głupotę, a z drugiej nie, bo wiem, że mi na nim strasznie zależy i nie chcę go stracić przez swoje zachowanie. Chciałabym aby nie pozwalał nikomu obcemu zbliżać się do mnie i zawsze był koło mnie jak tylko może.
- Widać to po Tobie, że go kochasz, bo gdy o nim mówisz to uśmiechasz się, aż nawet oczy Ci się świecą. Chciałabym móc spotkać takiego chłopaka jakim jest Dawid.
Tak rozmawialiśmy, że nie wiedziałam kiedy zasnęłyśmy razem na moim łóżku, jak to zawsze robiłyśmy. Nie raz jena u jednej spałyśmy i obgadałyśmy wtedy chłopaków.
Następnego dnia czekała nas niespodzianka w postaci śniadania, które ktoś przygotował i zostawił w kuchni, a u mnie na stoliku leżała kartka.

Poszliśmy z Pioterkiem do siebie abyście mogły spokojnie spać.
W kuchni czeka śniadanie 
Życzymy smacznego :)
PS: Spotkamy się potem ? Zadzwoń 
Dawid
*********************************************
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba. Następny w wolnej chwili. Liczę na szczere komentarze i opinie.

piątek, 17 października 2014

Rozdział 27


Miłość to najpiękniejsze uczucie,
choć czasem czujesz w sercu kłucie,
nie ma na świecie nic piękniejszego,
jak kochać do bólu człowieka drugiego.
Żyć w ufności i wierności ,
kochać do nieprzytomności.

*Perspektywa Leny*

Zanim wyszliśmy to udałam się jeszcze do łazienki aby poprawić makijaż. Mój strój, Ala. Po 30 min byliśmy już nie daleko klubu "Euforia". Kiedy weszliśmy do klubu okazało się, że nie tylko my postanowiliśmy zabawić się w tym klubie był straszny tłok, ale to nas nie zraziło. Dzięki naszym chłopakom było nam łatwiej przejść, bo taki wielkolud to widzi wszystko. Szukaliśmy większego stolika, ale nic nie było więc udaliśmy się do barmana, który tylko nas zobaczył to zawołał do siebie Krzyśka i powiedział gdzie mamy się udać aby było nam wygodnie. Byłam tym zaskoczona, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji postanowiłam zapytać o to Piotrka, ale to później. Po nie całych 15 min byliśmy już w sali dla VIP. Mieliśmy spokój od fanów i fanek chłopaków mogliśmy spokojnie rozmawiać na różne tematy i bawić się bez obawy, że ktoś nas zaczepi. Chłopaki poszli zamówić dla nas drinki, a my z dziewczynami zaczęłyśmy się poznawać, ale w miarę szybko złapałyśmy kontakt zauważyłyśmy, że łączy nas nie tylko siatkówka. Rozmawialiśmy też o modzie i kobiecych sprawach. Rozmawiałyśmy tak, że nawet nie zauważyliśmy powrotu chłopaków z naszymi drinkami.  Po jakimś czasie udałam się na parkiet aby potańczyć, ze mną zabrała się Ala która lubi tańczyć. Ma do tego dryg, bo jej ruchy są takie "zmysłowe" moje takie nie są. Zaczepił mnie jakiś chłopak, który chciał zatańczyć, ale ja chciałam już odmówić, ale chciałam zobaczyć reakcję Dawida, bo z sali mieliśmy dobry widok na parkiet. Widziałam jak wodził za mną wzrokiem gdy chodziłam i byłam na parkiecie posyłając mu buziaka w powietrzu. Widziałam w jego oczach iskierki złości ściskał ręce w pięść jakby chciał kogoś uderzyć. Nie zauważyłam nawet kiedy chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć. Tańczyło mi się nawet dobrze, ale nie do końca czułam się przy nim komfortowo, ale nic nie mogłam zrobić. Liczyłam, że Dawid długo nie wytrzyma i przyjdzie po mnie, ale jak na razie nie doczekałam się. Leciała już kolejna piosenka, a ja nie mogłam uwolnić od niego chociaż mówiłam, że mam już dość i bolą mnie nogi od ciągłego tańczenia. Przy kolejnej w końcu doczekałam się zmiany partnera okazał się mój brat, który nie mógł już chyba wytrzymać tego co robię.
- Możesz mi powiedzieć co robisz?
- Chciałam zobaczyć czy Dawid jest o mnie zazdrosny, ale widać, że mu to nie przeszkadzało iż jego dziewczynę podrywa inny chłopak.
- Uwierz mi, że jego to tam nosiło. Ciężko nam było z chłopakami powstrzymać żeby zaraz nie rzucił się z pięściami na tego chłopaka.
- To czemu go powstrzymaliście?
- Nie chcieliśmy żeby zrobił krzywdę sobie, ale też temu chłopakowi. Zatańcz ze mną kilka piosenek, a potem idź do niego pogadać albo poczekaj aż się trochę uspokoi.
- Wiesz chyba masz rację. Teraz już sama nie wie czemu to zrobiłam może trochę go wkurzyć aby chciał mnie zabrać od niego. A w takiej sytuacji to było głupie z mojej strony.
- Widać, że on Cię kocha, bo od kiedy jesteście razem to nie mówi o nikim innym tylko o Tobie.
- Piotrek dziękuję Ci za tą rozmowę. Pokazałeś mi, że takim zachowaniem mogę stracić ważną i bliską mi osobę.
- Nie ma za co. Od tego jestem aby czasem przemówić Tobie żebyś nie popełniła jakiegoś błędu i potem żałowała.
Nic już nie powiedziałam tylko przytuliłam się do niego. Wiem, że chce on dla mnie jak najlepiej. Mieć takiego brata, przyjaciół i kochanego chłopaka to skarb, którego mi nikt nie zabierze, ale zawsze mogę to stracić. Trzeba pielęgnować miłość i przyjaźń, bo można ją stracić. Podeszłam  do Dawida chcąc go przytulić, ale on mi na to. Zrobiło mi się przykro, ale postanowiłam, że przeproszę go za to moje zachowanie.
-----------------------------------------------------------------------
Jak myślicie Dawid jej wybaczy? Cieszę się, że ostatni rozdział Wam się spodobał i mam cichą nadzieje, że ten również. Jak zawsze proszę o szczere opinie i komentarze.

piątek, 10 października 2014

Rozdział 26

 Żeby coś się zdarzyło,
Żeby mogło się zdarzyć.
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
.
*Perspektywa Leny*

2 lata później

Przez te lata sporo się zmieniło. Nasza kadra narodowa zdobyła Mistrzostwo Świata, a ja miałam okazję poznać resztę kadrowiczów. Okazali się oni tacy sami jak inni. Cieszę się, że w tej złotej drużynie był mój brat oraz chłopak. Tak dobrze czytacie z Dawidem zostaliśmy parą. Jestem na 2 roku studiów coraz bardziej cieszę się, że wybrałam ten kierunek studiów. Miałam okazję przebywać z nimi pod czas zgrupowania kadry, nie jako siostra i dziewczyna tylko pomoc kadrowemu fotografowi. Załatwili mi to Piotrek z Dawidem. Jestem im za to ogromnie wdzięczna. Nie dawno zmarła moja babcia, z którą wychowywałam się od małego. Mam wsparcie nie tylko w Dawidzie, Piotrku, Krzyśku, ale także innych chłopaków z klubu i reprezentacji. Poznałam na studiach dwie fajne dziewczyny oraz chłopaka jednej z nich. Koleguje się z nimi, ale nie zawieram bliskich znajomości tak jak z chłopakami czy Alą. Uważam, że prawdziwych przyjaciół można poznać wtedy kiedy ty masz problem są zawsze z tobą starają się pomóc, a nawet jeśli tylko są to wiesz, że możesz na nich polegać. Jak na początek Marca to pogoda  nas nie rozpieszcza raz jest w miarę ciepło, a następnym razem chłodno, że z domu nie chce się wychodzić. Chciałoby się zrzucić już kurtki i móc ubierać lżejsze ubrania, ale jeszcze trzeba poczekać.  Nastał Piątek, który przywitał mnie ciepłym słońcem chętnie wstałam z łóżka, a nawet z uśmiechem na twarzy. Udałam się do kuchni aby zrobić sobie śniadanie, jakie było moje zdziwienie, gdy zastałam w niej Alę, ale również Dawida. Siedzieli sobie i rozmawiali spokojnie nie zauważyli nawet, że stoję w drzwiach i przysłuchuje się ich rozmowie. Zżerała mnie ciekawość o czym oni mogą rozmawiać nie chciałam się jeszcze ujawnić, więc byłam cicho.
- Co planujecie z Leną w weekend?
- Jeszcze nie mamy do końca nic ustalonego. Czekam aż wstanie może zdecydujemy co będziemy robić.
- Aha. A może wybierzemy się gdzieś we czwórkę?
- Wiesz dobry pomysł. Co konkretnie masz na myśli? Chętnie poszedłbym gdzieś potańczyć i zabawić zarazem.
- Ja tak samo. Chcę trochę się rozerwać po ciężkim tygodniu, a poza tym dawno nigdzie nie wychodziliśmy razem.
- Pewnie teraz tylko czekać aż wstanie Lena i zgodzi się na wieczorne wyjście. Trzeba pogadać jeszcze  Piotrkiem może ktoś jeszcze się skusi. Zabierzmy jeszcze kilku chłopaków z drużyny i będzie świetna zabawa.  Wiesz jest kilku nowych zawodników i przydałoby się jakoś ich przyjąć do drużyny.
Postanowiłam już się ujawnić, bo za długo już stałam i słuchałam ich rozmowy. Weszłam do kuchni jakbym co dopiero wstała. Cześć Wam. Podeszłam do lodówki aby wziąć sok, na którego nabrałam ochoty. Wypiłam szklankę i odstawiłam do zlewu, a Ala kazała mi usiąść do stołu i zjeść przygotowane kanapki. Wiedziała jakie są moje ulubione. Postanowiłam zapytać Dawida co go sprowadza tak wcześnie.
- Dawid co Cię sprowadza do nas ?
- Pomyślałem, że może zechcesz iść na spacer, a wieczorem może pójdziemy potańczyć, wyszaleć się po ciężkim dniu.
- Pewnie mi się podoba ten pomysł, bo już dawno nigdzie nie byłam, a jestem młoda i trzeba korzystać z życia. Kto idzie z nami?
- Nasza czwórka, czyli Ty, Ja, Piotrek i Ala oraz może kilku chłopaków z drużyny. Myślałem nad Krzyśkiem z Iwoną.
- Nie mm nic przeciwko tylko powiedz mi o której?
- Może o 19?
- Jasne zgadzamy się, co Ala?
- Tak.
- To zostaje mi tylko poinformować resztę towarzystwa.
Po tej rozmowie i zjedzeniu kanapek udałam się do pokoju po ubrania i poszłam do łazienki, aby wziąć prysznic. Po 10 min byłam prawie gotowa pozostało mi tylko poczesać się i zrobić delikatny makijaż. Po 5 minutach byłam całkowicie gotowa więc udałam się do salonu aby powiedzieć, że możemy iść.
*****************************************
Witam mam nadzieję, że ten rozdział  przypadnie Wam do gustu. Liczę na szczere komentarze, bo one dają mi motywacje.

piątek, 3 października 2014

Rozdział 25


Różne bywają życia koleje.
Czasem się płacze, czasem się śmieje.
Lecz najważniejsze by miłość trwała
I była zawsze mocna jak skała
.

*Perspektywa Leny*

Taka szczera rozmowa była mi potrzebna. Pozwoliła mi jakoś to wszystko ułożyć w głowie, ale nie mogę sobie poradzić ze swoimi uczuciami. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę na której mogę polegać. W pewnej chwili postanowiłam wyjść do sklepu aby kupić jakiś trunek, bo na trzeźwo tego nie dam rady przetrawić. Po niecałych 20 minutach byłam z powrotem  i mogłyśmy spokojnie zacząć rozmowę nie tylko o moich sercowych problemach. Tak minęła nam sobota na babskich pogaduszkach.
- Ala powiedz mi czy jest coś między tobą, a moim bratem?
- Nie, ale chciałabym żeby coś z tego było.
- Podoba Ci się?
- Tak. Jest takim chłopakiem, którego każda dziewczyna chciałaby mieć. Wiedz, że ja nie lecę na jego pieniądze tylko podoba mi się jego osobowość oraz charakter.
- A Dawid co sądzisz o nim?
- Jest on typem spokojnym opiekuńczy żebyś widziała jak on na Ciebie patrzy.Widać, że zależy mu na tobie i chciałby być kimś bliższym. Nie raz widziałam gdy rozmawiasz z jakimś chłopakiem to Dawid patrzy w waszą stronę ze smutkiem w oczach.
W niedzielę postanowiłam wyjść na spacer, jak na Marzec jest w miarę ciepło. Już nie mogę doczekać się aż zrzucę z siebie kurtkę na rzecz letnich ubrań. Mam nadzieję, że ten rok będzie o wiele lepszy niż poprzedni.Jeszcze pół roku i zacznie się rok akademicki, w którym stanę się studentką pierwszego roku na kierunku fotografii sportowej, a Ala na kierunku dziennikarstwa o profilu portowym. Nie mogę się doczekać aż zacznę studiować i będę mogła być bliżej brata oraz jego kolegów. Moja praca w barze się skończyła, bo szef stwierdził, że nie chce nas zatrudnić. Może warto spytać Piotrka czy nie szukają kogoś w jego klubie do pomocy obojętnie na jakim stanowisku. Ala poszukuje pracy w jakieś redakcji, ale na razie nie widać rezultatów, ona nie podaje się i szuka dalej. Postanowiłam zaglądnąć do rodziców taty, bo są moimi dziadkami, więc wypada. Kiedy się przebrałam udałam się do pokoju Ali, aby powiedzieć jej, że wychodzę powiedziała tylko, żebym wzięła klucz, bo ona zaraz wychodzi poroznosić swoje CV oraz popytać czy nie potrzebują kogoś do pomocy. Zapukałam do drzwi poczekałam chwilkę aż otworzyła mi babcia Agata.
- Dzień dobry.
- Witaj Lena proszę wejdź. Udałyśmy się do salony, babcia zaproponowała coś do picia, a ja poprosiłam o szklankę soku.
- Przyszłam zobaczyć czy coś nie potrzeba oraz zobaczyć może w czymś pomóc.
- Nie, trzeba dziękuję za dobre chęci. Może poznamy się lepiej, bo nie mieliśmy okazji do tej pory tego zrobić.
- Oczywiście szkoda, że tak późno mamy taką okazję. Chociaż postaramy się poznać, a może nawiąże się miedzy nami więź.
- Nie ma co gdybać lepiej patrzeć na te chwilę które mamy przed sobą. A gdzie pani mąż?
- Wojtek poszedł na spacer, ale powinien niedługo wrócić. Może opowiesz co teraz robisz? Czym się zajmujesz?
- Nie dawno zakończyłam pracę w restauracji oraz zapisałam się na studia, bo zawsze chciałam studiować w tym mieście.
- Dlaczego?
- Bo, mama mi opowiadała, że kiedyś tutaj studiowała i z jej opowieści spodobało mi się to miasto. Wiedziałam, że ono żyje siatkówką.
Po godzinie wrócił do domu pan Wojtek, który  zdziwił się moją obecności, ale po chwili uśmiechnął się miło do mnie. Dosiadł się do nas i słuchał o czym rozmawiamy. Był ciekawy moją osobą przecież nie miał okazji mnie poznać, w pewnej chwili wstał i podszedł do mnie i przytulił. Byłam zaskoczona tą sytuacją, ale ucieszyłam się. Taką miłą atmosferę przerwał nam dzwonek do drzwi....
**********************************************
Ten rozdział jest taki sobie. Wyszedł jak flaki z olejem. Mam nadzieję, że jednak Wam się spodoba. Szkoda mi Grzegorza Boćka oby wygrał z chorobą.

piątek, 26 września 2014

Rozdział 24

 Życie właśnie się wybrało
na jedną z takich wycieczek
po których wieczne pamiątki zostają
- wspomnienia na całe życie
***
Sen czysty jak przejrzyste morze
Miłość porywista jak płynąca rzeka
I czas co nie ucieka
Więc czego chcę dzisiaj najbardziej?
Uczuć żywych jak dusza człowieka

*Perspektywa Leny*

Tą osobą okazała się moja mama, która po raz kolejny próbowała się ze mną skontaktować. Zastanawiam się co się stało, bo mama nigdy tak nie dzwoniła. Przeprosiłam Dawida który stał koło mnie i oddzwoniłam. Po kilku minutach odebrała.
- Hallo?
- Cześć mamuś
- Lena, w końcu się odezwałaś.
- Stało się coś, bo wydajesz się zdenerwowana.
- Tak, ale to nie jest rozmowa na telefon.
- Mam przyjechać do domu?
- Nie, ale powiem Ci, że babcia jest w szpitalu.
- Co?? Co się stało?
- Źle się poczuła i poszła do lekarza, a tam straciła przytomność. Wezwali pogotowie i zabrali ją.
Po takiej wiadomości nie byłam w stanie nic zrobić. Stałam tam jak słup nie wiedziałam co mam robić. W pewnej chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu gdy się odwróciłam to ujrzałam Dawida który chciał mnie przytulić, pocieszyć. Nie pozwoliłam mu na nic i ruszyłam biegiem przed siebie chciałam pobyć chwilę sama. Móc przemyśleć kilka ważnych spraw, które dzieją się w moim życiu. Mam poczucie, że to wszystko co teraz się dzieje ma jakimś sens i chce mnie przygotować do czegoś, co może się wydarzyć. Usiadłam na ławce i siedziałam patrząc przed siebie, ale duchem byłam daleko. Chciałabym mieć koło siebie kogoś na kim mogę polegać, będzie przy mnie w dobrych i złych chwilach. Nie wiem ile tak siedziałam, ale postanowiłam wracać, bo zrobiło się chłodno. W drodze do domu spotkałam Igłę, który był zdziwiony widząc mnie tak późno. Zamieniliśmy kilka zdać, a Krzysiek odprowadził mnie pod blok twierdząc, że nie che aby mi się coś stało. Wchodząc do klatki uderzyło we mnie ciepło nie przypuszczałam, że na podwórku może być aż tak zimno. Po kilku minutach byłam w mieszkaniu, gdy otwierałam drzwi w przedpokoju znalazła się Ala oraz Piotrek widząc mnie ucieszyli się. Podeszli do mnie i przytuli, nie pytając o nic. Piotrek zaprowadził mnie do salonu i posadził na kanapie, a Ala przyniosła kubek z gorącą herbata, zawsze wiedziała co mi trzeba, gdy jest mi źle. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy każdy bił się ze swoimi myślami. W pewnej chwili zauważyłam, że nie ma Dawida, więc postanowiłam zapytać ich o to.
- Gdzie jest Dawid?
- Dzwonił do mnie kiedy ty rozmawiałaś przez telefon i mówił, że chyba coś się stało. Nie chciał przeszkadzać kiedy wrócisz do domu, bo wiedział, że będziesz potrzebować spokoju i bliskich Ci osób. Postanowił wrócić do domu.
- Ale on też jest mi bliski.... Piotrek możesz zostawić nas same?
- Jasne skoczę do Dawida zobaczę co u niego.
Czułam, że czeka mnie ciężka noc, która może pomoże mi zrozumieć czego ja chcę od życia. Teraz wiem, że Ala mi nie odpuści i będzie chciała wiedzieć coś na temat moich uczuć. Postanowiłyśmy przenieść się do mnie do pokoju bo mam większe łóżko położyliśmy zapanowała cisza, którą żadna z nas nie przerywała, bo czekała aż ta druga zacznie. Ja nie wie wiedziałam od czego zacząć, a Ala nie chciała pytać twierdząc, że lepiej jak sama powiem bez zadawania pytań. Wiesz na nawet nie wiem od czego zacząć. Zadała mi pytanie którego ja się nie spodziewałam, a mi odebrało mowę.
********************************************
Rozdział mi nie wyszedł. Mam nadzieję, że Wam się spodoba jest on taki o niczym. Przepraszam za to, że okazuje się tak późno. Jak wrażenia  po niedzielnym meczu Polska - Brazylia?  Ja nie mogłam uwierzyć w to, że Polska jest Mistrzem Świata. Co sądzicie o odejściu Mariusza?  

piątek, 5 września 2014

Rozdział XXIII


 Życie to nie rozdział z powieści ani
wdzięczna ballada lecz jest to księga,
która w swej treści głębokie cele posiada.
 *Perspektywa Leny*

Zdziwiłam się, że koło mnie stoi Dawid nawet nie wiem kiedy on się tutaj znalazł. Zapatrzona na bawiące się rodziny zastanawiałam się czy kiedyś mi uda się założyć własną i być szczęśliwa. Nie odzywaliśmy się, bo każdy z nas był myślami gdzie indziej. Chciałabym mieć kogoś takiego jak Dawid czy Michał W, ale nie wiem gdzie szukać tej osoby.  Kiedy podczas sylwestra patrzyłam na zachowanie Michała wobec swojej żony to zazdrościłam jej w duchu, że ma takiego męża. Poczułam, że jestem gotowa na to aby móc znaleźć taką miłość jaka biła od nich. Z rozmyślań wybudził mnie Dawid.
- co?? - spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem nie wiedząc o co chodzi..
- pytałem o czym myślisz? Mówię do ciebie ale nie dostałem odpowiedzi.
- Zastanawiałam się czy uda mi się znaleźć taką miłość jaka biła od Miśka i Dagi.
- Pewnie, że znajdziesz, a może nawet nie trzeba daleko szukać.
- Sugerujesz coś mi?
- Nie, ale może jest ktoś komu ty się podobasz i by chciał być blisko ciebie.
Po tej rozmowie miałam jeszcze większy mętlik w głowie niż przed. Myślałam, że Dawid mówi o sobie, ale nawet nie wiem czemu pomyślałam właśnie o nim. Pasuje mi, że jest moim przyjacielem, ale czasem zdarza mi się myśleć o nim w kategorii jako mój chłopak. Cieszę się, że właśnie on mnie tutaj znalazł mam okazje pobyć z nim sama bez nikogo. Może pójdziemy się przejść, bo od tego stania zrobiło mi się zimno. Niedaleko parku była miła kawiarnia zaproponowałam więc Dawidowi aby do niej pójść i napić się czegoś ciepłego. Po 10 min byliśmy na miejscu i czekaliśmy na nasze zamówienie skusiłam się jeszcze na kawałek ciasta.Postanowiłam zapytać co on robił w parku.
- Co robiłeś w parku i skąd wiedziałeś gdzie ja jestem?
- Obudziłem się w waszym mieszkaniu nie zauważyłem twojej obecności, ale po kanapkach zostawionych w kuchni zorientowałem się, że musiałaś je zrobić. Domyśliłem się, że musiałaś wyjść nie sądziłem tylko, że dojdziesz aż tutaj. Chciałem powdychać świeżego powietrza aby lepiej się poczuć, spacerkiem udałem się w stronę parku. Idąc tak zauważyłem ciebie wiec podszedłem i stałem chwilę obok ciebie, ale ty mnie nie widziałaś więc spojrzałem na co patrzysz. Wiesz co sobie pomyślałem.
- Nie, ale chciałabym wiedzieć?
- Byłaby z ciebie świetna żona i matka chciałbym móc znaleźć taką dziewczynę jak ty.
Po godzinie postanowiliśmy wrócić spacerkiem do mego mieszkania aby zobaczyć jak się czuje reszta imprezowiczów. Kiedy weszliśmy do mieszkania było w miarę cicho rozebraliśmy się z kurtek weszliśmy do salonu co tam zobaczyłam było dla mnie zaskoczeniem ale miłym. Na kanapie siedział Piotrek z Alą i obejmowali się podczas snu. Nawet nie wiem jakim sposobem Ala znalazła się w salonie jak wychodziłam to była w moim pokoju. Udałam się do kuchni aby zrobić coś ciepłego do picia mi i Dawidowi.  Stał w drzwiach salonu jeszcze chwilę ale zaraz przyszedł do kuchni spytać czy pomóc mi, ale ja podziękowałam i powiedziałam, że dam radę sama. Usiadł na stołku, bo nie chciał przeszkadzać im w spaniu, a sam siedzieć też nie chciał. Podałam mu kubek z gorącą herbatą siedzieliśmy chwilę w ciszy każde  nas nie wiedziało co powiedzieć, to była dziwna sytuacja, ponieważ nigdy nie mieliśmy takiego problem. W pewnej chwili wpadłam na pewien pomysł żeby go zrealizować po cichu na paluszkach poszłam do pokoju po aparat aby móc zrobić zdjęcie Piotrkowi i Ali. Wróciłam do kuchni po zrobieniu zdjęcia pokazałam go Dawidowi, a on się uśmiechnął. Zamierzam wykorzystać to zdjęcie kiedy przyjdzie odpowiedni moment. Dawid zaproponował mi zrobienie sesji i ponowny spacer gdy się oni obudzą. Zostało nam tylko czekać. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu  oznaczający, że ktoś chce się ze mną porozmawiać, a tą osobą jest.....
****************************************************
Przepraszam taki rozdział o niczym,ale mam nadzieję że trochę te bazgroły przypadną wam o gustu :)
Następny rozdział ukaże się dopiero za 2 tygodnie. Mam do Was pytanie: Czy dalej mam pisać i chcecie to czytać? Jak Wam podobają się Mistrzostwa świata i co sądzicie o grze chłopaków?
Pozdrawiam :) Wygrają z Kamerunem i Argentyną?

piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział XXII

 Żyj szczęśliwie wśród przyjaciół grona.
Niech Ci szczęście towarzyszy wszędzie.
I licząc czasem miłe Ci imiona,
Niechaj i moje między nimi będzie.

*Perspektywa Leny*

Patrząc na miny wszystkich chciało mi się śmiać, ale wiem, że nie powinnam. Wszyscy stali tam z szokowanymi minami. Nie spodziewali się usłyszeć takiej informacji w ostatni dzień starego roku, a początkiem nowego.  Ciszę, która panowała od momentu gdy powiedzieliśmy im, że jesteśmy rodzeństwem.
- Co nic nie powiecie? - zapytałam wszystkich pierwszy z szoku otrząsnął się Michał W i postanowił powiedzieć za wszystkich
- No wiesz nie zawsze słyszy się takie informacje, a w szczególności ostatni dzień roku. Nie spodziewaliśmy się, że usłyszymy to właśnie dzisiaj.
- No tak, ale sądziliśmy, że jak nie powiemy Wam teraz to później może nie być okazji.
- Cały czas mówię za wszystkich, ale teraz powiem w swoim imieniu cieszę się, że to właśnie ty jesteś jego siostrą, a nie jakaś inna dziewczyna.
- Dlaczego?
- Wydajesz się fajną i przyjacielską dziewczyną, która nie rzuca się na nas gdy nas zobaczy tylko traktuje normalnie
- Zgadzam się z nim - krzyknęli Igła Mariusz, Michał K, Rafał B
- Nie musisz się bać, że cię nie polubimy, my lubimy wszystkich, którzy traktują nas normalnie, a ciebie przymniemy jak swoją, bo po części nią jesteś. Bardzo chętnie ciebie poznamy.
Kończył się on szczęśliwie, bo mm wielu przyjaciół i zaczęły spełniać się moje marzenia. Nie sądziłam, że wszyscy tak dobrze to przyjmą i zaczną mnie traktować jak swoją. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie mi jeszcze wiele niespodzianek. Bawiłam się świetnie prawnie nie schodziłam z parkietu tylko przechodziłam z rąk siatkarzy. Po jakimś czasie postanowiłam usiąść na sofie, bo moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Kiedy tak siedziałam przysiadł się do mnie Dawid.
- Jak się bawisz?
- Świetnie wiesz nie sądziłam, że będę tak bardzo dobrze się bawić. Nie żałuje decyzji, że zgodziłam się tu przyjść.
- Lena poświęcisz mi jeden taniec??
- Pewnie tylko daj mi chwilę wytchnienia
- Jasne. jak Ci się podoba  impreza.
- Świetna jest. Muszę przyznać, że na takiej to ja jeszcze nie byłam. Obym miała okazje być jeszcze na nie jednej takiej.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Igła umie organizować takie imprezy, jeszcze nikt, którą organizował Igła nie wyszedł rozczarowany.
Z zabawy wróciliśmy nad ranem. Nawet nie wiem kiedy położyłam się spać, a zaraz trzeba było wstawać. Chłopaki postanowili u nas zostać. Ranek w nowym roku nie wyglądał najlepiej mimo, że dużo nie wypiłam ale  tak wyglądałam jak siedem nieszczęść. Najgorzej z nas wszystkich wyglądali chłopacy, którzy pozwolili sobie na więcej. W miarę trzeźwo myślałam i przygotowałam się na taką ewentualność, przygotowałam dużą ilość kanapek oraz tabletki i woda do picia. Udałam się do pokoju aby wziąć  wygodne ubrania i udałam się w stronę łazienki aby móc w spokoju wziąć poranny prysznic, który mam nadzieję pobudzić mnie do lepszego funkcjonowania. Nie zdążyłam nawet się ubrać, a usłyszałam dźwięk telefonu, który oznaczał, że ktoś chce się ze mną skontaktować. Tą osobą okazała się moja mama, ale nie zdążyłam odebrać. Postanowiłam oddzwonić, ale muszę wyjść na spacer żeby polepszyć samopoczucie, a zarazem nikogo nie obudzić rozmową. Ubrałam się zjadłam kilka kanapek zrobionych przez ze mnie i wyszłam zamykając cicho drzwi. Udałam się do parku spacerując obserwowałam ludzi którzy spacerują dzieci cieszą się bawią się śniegiem. Przystanęłam obserwują całe rodziny, które spędzają wspólnie czas. Nie zauważyłam nawet kiedy ktoś koło mnie pojawił....
****************************************
Witam!! Zostawiam Wam nowy rozdział, mam nadzieję, że jest on lepszy od poprzedniego. Jak myślicie kto to może być?  Dziękuję, za te wszystkie komentarze motywują mnie do dalszego pisania. Liczę na szczere komentarze. Jak minęły Wam wakacje? Pozdrawiam

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział XXI

 Czas na świecie wszystko kruszy.
Z wichrem czasu wszystko płynie.
Lecz w prawdziwie pięknej duszy
Przyjaźń nigdy nie przeminie.

*Perspektywa Leny*

Nie mogę uwierzyć, że tą osobą okazała się Sylwia. Postanowiłam ją wpuścić do środka nie będziemy przecież rozmawiać na korytarzu. Akurat w salonie siedziała Ala, dyskretnie pokazałam jej aby wyszła i poszła po chłopaków, bo nie wiedziałam jak  może się zakończyć. Chciała zostać, ale i jakby co wspierać prosiłam więc odpuściła i udała się we stronę drzwi i poszła do mieszkania moich dziadków. Zaproponowałam jej coś do picia nie chciałam być nie miła, ale podziękowała.
- Słucham w jakiej sprawie do mnie przyszłaś?
- Chciałabym abyś zostawiła mojego Piotrka w spokoju, bo wiem, że on mnie kocha i chcę do nie niego. On mi na to nie pozwala, mówi mi, że nie chce nic ze mną do czynienia, ale ja i tak wiem swoje. Na razie przychodzę po dobroci, ale.....
- ale?
- Jeśli mi nie uda się tak to może coś Ci lub twoim bliskim się stać.
- Czy to groźba?
- Nie tylko ostrzeżenie, ale radziłabym posłuchać.
- Nie zgadzam się na to nie zostawi Piotrka, ponieważ nie dawno go odzyskałam i nie zdążyłam poznać. Nie groź mi, bo może to się tobie źle skończyć.
Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale w tym momencie do mieszkania weszli chłopacy ich miny były nie do opisania, a szczególności Piotrka gdy zobaczył gościa.
- Czego chcesz?
- Tego abyś do mnie wrócił.
- Nie rozumiesz, że ja do ciebie nie wrócę nie po tym co mi zrobiłeś. Trzeba było pomyśleć przedtem, a nie teraz udawać kochaną i  skruszoną  dziewczynę.
- Wiem, że to jej wina, że nie chcesz do mnie wrócić. Przyszłam tu w pokojowych zamiarach i myślałam, że uda mi się przekonać ją, ale widać ona też ma asa w rękawie w twojej postaci. Nie sądziłam, że tak szybko pocieszysz się po mnie, a nawet działasz na dwa fronty jak to jest?
- Nie osądzaj mnie, bo mnie nie znasz i nie wiesz co ja potrafię.
Chciała podejść i mnie uderzyć, ale Piotrek jej na to nie pozwoli, a ja wykorzystałam tą okazję i sama ją uderzyłam, bo nie pozwolę aby ktoś ranił bliskie mi osoby. Widziałam jej zdziwienie, ale nie tylko jej również Piotrka, Dawida i Ali. Po kilku minutach kazałam jej się wynosić, ale ona nie miała zamiaru i tu spotkała jej niespodzianka w postaci Dawida, który wziął ją pod ramię i wyprowadził z salonu i wskazał drzwi. Po chwili było słychać trzask drzwi co oznaczało, że poszła sobie. Podeszłam do brata i najnormalniej w świecie przytuliłam się do niego, był tym zaskoczony, ale nie odtrącił mnie tylko pozwolił się wtulić w swoje silne ramiona. Po tej całej sytuacji odechciało mi się wychodzić gdziekolwiek, ale byłam przegłosowana. Po dziesięciu minutach udaliśmy się na duł aby wsiąść do taksówki, która miała nas zawieźć pod dom Igły. Minęło może 15 min i byliśmy już na miejscu. Przywitała nas głośna muzyka oraz sam gospodarz imprezy, który zapraszał nas do środka gdy zobaczył Alę to od razu kazał jej mówić na siebie Krzysiek albo tak jak wszyscy Igła. Była prawnie cała reprezentacja Każdy po kolei nam się przedstawiał. w pewnej chwili któryś z chłopaków pyta Piotrka:
- Czy Lena to twoja dziewczyna?
- Nie , ale....
- ale?
- Poczekaj jeszcze trochę, a wszystkiego się dowiesz. Czy ona tobie się podoba ?
- Tak
- Muszę ciebie rozczarować, ale ona podoba się jeszcze komuś.
Impreza rozkręcała się coraz bardziej, a alkohol lał  się strumieniami, vo jak wiadomo gdy trener nie widzi to siatkarze sobie pozwalają na więcej. Po jakimś czasie podeszliśmy do Igły i powiedzieliśmy, że chcemy coś ogłosić. Krzysiek przyciszył muzykę aby Piotrek mógł spokojnie mówić.
Słuchajcie wiem, że to nie odpowiednia pora i powinienem powiedzieć już wcześniej. Wzrokiem poprosił mnie abym podeszła do niego.
- Lena i ja nie jesteśmy parą i nią nigdy nie będziemy, ponieważ dowiedzieliśmy się niedawno, że jesteśmy rodzeństwem....
========================================
Jak myślicie jak zareagują reszta chłopaków? Polubią i zaakceptują ją jak swoją? Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba. Dziękuję za poprzednie komentarze i proszę o szczere  komentarze. Pozdrawiam:)

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział XX

  
Różne bywają życia koleje.
Czasem się płacze, czasem się śmieje.
Lecz najważniejsze by miłość trwała
I była zawsze mocna jak skała.

*Perspektywa Leny*

- Chcę porozmawiać o naszych stosunkach. Jestem gotowa na to aby spróbować nawiązać między nami więź. Wiem, że to nie całkowicie twoja wina, ale ja jeszcze potrzebuje czasu teraz chcę zacząć. Wiem, że czasu nie da się cofnąć, ale chce poczuć ojcowską miłość której do tej pory nie było mi dane. Mam żal do mamy o to, że tak późno powiedziała o tym kto jest moim ojcem. Mam prośbę mogę do ciebie się przytulić ?
- Nie powiem zaskoczyłaś mnie tym, że jesteś gotowa ze mną porozmawiać. Widać, że jeszcze nie do końca przyzwyczaiłaś się do tej sytuacji. Cieszę się, że chcesz mnie traktować jak ojca oraz spróbować nawiązać stosunki między nami. Wiesz żałuje, że tak późno mi jest dane poznać ciebie, a z drugiej strony ciesze się, że w ogóle to ma miejsce. Nie nadrobimy tego czasu co został nam odebrany ale mamy jeszcze więcej przed sobą.
- Przytuliłam się do taty i poczułam się jak mała dziewczynka która wie, że te ramiona będą mnie chronić. Staliśmy tak dłuższą chwilę aż zobaczyłam, że w drzwiach stoją dziadkowie, mama i Piotrek. Kiwnęłam głową aby podeszli do nas. Podeszli, a tata wypuścił mnie ze swoich ramion podszedł do mamy i przytulił ją, a ja do brata i wtuliłam się w niego jak małpka.
Zauważyłam, że babcia ma łzy w oczach, pewnie  długo czekała na taką chwilę, kiedy jej córka oraz wnuczka będą szczęśliwe. Nie sądziłam, że ten dzień będzie najlepszym jaki mógł mnie spotkać. Cieszę się, że zyskałam ojca i brata. Po godzinie szykowaliśmy salon aby móc usiąść do kolacji wigilijnej. Po kolacji każdy został swój prezent. Moje były to skromne nowe perfumy oraz b bransoletka i naszyjnik w kształcie piłki do siatkówki, ale moim największym prezentem była możliwość poznania ojca oraz brata. Dni świąteczne minęły bardzo szybko. Piotrek na treningi miał wrócić dopiero w nowym roku.  Kilka dni przed sylwestrem dostałam  telefon od Igły z pytaniem czy przyjdę na sylwestra, którego on organizuje. Powiedziałam mu, że podczas sylwestra chcemy z Piotrkiem wszystkim powiedzieć, że jesteśmy rodzeństwem. Kilka dni spędzonych w domu bardzo dobrze mi zrobiły. Tego co zakomunikowali nam nasi rodzice nikt się nie spodziewał. Postanowili wrócić do siebie i spróbować być razem, bo oddzielnie im nie układa się życie. Ucieszyłam z tego powodu widziałam, że manie na tym zależało. Piotrek też był zadowolony z takiej sytuacji polubił moją mamę i resztę mojej rodziny. Jego mama zostawiła ich gdy on miał może 5 lat. Od tamtej pory wychowywał go tata razem z dziadkami. Moja mama powiedziała mu, że jak będzie potrzebował czegoś albo rady to może zawsze do niego się zwrócić, a ona postara się jemu pomóc. Dwa dni przed końcem roku wróciliśmy wszyscy do Rzeszowa aby móc spokojnie przygotować do imprezy. Chłopcy do imprezy przygotowywali się u naszych dziadków żeby nie tracić czasu na dojazdy. Zapomniałam Wam powiedzieć, że od Ali dostałam sukienkę, która bardzo mi się spodobała. Ala chciała się wycofać z pójścia na imprezę, ale dzięki Piotrkowi i Dawidowi udało mi się ją przekonać, a największym zaskoczeniem dla mnie było to, że mój brat postanowił mnie zapytać czy nie mam nic przeciwko temu iż on zaprosi Ale. Oczywiście  nie miałam nic przeciwko. Zostało mi teraz czekać na reakcję Ali. Nadszedł dzień imprezy jak zwykle chłopacy spędzali u nas w mieszkaniu. W podobnej sytuacji, ja się znalazłam, bo Dawid pytał Piotrka czy może mnie zaprosić. Przed  samym wyjściem do Ignaczaków ktoś zapukał do drzwi nikomu nie chciało się ruszyć, więc postanowiliśmy zignorować dzwonek. Osoba po drugiej stronie nie dała się zbyć więc ruszyłam do przedpokoju aby odtworzyć. Moim oczom osoba, której się tutaj zobaczyć nie spodziewałam. Zastanawiam się skąd może wiedzieć gdzie mieszkam. Tą osobą jest.....
****************************************
Witam ! Dziękuje za szczere komentarze :) Dają mi one motywacje do tego że mam dla kogo pisać. Dalej liczę na szczere komentarze

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział XIX

Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem,
mimo, że Ty o tym nie wiesz.
Odczuwam, że czujesz do mnie w połowie to, co ja czuję do Ciebie.
Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem, gdy jesteś bliżej czuję się lepiej, lubię gdy śpiewasz, lubię gdy się śmiejesz, bo wtedy ja się uśmiecham.
 

*Perspektywa Leny*

Piotrek mnie zaskoczył tą rozmową. Wiedziałam, że nadejdzie ta chwila w której będziemy musieli przeprowadzić tą rozmowę. Byłam ciekawa co chcę mi powiedzieć nie sądziła tylko, że będzie mówił o naszym ojcu. Raczył odezwać się po jakimś czasie, aby dowiedzieć się jak ja się czuje zaskoczył mnie takim postępowaniem. Wysłuchałam tego wszystkiego, ale musi jeszcze minąć sporo czasu zanim zdecyduje się na spotkanie nie tylko z mama ale również z panem Jarkiem.
- Piotrek , ja potrzebuje jeszcze czasu aby móc jakoś stanąć z nimi twarzą w twarz. Mam nadzieję, że nasze relacje z dnia na dzień będą coraz lepsze. Chciałabym za jakiś czas móc do ciebie się przytulić.
- Rozumiem, ja też mam taką nadzieję, że nasze relację będą coraz silniejsze i nadejdzie taki dzień, że będziemy rodzeństwem, które razem się wychowywało i wie o sobie niemal wszystko.
- Sądzę, że nadejdzie taki moment. Wpadłam na taki pomysł aby za jakiś czas spotkać się z twoją drużyną i powiedzieć, że jestem twoją siostrą.
- Zgadzam się.
Spacerując tak przyglądałam się małym dzieciom oraz ich rodzicom. Zazdrościłam niektórym, że mają szanse wychowywać się w pełnej rodzinie. Chodziliśmy po nim jakieś 2 godziny i wygłupialiśmy się jak małe dzieci. Wracając do domu wstąpiliśmy do sklepu po zakupy, bo nasza lodówka powoli robi się pusta. Zakupami pomogli nam chłopcy, którzy chętnie je nam nieśli całą drogę.  Razem z Alą staramy znaleźć jakoś prace, ale idzie nam z tym ciężko może nam się udać. Wspierają nas w tym siatkarze. Mieszkamy już tutaj miesiąc, a ja czuje jakbym była w tym mieście od dawana. Przeglądaliśmy różne oferty nawet zapisałyśmy się w Urzędzie Pracy, a może w ten sposób znaleźć zatrudnienie. Ja to chętnie bym pracowała w Rzeszowskim klubie, a Ala w redakcji w dziale zajmującym się siatkówką. Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie Grudzień i udam się do domu, aby naładować akumulatory na nowy rok.


Pół roku później 

Nastał Grudzień. Święta spędziliśmy w rodzinnym domu. Mama z babią postanowiły nawet zaprosić Piotrka z rodziną. Mieszkamy w Rzeszowie już sporo czasu zdążyłyśmy znaleźć pracę w małej restauracji. Cieszę się, że pracujemy razem możemy sobie nawzajem pomagać.  Pod koniec czerwca byłam już po kursie fotografii okazało się, że po nim mogę iść na staż ale go muszę znaleźć sobie sama i tu pojawia się problem bo nie mam gdzie, a nie chcę zawracać nikomu tym głowy. Ala również szukała jakieś kursy o tematyce dziennikarskiej. Nawet dążyłyśmy zapisać na studia cieszę się z tego bo poznam nowych ludzi i będę zgłębiać swoją wiedzę o fotografii. Mijał dzień za dniem aż w końcu nadeszły lubiane przez wszystkich święta. Mogłyśmy nareszcie spotkać się ze znajomymi, a ja jeszcze mogłam spokojnie porozmawiać z Dawidem. On spędza je ze swoimi najbliższymi. Nasze relacje są przyjacielskie, ale ja chciałabym aby on był dla mnie kimś bliższym. Nadal nie powiedzieliśmy Resowiakom o tym, że ja i Piotrek to rodzeństwo postanowiliśmy, że powiemy im podczas imprezy sylwestrowej. Będzie tam prawie cała Resovia, ale również reprezentacja. Denerwuje się tym, ale mam jeszcze trochę czasu przed tym muszę pogadać z Piotrkiem. Podczas tych świąt mam okazję poczuć się w pełnej rodzinie. Zdecydowałam, że właśnie teraz porozmawiam z "tatą". Mają przyjechać do nas tydzień przed świętami aby pomóc w przygotowaniach świątecznych. Jak ten czas szybko leci i już za 2 dni wigilia. Przyjechali już wszyscy i możemy powoli wszystko powoli zacząć przygotowywać. Mnie z Piotrkiem wysłali po choinkę, a potem ubraliśmy ją było przy tym dużo śmiechu. W dniu wigilii wszyscy staraliśmy się sobie nawzajem pomagać. Kiedy wszystko było już przyszykowane każdy udał się do swego pokoju by móc się przygotować. Do kolacji zostało jakieś  30 min więc udałam się do salonu gdzie zastałam Jarka, który patrzył przez okno i nie słyszał, że weszłam do salonu. Podeszłam do niego i położyłam rękę na ramieniu.
- Moglibyśmy porozmawiać ?
- Oczywiście? A o czym?
- O.....
==============================================
Witam! Zostawiam Wam nowy rozdział. Ten rozdział mi nie wyszedł mam tylko nadzieję, że się spodoba. Liczę na szczere opinię. Postaram aby następny był o wiele lepszy. 
   

sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XVIII

 "Nie żałuj w życiu niczego,
bo szkoda czasu na żale
wyjdź lepiej naprzeciw tego,
co tajemnicą życia jest dalej.
─═◊═─
Przed tobą dni niepoznane
i wspomnienia jeszcze ukryte
białe karty niezapisane
i przeznaczenia drogi nieodkryte.
─═◊═──═◊═─
Nie żałuj więc przeszłości
i nie przestawaj marzyć
lecz sięgaj do przyszłości,
bo wszystko się może zdarzyć

*Perspektywa Piotrka*

Spojrzałem na telefon tym razem dzwonił mój ojciec. Ten telefon bardzo mnie zaciekawił nigdy do mnie nie dzwonił tak często robił to tylko wtedy, gdy chciał coś ode mnie. Nie chciałem za bardzo z nim teraz rozmawiać, bo był to za krótki okres, ale odebrałem mam nadzieję, że da mi spokój na jakiś czas zanim to wszystko się poukłada.
- Słucham?
- Cześć Piotrek. Czy możemy chwilę porozmawiać?
- Tak, ale wiec, że nie mam nastroju o tym na razie rozmawiać.
- Rozumiem wiem, że to po części moja wina, bo nie próbowałem nic zrobić. Postaraj mnie też zrozumieć iż nie miałem o niczym pojęcia. Chcę tylko wiedzieć ja minęła Wam podróż oraz jak się czuje Lena?
- Podróż minęła nam w miarę spokojnie. Lena nadal bardzo to wszystko przeżywa, trudno jest jej z tymi faktami pogodzić, ale stara się jakoś. Postanowiliśmy nadrobić stracony czas, którego nam nikt nie zwróci. Mam do Was prośbę dajcie nam trochę czasu, aby mogliśmy oswoić się z tą sytuacją. Kiedy będziemy gotowi się z Wami spotkać, to ja lub Lena odezwiemy się.
- W porządku uszanujemy waszą prośbę, ale odzywajcie się od czasu do czasu. Miłego weekendu trzymajcie się, pozdrów ode mnie i Gosi Lenę. Ty masz pozdrowienia od Gosi.
- Dziękuję, że nas rozumiecie. Pozdrowię i ty również pozdrów. Trzymajcie się. Pa.
Kiedy skończyłem rozmowę wróciłem do salonu, kiedy wszedłem rozmowa ucichła i wszyscy patrzyli na mnie zniecierpliwieni, bo chcieli się dowiedzieć kto to był i czego chciał.
- Był to tata i chciał się dowiedzieć jak minęła podróż oraz, jak czuje się  Lena po tym wszystkim. Prosiłem go aby na razie dali nam czas ułożyć to wszystko i oswoić się z tą sytuacją. Dziadkowie patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach. Wiedzą jak bardzo to przeżywam chociaż staram się nie pokazywać swoich emocji. Wolę wszystko najpierw w sobie tłumić, a dopiero potem komuś móc się wyżalić. Minęła godzina więc udaliśmy się z Dawidem piętro niżej do mieszkania Leny i Ali. Zapukałem do drzwi i tym razem otworzyła nam Ala zapraszając do środka proponując coś do picia. Grzecznie jej podziękowaliśmy mówiła, że Lena jeszcze kończy się szykować. Nie trwało to długo, bo po kilku minutach mogliśmy już spokojnie wychodzić na ten spacer do parku. Po nie całych 15 minutach byliśmy już w parku, spacerując po nim rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Postanowiłem teraz zacząć rozmowę o telefonie od naszego ojca. Szedłem w parze z Dawidem i zapytałem go czy nie zamieni się miejscami z Alą, bo chcę porozmawiać z Leną. Oczywiście się zgodził więc zwróciliśmy się do dziewczyn i nie było problemu. Dawid poszedł do Ali, a Lena przyszła do mnie.
- Lena posłuchaj... Kiedy czekaliśmy na was u moich dziadków to dzwonił do mnie nasz ojciec.
- Tak? Co chciał?
- Chciał dowiedzieć jak minęła nam podróż oraz pytał o ciebie.
- Co mu powiedziałeś o mnie?
- Podróż minęła nam dobrze. A jeśli chodzi o ciebie to, że wszystko jeszcze przeżywasz, ale starasz się oswoić z tą sytuacją... Staramy się nawiązać więź i staramy jakoś nadrobić ten czas, kiedy o sobie nie mieliśmy pojęcia. Pytał również czy będziemy chcieli się z nimi spotkać.
- Piotrek ja.....

Pragnę łez poczuć Smak na ustach mych
nieważne że słone Przepełnione rozpaczą
Ważne że ból tracą. Na tę chustkę niebieską
pełną wspomnień Dziś za cały ten kres
chcę szczęścia łez Dużych kropli
przywitania nowych lat.
********************************************
Witam ! Zostawiam Wam nowy rozdział. Mam nadzieję, że ten jest lepszy. Jak myślicie co chce powiedzieć Piotrkowi? Proszę o szczere komentarze :) :) 

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział XVII


 Wszystko się psuje...
Nikt świata nie maluje...
Przyszłości nie znamy...
Jednak bliskich kochamy...
Kłótnie są za rogiem...
Lecz krok za krokiem...
Nie uciekniemy od przeznaczenia...
Dużo przykrości sprawiamy od niechcenia...
Jednak wspaniałe są chwile...
Wspólnie, na łące a dookoła motyle....

*Perspektywa Piotrka *

Odebrałem i nie spojrzałem żałuje, że nie spojrzałem kto może do mnie dzwonić. Tej osoby to ja się nie spodziewałem myślałem, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy podczas naszego ostatniego spotkania w parku. Widocznie ona myślała, że potrzebuje trochę czasu i odpoczynku od niej, więc nie odzywała się pewnie teraz myślała, że już starczy i czas się odezwać i poudawać stęsknioną osobę. Postanowiłem odebrać, przekonać się co Sylwia ode mnie chce.
- Halo?
- Cześć Piotrek. Co słychać ?
- Hej. Trochę się u mnie z mieniło, ale nie powinno ciebie to już interesować.
- Dlaczego przecież jestem twoją dziewczyną.
- Wybacz Sylwia, ale to co było kiedyś już nie wróci, bo nie po tym jak mnie zdradzałaś oraz leciałaś na moją kasę i wcale tobie na mnie nie zależy.
- Piotrek to nie jest tak jak myślisz.
- Nie chce już ciebie słuchać. Skończmy tą rozmowę skasuj mój numer i zapomnij o mnie, a w szczególności moje pieniądze. 
Nie patrząc czy ma mi coś jeszcze do powiedzenia wcisnąłem czerwoną słuchawkę..
Następnego dnia wstałem rano poszedłem do łazienki, ubrałem się, a potem udałem się do kuchni aby przygotować śniadanie. Ciągle myślałem jak ułożą się moje relacje z Leną oraz o tym czy o mama wiedziała o tym, że tata miał ukochaną. Nie wiem czy mówić mamie o tym, że ojciec ma córkę, ale poczekam i zobaczę co on zrobi w takiej sytuacji. Sobotę oraz Niedzielę chciałem spędzić samotnie aby móc wszystko sobie przemyśleć. Kiedy siedziałem w salonie przy włączonym telewizorze, ale nawet nie wiem co w tej chwili leciało, bo myślami byłem gdzieś daleko. Moje myślenie przerwał dzwonek do drzwi, a za nimi stał Dawid.
- Cześć Pit
- Cześć Dawid. Co tam?
- A wszystko w porządku nic nie zmieniło się. A ty jak się masz?
- Zapraszając go do środka i udaliśmy  się do salonu. Staram się jakoś to wszystko sobie ułożyć w głowie, ale jest to trudne. Dalej nie mogę w to wszystko uwierzyć. Mam ogromny żal nie tylko do mamy Leny, ale również do ojca iż nie starał się odnaleźć swojej ukochanej i dowiedzieć co się stało, że tak nagle zniknęła i wyjechała nie dając żadnego znaku życia. Nie ma co gdybać czasu nie można cofnąć. Ciesze się, że Dawid postanowił wpaść do mnie zobaczyć jak się trzymam. Mogłem się jemu  wygadać, bo wiem, że nie wygada nikomu o tym co mu powiem. Najpierw by mnie spytał czy może coś powiedzieć. Stara się mnie wspierać po tym co ostatnio się dowiedziałem.  Siedzieliśmy tak w salonie i pomyślałem o tym aby udać się do mieszkania dziewczyn i zaproponować spacer po parku. Kiedy wychodziliśmy z mojego mieszkania, rozdzwonił się mój telefon spojrzałem ale nie miałem zamiaru odbierać, bo już nie mam nic tej osobie do powiedzenia. Telefon wcale nie przestawał dzwonić w końcu się zdenerwowałem i rozłączyłem rozmowę. Byliśmy już pod drzwiami dziewczyn trochę staliśmy zanim któraś raczyła nam odtworzyć. W pewnym momencie odtworzyła nam Lena ale wyglądała jakby przed chwilą wstała z łóżka.
- Cześć Lena. Może chcecie z nami iść na spacer?
- Pewnie. Daj nam godzinę i będziemy gotowe.
- Jasne widzimy się za godzinę. To do zobaczenia...
Postanowiłem, że odwiedzę w tym czasie swoich dziadków. Udaliśmy się z Dawidem na górę. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Chwilę później odtworzyły się drzwi, a w nich stanęła babcia i zaprosiła nas do środka. zaproponowałam nam coś do picia i jedzenie podziękowaliśmy jej ale poprosiliśmy szklankę soku. W tym czasie znowu rozdzwonił się znowu mój telefon, ale tym razem dzwonił.....

 Żyj chwilą Nie ważne kim byłeś,
Nie ważne kim się staniesz. Ważne kim jesteś...
tak to pozostanie. Nie ważne błędy...
W przeszłości popełnione...Ważne by w przyszłości
nie były powtórzone... Tak więc żyj chwilą,
Bo żaden dzień, Nigdy, Przenigdy,
Nie powtórzy się...
---------------------------------------------------------------------------------
Witam ! Zostawiam Wam nowy rozdział. Mam nadzieję, że ten jest lepszy. Jak mija Wam weekend ? Jak myślicie kto tym razem dzwonił do Piotrka? Proszę o szczere opinie.