sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział XIX

Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem,
mimo, że Ty o tym nie wiesz.
Odczuwam, że czujesz do mnie w połowie to, co ja czuję do Ciebie.
Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem, gdy jesteś bliżej czuję się lepiej, lubię gdy śpiewasz, lubię gdy się śmiejesz, bo wtedy ja się uśmiecham.
 

*Perspektywa Leny*

Piotrek mnie zaskoczył tą rozmową. Wiedziałam, że nadejdzie ta chwila w której będziemy musieli przeprowadzić tą rozmowę. Byłam ciekawa co chcę mi powiedzieć nie sądziła tylko, że będzie mówił o naszym ojcu. Raczył odezwać się po jakimś czasie, aby dowiedzieć się jak ja się czuje zaskoczył mnie takim postępowaniem. Wysłuchałam tego wszystkiego, ale musi jeszcze minąć sporo czasu zanim zdecyduje się na spotkanie nie tylko z mama ale również z panem Jarkiem.
- Piotrek , ja potrzebuje jeszcze czasu aby móc jakoś stanąć z nimi twarzą w twarz. Mam nadzieję, że nasze relacje z dnia na dzień będą coraz lepsze. Chciałabym za jakiś czas móc do ciebie się przytulić.
- Rozumiem, ja też mam taką nadzieję, że nasze relację będą coraz silniejsze i nadejdzie taki dzień, że będziemy rodzeństwem, które razem się wychowywało i wie o sobie niemal wszystko.
- Sądzę, że nadejdzie taki moment. Wpadłam na taki pomysł aby za jakiś czas spotkać się z twoją drużyną i powiedzieć, że jestem twoją siostrą.
- Zgadzam się.
Spacerując tak przyglądałam się małym dzieciom oraz ich rodzicom. Zazdrościłam niektórym, że mają szanse wychowywać się w pełnej rodzinie. Chodziliśmy po nim jakieś 2 godziny i wygłupialiśmy się jak małe dzieci. Wracając do domu wstąpiliśmy do sklepu po zakupy, bo nasza lodówka powoli robi się pusta. Zakupami pomogli nam chłopcy, którzy chętnie je nam nieśli całą drogę.  Razem z Alą staramy znaleźć jakoś prace, ale idzie nam z tym ciężko może nam się udać. Wspierają nas w tym siatkarze. Mieszkamy już tutaj miesiąc, a ja czuje jakbym była w tym mieście od dawana. Przeglądaliśmy różne oferty nawet zapisałyśmy się w Urzędzie Pracy, a może w ten sposób znaleźć zatrudnienie. Ja to chętnie bym pracowała w Rzeszowskim klubie, a Ala w redakcji w dziale zajmującym się siatkówką. Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie Grudzień i udam się do domu, aby naładować akumulatory na nowy rok.


Pół roku później 

Nastał Grudzień. Święta spędziliśmy w rodzinnym domu. Mama z babią postanowiły nawet zaprosić Piotrka z rodziną. Mieszkamy w Rzeszowie już sporo czasu zdążyłyśmy znaleźć pracę w małej restauracji. Cieszę się, że pracujemy razem możemy sobie nawzajem pomagać.  Pod koniec czerwca byłam już po kursie fotografii okazało się, że po nim mogę iść na staż ale go muszę znaleźć sobie sama i tu pojawia się problem bo nie mam gdzie, a nie chcę zawracać nikomu tym głowy. Ala również szukała jakieś kursy o tematyce dziennikarskiej. Nawet dążyłyśmy zapisać na studia cieszę się z tego bo poznam nowych ludzi i będę zgłębiać swoją wiedzę o fotografii. Mijał dzień za dniem aż w końcu nadeszły lubiane przez wszystkich święta. Mogłyśmy nareszcie spotkać się ze znajomymi, a ja jeszcze mogłam spokojnie porozmawiać z Dawidem. On spędza je ze swoimi najbliższymi. Nasze relacje są przyjacielskie, ale ja chciałabym aby on był dla mnie kimś bliższym. Nadal nie powiedzieliśmy Resowiakom o tym, że ja i Piotrek to rodzeństwo postanowiliśmy, że powiemy im podczas imprezy sylwestrowej. Będzie tam prawie cała Resovia, ale również reprezentacja. Denerwuje się tym, ale mam jeszcze trochę czasu przed tym muszę pogadać z Piotrkiem. Podczas tych świąt mam okazję poczuć się w pełnej rodzinie. Zdecydowałam, że właśnie teraz porozmawiam z "tatą". Mają przyjechać do nas tydzień przed świętami aby pomóc w przygotowaniach świątecznych. Jak ten czas szybko leci i już za 2 dni wigilia. Przyjechali już wszyscy i możemy powoli wszystko powoli zacząć przygotowywać. Mnie z Piotrkiem wysłali po choinkę, a potem ubraliśmy ją było przy tym dużo śmiechu. W dniu wigilii wszyscy staraliśmy się sobie nawzajem pomagać. Kiedy wszystko było już przyszykowane każdy udał się do swego pokoju by móc się przygotować. Do kolacji zostało jakieś  30 min więc udałam się do salonu gdzie zastałam Jarka, który patrzył przez okno i nie słyszał, że weszłam do salonu. Podeszłam do niego i położyłam rękę na ramieniu.
- Moglibyśmy porozmawiać ?
- Oczywiście? A o czym?
- O.....
==============================================
Witam! Zostawiam Wam nowy rozdział. Ten rozdział mi nie wyszedł mam tylko nadzieję, że się spodoba. Liczę na szczere opinię. Postaram aby następny był o wiele lepszy. 
   

7 komentarzy:

  1. Świetny. Zapraszam do siebie. zycie-jest-jak-gra.blog.onet.pl Madzix

    OdpowiedzUsuń
  2. Treść ogólna rozdziału bardzo mi się podoba. Jest taka radosna jednak zauważyłam, że często chyba nieumyślenie przeskakujesz czasowo. Np mówisz że Lena jest już w domu na święta a potem że przyjechała. Są to drobne niedociągnięcia, jednak nie burzą rozdziału ;)
    Całuje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O....? O czym? Czemu trzymasz mnie w niepewności? Dobrze wiesz, że tego nie lubię :c
    A tak ogólnie to rozdział cudowny *.*
    Dobrze, że w relacji Lena-Piotrek jest coraz lepiej :) Mam nadzieję, że niedługo będą nierozłączni jak... Rodzeństwo :D
    Pozdrawiam i do następnego ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. http://nadziejazyjwniejtrwaj.blogspot.com/2014/08/rozdzia-20.html Zapraszam na nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A będą rozmawiać oo...???!!! Nie przerywa się w takich momentach ty okrutna kobieto!
    A tak btw to u mnie nowy :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest naprawdę dobry! Jakby go porównać z pierwszymi rozdziałami, to widać znaczną poprawę. Pracuj, pracuj, a będzie naprawdę świetnie! :)
    Taki jeden błąd, który najbardziej się rzuca w oczy, to grudzień pisany wielką literą. Powinno być z małej, bo to żadne święto ani obrzęd.. :)

    Pierwsza rozmowa za Piotrkiem i Leną. Teraz czas na poprawę ich stosunków. Mam nadzieję, że święta jakoś im w tym pomogą.
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń