piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 35

 Prawdziwa miłość w kobiecie nigdy nie oczekuje równej zapłaty za to, co daje, ani szczęścia równego temu, jakie chce sprawić.

*Perspektywa Leny*

Obudziło mnie słońce które zaglądało przez nie zasłonięte okno. Jak na tą porę roku było bardzo ciepło. Poleżałam jeszcze trochę wstałam i poszłam do łazienki na poranną toaletę, a następnie udałam się do pokoju w celu wzięcia ubrań,
które wcześniej przygotowałam. Kolejnym pomieszczeniem była kuchnia w której już siedziała mama, bo została u mnie na noc. Wczoraj zasnęłam bardzo późno, bo długo rozmawiałyśmy.

-  Cześć mamo. Wyspałaś się?
- Cześć Lena. Tak bardzo dobrze mi się spało nawet mogę powiedzieć, że lepiej niż u nas.
- Bardzo mnie to cieszy. Kiedy chcesz wracać?
- Chyba dzisiaj nie chcę długo zostawiać taty samego. Wiesz odkąd nie ma babci to ja mu tylko zostałam. Dowiedziałaś się kiedy mają wolne?
- Nie, ale zaraz po śniadaniu zadzwonię do Dawida i wszystkiego się dowiem. Może zostaniesz ze mną na weekend przecież możemy pojechać po dziadka.
- Wiesz to dobry pomysł przyda mu się pobyt w innym miejscu, a nie tylko u siebie tylko.
- Zjemy śniadanie, a potem pojedziemy po dziadka. Dawid zostawił mi swoje auto abym mogła korzystać. Prawo jazdy zrobiłam rok po pobycie w Rzeszowie. Droga do spały zajęła nam kilka godzin, ale chęć spotkania oraz powiedzenia mu planów naszych rodziców była mi silniejsza. Po 3 godzinach jazdy byliśmy już na miejscu, gdy wychodziłam i miałam zamiar dzwonić do Dawida to akurat wychodził Igła ze swoją rodziną więc zapytałam go jaki pokój ma Dawid i Piotrek. Po 20 minutach byłam już pod drzwiami jednego z nich. Dawid m pokój z Mateuszem Miką, a Piotrek z Rafałem. Gdy zapukałam to odpowiedział mi Mateusz.

- Proszę.
- Cześć Mateusz. Co słychać? Gdzie Dawid?( Mateusza poznałam podczas trwania MŚ)
- Hej Lena. U mnie wszystko w porządku cieszę się, że znowu zostałem powołany do Kadry, szkoda tylko, że nie będzie już wszystkich co byli na MŚ. Dawid bierze prysznic zaraz go zawołam poczekaj chwilę.
- Poszedł zapukać do drzwi łazienki.
- No zaraz pali się czy jak?
- Nie, ale nie wiem ile wytrzyma twoja dziewczyna czekając na Ciebie.
- To Lena już tu jest?
- Tak, więc się pospiesz.

Wrócił na swoje łóżko, a mi kazał usiąść na Dawida. Po 10 minutach Dawid wyszedł z łazienki ubrany, no prawie bo nie miał na sobie koszulki. Od razu chciał wiedzieć jaki jest cel mojej wizyty, aby wyjść przed ośrodek, bo koło samochodu czekała mama, ale najpierw musimy zajść po Piotrka.
Dawid zapukał do drzwi i otworzył nam on.

- Lena miło Cię widzieć. Co Ciebie sprowadza do nas?
- Hej. Mam sprawę do ciebie, ale przyszłam do ciebie, bo moja mama chce z tobą porozmawiać.
- Ale o co chodzi? Stało się coś?
- Nie, ale mam nadzieję, że gdy się dowiesz o co chodzi nie będziesz miał nikomu za złe.
- Na pewno nie, ale możesz mi powiedzieć.
- Nie, ale zrobi to moja mama.

Wychodzimy przed ośrodek okazało się, że przyjechał też tata. Podeszliśmy do nich przywitaliśmy się i porozmawialiśmy chwilę, a potem odciągnęłam Dawida żegnając się. Postanowiliśmy iść na spacer i dopiero teraz powiem w jakim celu przyjechałam.

- Przyjechałam z mamą, bo chciała powiedzieć Piotrkowi, że rzem z tatą planują wziąć ślub.
-  co?
- Dobrze słyszałeś. Dlatego zostawiłam ich samych. Mam nadzieję, że on ucieszy się, bo nasi rodzice mają prawo do szczęścia tak jak my.

 *Perspektywa Piotrka*


Siedziałem w pokoju i zastanawiałem się czy nie zadzwonić do Ali i poprosić, aby przyjechała do mnie z Leną. Z tego co wiem Lena wybiera się do nas, tylko nie wiem kiedy. Leżąc tak słyszałem pukanie do drzwi poszedłem otworzyć jakie było moje zdziwienie gdy przed drzwiami stał Dawid razem z Leną. Po krótkiej rozmowie udaliśmy się przed ośrodek, a tam czekała na nas Pani Gosia, jak się okazało również tata. Lena z Dawidem porozmawiali się i udali się na spacer po okolicy Spały.

-Możemy gdzieś usiąść i spokojnie porozmawiać?
- Chodzimy do parku koło ośrodka. Kiedy usiedzieliśmy tata zaczął rozmowę
- Chcemy Ci powiedzieć, że postanowiliśmy pobrać się.
- Co??
- Mamy tylko nadzieję, że nie masz nam tego za złe.
- Oczywiście, że nie. Ja.........

****************************
Witajcie.
Wydaje mi się iż on jest dłuższy. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten rozdział.
 Co Piotrek chce im powiedzieć? Czy będzie popierał pomysł rodziców?
Do następnego.

7 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział. Końcówka mnie mega zaskoczyła. Szkoda, że przerwałaś w takim momencie...Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Mam nadzieję, że szybko ją wstawisz. :) Pozdrawiam, Madzix

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 36. www.zycie-jest-jak-gra.blog.onet.pl ;)

      Usuń
  2. Musiałaś w takim momencie przerywać ???? :)
    Czekam na kolejny.
    Co ten Piotrek powie???
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na 2:) http://volleyball-its-my-life.blogspot.com/2014/12/rozdzia-2.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego prerwane w takim momencie ? Rozdział bardzo fajny , mam nadzieje że wszytsko ise jakos ułózy i rodzinka będzie szczęśliwa :D
    W wolnej chwili zapraszam do siebie na 3 rozdział po długiej przerwie wróciłyśmy do żywych
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wolno w takiej chwili przerywać, nawet jeśli jest to chwyt rodem z seriali :p
    Całuję:-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piotrek na pewno nie będzie miał im tego za złe, choć pewnie jest mocno zaskoczony! ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń