*Perspektywa Leny*
4 miesiące później
Do ślubu został już tylko miesiąc przez ten czas wiele się wydarzyło, ale to były miłe chwile. Damian pogodził się z rodzicami, a nawet ma zamiar iść na studia i spełniać swoje marzenia. Jego największym marzeniem jest pomaganie dzieciom nie znałam go od tej strony jeśli w ogóle. Dzięki temu zaczynam go poznawać chociaż wiem, że minęło wiele lat oraz uda nam się nawiązać jakieś więzi. Wybrał kierunek opiekuna dzieci z różnych środowisk. Nawet udało mu się znaleźć pracę w domu dziecka jako opiekun. Widać, że sprawia mu to wielką przyjemność. Ma dobry kontakt z dziećmi. Dzięki mnie oraz pomocy chłopaków z klubu organizuje dzieciakom spotkania ze sportowcami. Nie raz zastanawiam się co byłoby gdyby nie przyjechała do Rzeszowa. Teraz wiem, że podjęłam dobrą i słuszną decyzję, ponieważ właśnie tutaj znalazłam nie tylko brata, ale również miłość swojego życia oraz przyjaciół na których zawsze mogę liczyć, bo wiem, że mi pomogą. Jak ten czas szybko zleciał już za nie cały tydzień zostanę żoną Dawida. Moim świadkiem jest oczywiście Ala, a jego jest Piotrek. Kilka dni przed ślubem chłopaki zorganizowali dla Dawida wieczór kawalerski oczywiście nie mogło obyć się bez mojego wieczoru, którego organizacją zajęły się Ala, Kinga oraz Iwona. Zastanawiałam się co one kombinują, ale żadna z nich nie chciała mi nic powiedzieć. Mówiły tylko żebym była cierpliwa i muszę jeszcze trochę poczekać. Dwa ni przed ślubem zadzwoniła do mnie Iwona, że dzisiejszego wieczoru zabierają mnie i będę się świetnie bawić tak samo chłopacy. Nie miałam wyjścia 4 godziny przed wyjściem przyszła do mnie Ala pomóc mi się ubrać zrobić fryzurę oraz makijaż. Wybrałyśmy oto taki zestaw
Gdy byłam już gotowa pod blok przyjechała limuzyna, a w środku już czekały na nas dziewczyny. Pojechałyśmy pod jakiś klub gdzie miałyśmy rezerwację loży tylko dla nas. Zostawiłyśmy rzeczy poszłyśmy zamówić drinki i usiadłyśmy najpierw musiałyśmy pogadać w pewnym momencie podszedł do nas chłopak pytając, która z nas jest panną młodą, a spojrzałam na nie z gniewem w oczach, a one zrobiły niewinne minki. Ruszyłam więc z nim na parkiet i tańczyliśmy. Piosenka nie trwała długo więc szybko się skończyła, a ja z zamiarem ruszyłam do stolika, le moje plany powstrzymała Kinga, która chciała potańczyć nie sama więc zatańczyłam z nią. Zabawa trwała w najlepsze ja świetnie się bawiłam nawet nie wiem kiedy z godziny 19:00 zrobiła się 2:00 więc powoli zaczęłyśmy się zbierać i ruszyłyśmy do wyjścia. Iwona była jeszcze na tyle kontaktowa, że zamówiła nam taksówkę, która zawiozła nas do mojego mieszkania, bo był najbliżej. Następnego dnia byłam nie do życia głowa mnie strasznie bolała i nic nie chciało mi się robić. Jakoś się przemogłam i poszłam do mamy aby jej pomóc w przygotowaniach. Dobrze, że ze ślubem mamy już wszystko załatwione. Zostało nam tylko czekać aż nadejdzie ten dzień. Nareszcie nastał przez ten czas mieszkałam u mamy razem z dziadkiem i mamą, bo taty na razie nie było, bo miał dużo pracy.Wstałam rano i zaczęłam się denerwować, że coś pójdzie nie tak, ale mama mnie uspokajała, ale to wcale nie pomagało. Gdy byłam już gotowa ruszyliśmy do kościoła aby przed Bogiem przysiąść miłość. Moja suknia ładna. Po mszy wszyscy składali nam życzenia potem ruszyliśmy do sali.
5 lat później
Nawet nie wiem kiedy minął ten czas. Dawid gra nadal w reprezentacji, a ja pracuje w niej. Chociaż miałam przerwę to zawsze byłam blisko. Tamtego roku wróciliśmy z wojaży zagranicznych gdzie przez jeden sezon grał Dawid. Najlepiej nam było w Rzeszowie gdzie trenerem jest nasz były Libero wraz Piotrkiem. Doczekaliśmy się dwójki dzieci chłopca i dziewczynki, Dawid jak tylko wróci z treningu, meczu to zawsze ma siłę się z nimi bawić. Założyłam własne studio fotograficzne i czuje się spełniona. Liczę, że chociaż jedno z moich dzieci pójdzie w moje ślady. Zawsze będę je wspierać nie zależnie od tego co będą robić. Jednak twierdzenie: Warto żyć marzeniami... jest prawdzie.
******************************************
Zostawiam Wam już Epilog. Moim zdaniem on mi wcale nie wyszedł, bo nie umiem pisać zakończenia. Chciałabym Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować, że wytrzymaliście tyle ze mną. Mam nadzieję, że historia się podobała.
Pozdrawiam.
Zapraszam na mojego nowego bloga: http://lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com/
Planuje wystartować pod koniec kwietnia lub na początku maja.
piątek, 3 kwietnia 2015
piątek, 27 marca 2015
Rozdział 50
Bo miłość jak cygańskie dziecię:Ani jej ufaj, ani wierz,Gdy gardzisz, kocham cię nad życie,Lecz gdy pokocham, to się strzeż!
*Perspektywa Leny*
Gdy otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam. Na pewno nie tą osobę myślałam, że już nigdy jego nie spotkam, ale los potrafi z nas zakpić. Tą osobą okazał się Damian mój daleki kuzyn, który gdy pokłócił się ze swoimi rodzicami to wyjechał i nie dawał znaku życia. Jestem w szoku skąd zna mój adres i dlaczego dopiero teraz postanowił mnie odwiedzić wpuściłam go do środka i zaprowadziłam go do kuchni. Zostawiłam go i poszłam do salonu żeby zawołać mamę. Przeprosiłam i powiedziałam, że za chwilę wrócimy wzięłam mamę i zaprowadziłam do kuchni. Gdy tam weszłyśmy to mama przeżyła szok, gdy go zobaczyła.
- Witaj ciociu
- Witaj Damian. Co Cię sprowadza?
- Chciałem odwiedzić kuzynkę, ale widzę, że nie w porę przychodzę
- Trochę tak, ale zostań jak jesteś
- Nie będę przeszkadzał
- Nie przeszkadzasz tylko zaskoczyłeś nas, że dopiero teraz się pojawiłeś. Dawno wróciłeś do Polski?
- Jakieś 2 lata temu
- Czemu dopiero teraz się odezwałeś ?
- Nie miałem odwagi żeby się pokazywać nie po tym jak się zachowałem. Mam nadzieję, że kiedyś moi rodzice mi wybaczą. Przepraszam pójdę już. Trzymaj się.
Przytulił mnie i mamę oraz zostawił kartkę pewnie z numerem telefonu. Po chwili wróciłyśmy do salonu, ale nie miałyśmy już tego samego humoru co wcześniej, ale próbowałyśmy stwarzać pozory żeby nikt nie poznał, że jest coś nie tak. Znając tatę i Dawida wszystko z nas wyciągną.
- Możecie nam powiedzieć o chodzi z tym spotkaniem ?
- Oczywiście. Oświadczyłem się Lenie i zostałem przyjęty. Oraz postanowiliśmy pobrać się na święta Bożego Narodzenia.
Radości i uścisków było wiele. Gratulowali nam nasze mamy już nie mogą się doczekać kiedy będą mogły bawić się na naszym weselu. Moi rodzice postanowili powiedzieć, że będą pod koniec czerwca brać ślub i wszystkich zapraszają. Teraz czeka mnie wiele pracy będę pomagać mamie wszystko ogarnąć i przypilnować. Znaleźć odpowiednią salę, tort oraz wybrać zaproszenia. Może dzięki temu mnie również uda się coś znaleźć. Zadzwoniłam do Ali oraz Iwony czy nie mają czas aby pomóc mi oraz mamie wybrać jakąś sale itp. Oczywiście chętnie się zgodziły więc miałyśmy pomocników. Nasz ślub zaplanowaliśmy na 2 dzień świąt więc u mnie też pora się porozglądać. Usiadłyśmy z mamą przed laptopem i oglądałyśmy sale, które by się nadawały. Wybrałyśmy kilka i trzeba będzie jutro pojechać zobaczyć czy mają miejsca. Następnego dnia wstałam udałam się do łazienki wzięłam prysznic i poszłam do sypialni w celu wybrania ubrań, jak na koniec maja jest bardzo ciepło. Wybrałam:
Mama była gotowa nawet przygotowała nam śniadanie, które ze smakiem zjadłyśmy. Była moja kolej zmywania więc zrobiłam to, a ona poszła się ubrać i gdy wróciła wyglądała
Po chwili wyszłyśmy z domu na dole czekały na nas dziewczyny i wsiadłyśmy do samochodu Iwony i pojechałyśmy na miasto. zajechałyśmy najpierw do jednej sali, ale nie było miejsca, w kolejnej również, a w ostatniej, która wyglądała pięknie było miejsce więc się zdecydowałyśmy okazało się, że w święta też mają wolne miejsce zarezerwowałam ją. Pojechałyśmy też wybrać zaproszenia oraz sukienki dla mnie i mamy na ślub. Iwona zaprowadziła nas do znajomej, która ma swój butik. Wybrałam tam sukienkę, która bardzo mi się spodobała.
Takim o to sposobem mięły 2 tygodnie i został już jeden dzień do ślubu. Dzisiaj ma przyjechać Dawid z Piotrkiem, który jest świadkiem. Następnego dnia Dawid został wysłany do domu rodziców wraz Piotrkiem, a mama przyszła do nas abym pomogła jej w ubrania się makijażu i fryzurze. O godzinie 15:00 wszyscy byliśmy gotowi więc udaliśmy się do Urzędu Stanu cywilnego. Po ślubie udaliśmy się do sali w celu zjedzenia obiadu.
***************************************************
Witam! Zostawiam ostatni rozdział, który moim zdaniem wcale mi nie wyszedł, ponieważ nie umiem opisywać ślubów. Został mi już tylko epilog.
Liczę na szczere komentarze i opinie.
Pozdrawiam.
piątek, 20 marca 2015
Rozdział 49
Największym szczęściem myślącego człowieka jest pogłębienie tego, co można pogłębić i z pokorą przyjąć to, czego pogłębić nie można.*Perspektywa Leny*
Kilka dni, które nam pozostały spędziliśmy na zwiedzaniu oraz bycia ze sobą. Nadal nie mogę uwierzyć, że Dawid zrobił mi taką niespodziankę. Nigdy nie spodziewałam się tego po nim, ale miło jest się dowiedzieć czegoś nowego. Nawet dwa wieczory spędziliśmy na pogaduszkach z Panią Teresą. Była bardzo ciekawa co słychać u mamy oraz jak teraz żyje. Opowiedziałam, że jest teraz ze swoją pierwszą miłością i za niecały miesiąc planują ślub. Była ogromnie zaskoczona tym, ale cieszyła się, że mama jest szczęśliwa. Dałam jej nawet numer telefonu do niej aby mogła sama zadzwonić i porozmawiać. Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. Było południe, a ja Dawida nie widziałam od rana więc od razu udałam się do naszego pokoju, ale po drodze spotkałam Piotrka, który powiedział mi, że nie ma go tam.
- Lena, Dawid poszedł na spacer w stronę lasku, który jest niedaleko
- Dzięki, a dawno?
- Jakieś półgodziny temu
- Idę w jego stronę
- Powodzenia
- Dzięki.
Ruszyłam więc w stronę tego lasku aby móc spotkać się z nim. Nie zajęło mi to dużo czasu, ponieważ Dawid już wracał i był niedaleko. Postanowiliśmy jeszcze przejść się kawałek i nacieszyć się pięknym widokiem oraz swoim towarzystwem. Te dni, które spędziliśmy zapamiętam do końca życia. Już jutro nadszedł dzień powrotu do naszego codziennego życia, ale ani ja, ani reszta nie specjalnie chcą stąd wyjeżdżać. Pani Teresa obiecała nam, że możemy przyjeżdżać tutaj kiedy chcemy. Obiecaliśmy, że będziemy ją odwiedzać jeśli tylko czas nam będzie sprzyjał. Zaprosiliśmy ją do nas do Rzeszowa oraz na ślub mamy, który zbliżał się wielkimi krokami. Następnego dnia mieliśmy wyjeżdżać, ale było nam trudno to zrobić, ale wiedzieliśmy, że ich urlop szybko się kończy i za dni mają wracać do Spały, a co za tym idzie nie będę mogła spać koło Dawida. Wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu tym razem droga nie zajęła długo czasu, bo po 5 godzinach byliśmy już w Rzeszowie odwieźliśmy Piotrka i Alę do nich uprzednio zapraszając ich jutro do siebie na kolację, co bardzo chętnie skorzystali. Po drodze zajechaliśmy jeszcze do moich rodziców, ale zastaliśmy tylko dziadka, bo mama z tatą byli w pracy. Ich również zaprosiliśmy, a ja jeszcze wypytałam o zdrowie dziadka i poprosiłaby aby przekazał im nasze zaproszenie. Gdy wróciliśmy do domu udałam się do łazienki, a Dawid do kuchni w celu przygotowania jakiegoś posiłku, ale okazało się, że nasza lodówka jest pusta i świeci się tylko żarówka. Nie chciało ruszać się jemu tyłka więc zamówiliśmy pizzę. Od razu zapowiedziałam, że jutro musimy iść na większe zakupy. Po 10 min pizza była zamówiona i po kolejnych paru minutach przywieźli je nam. Usiedliśmy w salonie i zajadaliśmy się pizzą oglądając film w telewizji, po kolacji wyrzuciliśmy opakowania i wróciliśmy do oglądania, ale ten film nie był za ciekawy więc nawet nie wiem kiedy usnęłam. Gdy obudziłam się rano nie pamiętam jakim sposobem znalazłam się w sypialni. Poleżałam jeszcze chwilkę, a potem wstałam nie mogłam się zdecydować się w co się ubrać, więc stałam tam dłuższą chwilę.
Po pewnym czasie w końcu się zdecydowałam. Dawid udał się na zakupy. Przygotowałam mu listę produktów, które będą mi potrzebne do zrobienia kolacji. Zadzwoniłam do mamy po jakiś ciekawy przepis. Dała mi przepis na: Pieczony omlet z suszonymi pomidorami, rukolą i serem feta oraz RISOTTO POMIDOROWE Z BAZYLIĄ.
Wcześniej przyszła Ala z Piotrkiem. Pomogła mi w kuchni, a chłopcy przygotowywali salon. O 18:00 przyszła mama oraz rodzice Dawida którzy wcześniej zapowiedzieli swoją wizytę. W pewnym momencie Ala spojrzała na moją prawą dłoń i otworzyła szeroko oczy. Gdy zobaczyła pierścionek nie mogła wyjść z podziwu.
Zastanawiała się kiedy to było.
- Lena kiedy?
- Ale co?
- Dawid się Tobie oświadczył ?
- Dzień po tym zajechaliśmy do Kołobrzegu. Piotrek gdzieś Cię zabrał, a Dawid mnie na plaże.
Skończyłyśmy naszą rozmowę i udaliśmy się z jedzeniem do salonu, żeby móc wszystko poustawiać. Chwile po tym usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam odtworzyć i wpuściłam gości. Podaliśmy kolację po jej zakończeniu oświadczyliśmy coś ogłosić, ale nie było nam to dane ponieważ znowu zadzwonił dzwonek do drzwi.
**********************************************
Witam. Zostawiam Wam już przedostatni rozdział. Sorry, ale czcionka pod koniec mi się zmieniła. Jak myślicie kto to może być? Jeśli macie jakieś przypuszczenia to piszczcie.
Poproszę o szczere opinie.
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 13 marca 2015
Rozdział 48
*Perspektywa Leny*
Następnego dnia staliśmy około godziny 9. Byłam wyspana, bo nic mi nie przeszkadzało w spaniu. Dawid był już na nogach. Dzień zaczął się bardzo miło wstałam wzięłam prysznic i zeszliśmy razem z Dawidem na dół aby móc iść na śniadanie spotkaliśmy Piotrka z Alą. Zaczęliśmy planować jak spędzić ten piękny dzień postanowiliśmy pojechać do miasta, a potem udać się na plaże, bo wszędzie mieliśmy dość blisko. Kołobrzeg okazał się pięknym miastem, które zachęca turystów aby powracali tutaj i miło spędzali czas.Cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu tego pięknego miasta. Gdy robiło się już późno postanowiliśmy wrócić do pensjonatu, ale chłopaki kazali nam się przebrać było to dość dziwnie, bo nie miałyśmy ze sobą żadnych ubrań. Po naszych narzekaniach wróciliśmy jednak do pensjonatu gdzie Dawid kazał mi się ładnie ubrać, bo wychodzimy, a nawet podesłał mi Alę żeby mi pomogła. Podczas ubierania się próbowałam dowiedzieć się czegoś od niej, ale ona twierdzi, że jest sama zaskoczona tym co wyprawiają nasze chłopaki. Po 2 godzinach byłam gotowa. Wybrałam:
Wyszłam z pokoju gdy zobaczyłam minę Dawida to aż śmiać mi się chciało. Zastanawiałam się czemu on kazał się tak ubrać, bo coś kombinuje. Wyszliśmy przed pensjonat i wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do Kołobrzegu. Oni też wyglądali jakby gdzieś się wybierali, ale nic nie mówili tylko uśmiechali się do siebie. Po 30 minutach byliśmy chyba na miejscu, bo dalej nie wiem gdzie idziemy. Ruszyliśmy jakbyśmy szli na plaże. Coraz bardziej upewniałam się gdzie idziemy gdy byliśmy niedaleko zobaczyłam coś co nie mogłam uwierzyć aż poprosiłam Dawida żeby mógł mnie uszczypnąć. Zrobił to ale nie za mocno. Wygląd był przepiękny:
Podeszliśmy pomógł mi usiąść. Gdy zajęliśmy miejsca obok nas pojawił się kelner, który nalał nam do kieliszków szampana. Po chwili przyniósł nam kolację, która była przepyszna. Rozmawialiśmy na różne tematy. Nawet poruszyliśmy naszej wspólnej przyszłości. W pewnym momencie wstał i uklęknął przede mną zadając mi pytanie, którego w tym momencie się nie spodziewałam.
- Lena, Czy zostaniesz moją żoną?
-...............
- Lena?
- Oczywiście, że tak.
Po tym wszystkim ruszyliśmy spacerkiem po plaży obserwując zachód słońca, który wieczorem wydawał się jeszcze piękniejszy.
Spacerując tak wyszliśmy w drogę powrotną do pensjonatu, ale chyba przeceniliśmy swoje możliwości i w pewnym momencie Dawid zmówił taksówkę. Po powrocie od razu udaliśmy się do pokoju wzięłam prysznic i chciałam położyć się spać, ale on mi to nie umożliwił.
***************************************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział. Dawid przygotował Lenie niespodziankę, której na pewno nie zapomni do końca życia.
Mam pytanie: Czy będziecie czytać mojego nowego bloga?
Pozdrawiam i do następnego.
Następnego dnia staliśmy około godziny 9. Byłam wyspana, bo nic mi nie przeszkadzało w spaniu. Dawid był już na nogach. Dzień zaczął się bardzo miło wstałam wzięłam prysznic i zeszliśmy razem z Dawidem na dół aby móc iść na śniadanie spotkaliśmy Piotrka z Alą. Zaczęliśmy planować jak spędzić ten piękny dzień postanowiliśmy pojechać do miasta, a potem udać się na plaże, bo wszędzie mieliśmy dość blisko. Kołobrzeg okazał się pięknym miastem, które zachęca turystów aby powracali tutaj i miło spędzali czas.Cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu tego pięknego miasta. Gdy robiło się już późno postanowiliśmy wrócić do pensjonatu, ale chłopaki kazali nam się przebrać było to dość dziwnie, bo nie miałyśmy ze sobą żadnych ubrań. Po naszych narzekaniach wróciliśmy jednak do pensjonatu gdzie Dawid kazał mi się ładnie ubrać, bo wychodzimy, a nawet podesłał mi Alę żeby mi pomogła. Podczas ubierania się próbowałam dowiedzieć się czegoś od niej, ale ona twierdzi, że jest sama zaskoczona tym co wyprawiają nasze chłopaki. Po 2 godzinach byłam gotowa. Wybrałam:
Wyszłam z pokoju gdy zobaczyłam minę Dawida to aż śmiać mi się chciało. Zastanawiałam się czemu on kazał się tak ubrać, bo coś kombinuje. Wyszliśmy przed pensjonat i wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do Kołobrzegu. Oni też wyglądali jakby gdzieś się wybierali, ale nic nie mówili tylko uśmiechali się do siebie. Po 30 minutach byliśmy chyba na miejscu, bo dalej nie wiem gdzie idziemy. Ruszyliśmy jakbyśmy szli na plaże. Coraz bardziej upewniałam się gdzie idziemy gdy byliśmy niedaleko zobaczyłam coś co nie mogłam uwierzyć aż poprosiłam Dawida żeby mógł mnie uszczypnąć. Zrobił to ale nie za mocno. Wygląd był przepiękny:
Podeszliśmy pomógł mi usiąść. Gdy zajęliśmy miejsca obok nas pojawił się kelner, który nalał nam do kieliszków szampana. Po chwili przyniósł nam kolację, która była przepyszna. Rozmawialiśmy na różne tematy. Nawet poruszyliśmy naszej wspólnej przyszłości. W pewnym momencie wstał i uklęknął przede mną zadając mi pytanie, którego w tym momencie się nie spodziewałam.
- Lena, Czy zostaniesz moją żoną?
-...............
- Lena?
- Oczywiście, że tak.
Po tym wszystkim ruszyliśmy spacerkiem po plaży obserwując zachód słońca, który wieczorem wydawał się jeszcze piękniejszy.
Spacerując tak wyszliśmy w drogę powrotną do pensjonatu, ale chyba przeceniliśmy swoje możliwości i w pewnym momencie Dawid zmówił taksówkę. Po powrocie od razu udaliśmy się do pokoju wzięłam prysznic i chciałam położyć się spać, ale on mi to nie umożliwił.
***************************************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział. Dawid przygotował Lenie niespodziankę, której na pewno nie zapomni do końca życia.
Mam pytanie: Czy będziecie czytać mojego nowego bloga?
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 6 marca 2015
Rozdział 47
Śmiejcie się nie czekając, aż będziecie szczęśliwi, inaczej bowiem umrzecie, nie roześmiawszy się ani razu.*Perspektywa Leny*
Droga zajęła nam prawe cały dzień. Nawet w czasie drogi chłopaki nic nie chcieli powiedzieć tylko powtarzali, że dowiemy się w swoim czasie. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że nie wiem dokąd się wybieram, ale musiałam uzbroić się w cierpliwość. Cieszyłam się tym, że będę mogła spędzić kilka dni nie tylko z Dawidem, ale również Piotrkiem i Alą. Po kilku godzinach jazdy byliśmy już na miejscu przypominało mi to jedno miejsce, ale nie byłam pewna. Kojarzyło mi się ono z dzieciństwem kiedy nadchodziły wakacje mama mnie tam zabierała, bo ma tam zaprzyjaźnione małżeństwo, które prowadzi pensjonat "Pod różą".
- Dzień dobry. Czym mogę służyć?
- Dzień dobry mieliśmy tu zarezerwowane 2 pokoje dwuosobowe.
- Tak. Nazwisko?
- Konarski i Nowakowski.
- Rzeczywiście jest zapraszam zaraz pokaże państwu pokoje.
- Przepraszam jest może Pani Teresa Milska?
- Tak. Mogę ją zawołać jeśli trzeba?
- Chciałabym z nią porozmawiać jeśli to nie problem.
- Oczywiście, że nie, ale proszę chwilkę poczekać. Zaraz wrócę.
Po 5 minutach była z powrotem razem z panią Teresą. Wcale ona się nie zmieniła zawsze uśmiechnięta i nie widać po niej, że ma już swoje lata.
- Witam. Czy coś się stało, że państwo chcieliście ze mną rozmawiać.
- Nie Pani Tereso. Chciałam tylko się przywitać i dowiedzieć co u Pani słychać.
- Przepraszam, ale ja Pani chyba nie znam?
- Zna Pani. Jestem Lena Michalik. Powinna pani pamiętać Małgorzatę Michalik?
- Oczywiście, że pamiętam. Nie wierze, że z takiej małej uroczej dziewczynki wyrosła taka młoda dama.
- Mogłabym później przyjść do Pani i porozmawiać?
- Oczywiście bardzo chętnie. zapraszam.
Zauważyłam,że wszyscy już czekają więc przerosiłam panią Teresę i wróciłam do reszty.
Młoda dziewczyna o imieniu Kasia zaprowadziła nas do naszych pokoi, które wyglądały bardzo ładnie, a na samym początku dech zapierało. Nie byłam aż tak bardzo zmęczona, ponieważ prawie cała drogę przespałam, ale za to Dawid był strasznie. Wziął szybki prysznic i od razu położył się do łóżka.
Nasz pokój wyglądał:
Zatem Ali i Piotrka :
Widok był nie do opisania. Można było tutaj naprawdę wypocząć. Rak samo Piotrek wziął prysznic i położył się do łóżka, a my też wzięłyśmy prysznic wzięłam ją i poszłyśmy do Pani Teresy. Pokazała nam resztę pensjonatu opowiadając jak została sama, bo dzieci się porozjeżdżały. Więc miło spędziłyśmy czas, gdy nasi mężczyźni odpoczywali po podróży. Wyszłyśmy na podwórko aby móc lepiej zwiedzić te okolice. Po takim spacerze byłam wykończona, gdy spojrzałam na godzinę to aż się przestraszyłam, że tak długo byłyśmy na spacerze. Była 19:15 kiedy weszłyśmy do pensjonatu od razu udałam się do pokoju aby wziąć prysznic i zejść na kolację. Dawid leżał na łóżku nie odezwał się ani słowem to było dziwne, bo zawsze się odzywał gdy wchodziłam do pokoju. Tym razem postanowiłam sama się pierwsza odezwać.
- Masz chęć iść na wieczorny spacer?
-.......
- Idziemy?
- Tak.
Po kolacji udaliśmy się na spacer. Okolica wydawała mi się jeszcze ładniejsza teraz niż jak byłam tu wcześniej. Po godzinie wróciliśmy i udaliśmy się do pokoju i od razu położyliśmy się spać.
**********************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział.
Mam Do Was pytanie: Kogo wybrać do następnego opowiadania. Proszę głosować w ankiecie, bo to dla mnie ważne.
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 27 lutego 2015
Rozdział 46
...każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia uczucia.*Perspektywa Leny*
Jak na końcówkę czerwca jest strasznie upalnie. Chociaż uwielbiam lato, bo wtedy można iść na plaże opalić się, a nie wyglądać jak córka młynarza. Pozostał już tylko miesiąc do tego aby moi rodzice wzięli ślub. Bardzo cieszę się z tego, bo ile oni przeszli w swoim życiu to zasługują na szczęście. Powinnam teraz siedzieć w Spale i robić zdjęcia naszym siatkarzom, ale trener dał mi trochę wolnego żebym mogła pomóc mamie w przygotowaniach do ślubu. Piotrek z Dawidem są już w Spale i ciężko trenują aby mieć formę przed Ligą Światową oraz Mistrzostwami Europy. Nie mogę uwierzyć, że wszystko dobrze się skończyło. Za nie całe dwa miesiące mama wyjdzie za mąż i będzie szczęśliwa. Mam cichą nadzieję, że i mi uda się spełnić swoje marzenia chociaż po części to już się spełniają. Chciałabym zostać żoną Dawida i założyć z nim rodzinę. Spotkałam się z ostatnio z Alą, która zauważyła, że Piotrek z Dawidem jakoś dziwnie się zachowują, ale nic mi nie mówiła, bo myślała, że im przejdzie ale nie przeszło. W połowie lipca mają przyjechać na 2 tygodnie urlopu, który daje im Stefan mają potem wrócić jeszcze do Spały i przyjadą potem tylko na sam ślub rodziców. Nie mogę już się doczekać kiedy będę mogła spędzić kilka dni sama z Dawidem. Pewnego dnia dostałam telefon od niego, że dzień po tym jak przyjedzie to zabiera mnie gdzieś, ale to niespodzianka. Powiedział też abym zebrała ze sobą Alę na zakupy, bo mogą się one nam później przydać. Tak szybko zleciały te dni, że nawet nie wiem kiedy. Zastanawiałam się co mogą kombinować nasi chłopacy. Nie warto ich pytać, bo i tak nic nie powiedzą. Nadszedł dzień, którego mają przyjechać chłopaki na na dwutygodniowe wolne cieszę się z tego. Mam tylko nadzieję, że nic głupiego nie wydarzy się teraz. Za 30 min Dawid z Piotrkiem mają być u nas w mieszkaniu, więc zadzwoniłam do Ali, żeby wpadła zamiast czekać na niego w domu.
- Hej Lenuś.
- Hej Ala. Co słychać?
- Nic nowego. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Piotrka. Wiesz bardzo mnie ciekawi co oni kombinują, bo coś na bank robią.
- Nie tylko mi się to wydawało, ale widzę, że Tobie również. Jak myślisz co to może być?
- Nie mam pojęcia, ale przeczuwam, że może to nam się spodobać.
- Mam taką nadzieje.
- Masz ochotę coś do picia?
- Tak daj mi może sok.
- Jasne zaraz przyniosę
Minęło może 10 min a już w mieszkaniu było głośno, bo zjawili się chłopcy. Przywitali się z nami posiedzieliśmy trochę, ale Dawid był zmęczony więc udał się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Posiedziałam jeszcze chwilę z Alą i Piotrkiem ustaliśmy, że wyjedziemy 8:00, więc i oni już się zbierali przyjechali samochodem Piotrka, bo Dawid swój mi zostawił. Niedługo po ich wyjściu udałam się do sypiali aby wziąć piżamę i udałam się do łazienki żeby wziąć prysznic potem ubrałam to:
Dawid wybrał to:
Położyliśmy się spać aby jutro w miarę wyglądać, bo jak zdążyłam się dowiedzieć czeka nas długa droga. Dobrze, że spakowałam się wcześniej. Dzisiaj nie miałam chęci ani siły na to. Dawid jak przyłożył głowę do poduszki to już spał, a ja nie mogłam zasnąć. Kręciłam się w łóżku w końcu wstałam i poszłam do kuchni napiłam się wody i wróciłam do łóżka. Tym razem udało mi się zasnąć, a musiałam już wstawać zrobiłam to niechętnie ale ciekawość mnie zżerała. Zjedliśmy szybkie śniadanie i czekaliśmy na przyjazd Piotrka z Alą. Nie minęło może 10 min, a już byli przepakowaliśmy samochód i ruszyliśmy w podróż mi i Ali nie znaną.
**********************************************
Witam. Z ankiety wynika, że mam pisać kolejne opowiadanie. Może podrzucicie mi pomysł z kim ono ma być? Czy dalej mam pisać ? Czy dać se spokój po tym opowiadaniu?
Zostawiam Wam nowy rozdział.
Jak myślicie gdzie jadą na krótki urlop? Może coś się wydarzy.
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 20 lutego 2015
Rozdział 45
... Bo miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca,*Perspektywa Leny*
a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami
Zobaczyłam mamę, która była cała zapłakana. Od razu przyszło mi na myśl, że stało się coś złego. Chociaż mam nadzieję, że się mylę. Wpuściłam ją do domu i udałyśmy się do salonu. Spytałam czy jest głodna, ale nic nie chciała tylko szklankę wody. Poszłam do kuchni wziąć wodę. Zastanawia mnie co się stało, że mama jest w takim stanie. Muszę jednak poczekać zanim ją o to zapytam, bo na razie nie jest w stanie nic mi powiedzieć. Siedziałyśmy tak jakąś chwilę aż zauważyłam, że mama trochę się uspokoiła, więc mogłam spokojnie zapytać o jej stan w jakim była przed chwilą.
- Mamo możesz mi powiedzieć co się stało?
- Tak, ale to jest trudne i dotyczy nie tylko ciebie, mnie, Jarka, ale również Piotrka.
- Ale co się stało?
- Odezwała się do Jarka matka Piotrka i postanowiła wrócić do niego.
- Co?
- Dobrze słyszałaś. Magda nagle postanowiła pojawić się w naszym życiu i zaczęły się kłótnie między nami. Boję się, że za długo byłam szczęśliwa.
- Wszystko będzie dobrze. Musisz porozmawiać z Tatą na ten temat i dowiedzieć się co on o tym sądzi. Może wcale nie chce aby ona była w jego życiu, gdy ułożył sobie życie na nowo.
- Może masz rację, ale ja nie chcę go stracić tak samo ja było kiedyś.
- Porozmawiaj z nim i wyjaśnijcie sobie wszystko.
- Dziękuje.
Siedziałyśmy z mamą i rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon, a nie spodziewałam, że ta osoba do mnie zadzwoni. Był to Konrad ode mnie ze studiów. Nie pamiętam nawet skąd ma mój nr i czy mu dawałam, ale trudno trzeba się przekonać co może chcieć.
- Halo?
- Hej Lena, tu Konrad. Masz czas dzisiaj się spotkać?
- Wybacz, ale jestem zajęta oraz mam chłopaka z którym jest mi bardzo dobrze.
- Ale ja chciałem tylko umówić się na kawę i pogadać.
- Przepraszam, ale nie mam czasu. Muszę kończyć, bo ktoś dobija mi się do drzwi. Cześć
- Pa
Gdy skończyłam rozmowę spojrzałam na mamę, która patrzyła na mnie pytającym wzrokiem. Od razu wiedziałam, że myśli o tym, ale od razu powiedziałam jej iż to tylko kolega, który chciał się spotkać. Postanowiłyśmy wybrać się w odwiedziny do dziadka może dowiemy się czegoś nowego. Przebrałam się i wyszłyśmy z mieszkania. Poszłyśmy do samochodu, który zostawił mi Dawid żebym mogła spokojnie poruszać się po mieście gdy jego nie ma. Droga nie zajęła nam dużo czasu po niecałych 15 minutach byliśmy już w szpitalu. Po drodze zaszliśmy do lekarza, który stwierdził iż dziadek może wybudzić się za kilka dni.
Pół roku później
Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał jeszcze niedawno martwiłam się zdrowiem dziadka i moimi studiami. Teraz jest już wszystko dobrze, dziadek czuje się już lepiej przeprowadził się do mamy i Jarka mieszkają razem. Sytuacja pomiędzy nimi została wyjaśniona teraz idzie wszysko ku lepszemu. Na początku sierpnia planują wziąć ślub. Ala zamieszkała w końcu z Piotrkiem, który z tego powodu jest bardzo szczęśliwa. Pewnie zastanawiacie się co chciał ode mnie trener chłopaków zaproponował mi pracę w swoim sztabie. Byłam i jestem szczęśliwa z tego powodu, bo nie muszę tęsknić ani za Dawidem, anu za Pioterkiem, bo mam blisko siebie ich.
********************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział mam tylko nadzieję, że Wam się spodoba.
Liczę na szczere komentarze i opinie. Zrobić jakąś ankietę?
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 13 lutego 2015
Rozdział 44
Miłość jest pięknym uczuciem, najpiękniejszym jednak to tęsknota, wypływająca z miłości.*Perspektywa Leny*
Czekałam aż dziekan powie o jakie warunki mu chodzi. Mam nadzieję, że takie które dam radę je spełnić. Siedziałam aż z nerwów zaczęły mi się pocić ręce. Zauważył to dziekan i powiedział żebym się tak nie denerwowała, a chodzi mu o to:
- Pani Leno. Jednym z moich warunków jest to, że napiszę pani swoją pacę dyplomową o tym jak się pracuje z siatkarzami. Drugim warunkiem jest to, że kiedy będzie pani pracowała z siatkarzami to zrobi pani z nimi sesje oraz doda swoje spostrzeżenia.
- To wszystko?
- Tak. Czy mogę mieć do Pani jeszcze jedną prośbę, ale to jest prywatnie.
- Oczywiście. O co chodzi?
- Jak się uda zdobyć pani jakiś bilet to mogła by Pani mi go podarować, bo kibicuje naszym siatkarzom i nie ma kiedy wybrać się na mecz.
- Spróbuje co uda mi się zrobić.
- Dziękuje.
- A kiedy będę miała końcowe egzaminy?
- Teraz mamy końcówkę Marca pasuje Pani początek Czerwca?
- Oczywiście, a co z profesorami?
- Porozmawiam z nimi i zadzwonimy do pani. Proszę tylko zostać swój nr telefonu.
- Oczywiście. Do widzenia.
- Do widzenia.
Skończyłam rozmowę z dziekanem i wyszłam z uczelni. Była ładna pogoda więc udałam się do parku aby przejść się. Dalej nie mogłam uwierzyć, że takie warunki postawił dziekan. Miałam tylko nadzieje, że będzie to jakieś zadanie, ale nie takie. Postaram się jakoś wywiązać się z tego jak będę tylko mogła i jak najlepiej.
Spacerowałam tak długo aż wszystko sobie w głowie ułożyłam czekałam teraz tylko na to aż chłopaki zabiorą mnie do Spały i dowiem się jaką sprawę ma do mnie ich trener. Byłam tak zamyślona, że nie słyszałam jak ktoś mnie woła tą osobą była Kinga.
Po drodze zahaczyłyśmy o cukiernie i kupiłyśmy kawałek swego ulubionego ciasta.
- Hej Lenka. Co słychać?
- Hej Kinguś. Wiesz jest dobrze, ale nie mogę się doczekać kiedy mój dziadek się obudzi i będzie mógł wyjść ze szpitala.
- Aha. Słyszałam coś od Dawida mam nadzieję, że nie potrawa to długo. A co poza tym ?
- Właśnie byłam u dziekana w sprawie szybszego ukończenia studiów.
- Udało się?
- Tak, ale postawił mi 2 warunki.
- Jakie?
- Mam napisać o pracy z siatkarzami oraz zrobić z nimi sesję.
- To powinno Tobie się udać, bo jesteś w tym dobra.
- Mam taką nadzieję.
- Na pewno. Muszę już lecieć, bo umówiłam się.
- Trzymaj się.
- Ty również.
Gdy wróciłam do domu nikogo nie zastałam. Rozebrałam się i udałam się do salonu chwilę posiedziałam i powędrowałam do sypiali po ubranie, a potem do łazienki wziąć prysznic.
Założyłam i poszłam do kuchni w celu przygotowania jakiegoś szybkiego obiadu postanowiłam na Makaron ze szpinakiem sprawdziłam czy mam wszystkie składniki. Okazało się, że kilka mi brakuje więc ubrałam na siebie dłuższe spodnie i udałam się do sklepu. Zakupy zajęły mi 15 min w drodze powrotnej spotkałam Dawida, który wracał chyba z treningu.
- Hej kochanie.
- Hej Lenuś. Jak tam?
- Wszystko dobrze. Kiedy jedziemy do Spały?
- Jutro wieczorem. Jak poszło na uczelni?
- Świetnie. Postawił mi 2 warunki oby tylko udało mi się je spełnić.
Weszliśmy do domu rozmawiając ja od razu udałam się do kuchni aby zrobić obiad, a Dawid udał się do łazienki. Kiedy prawie kończyłam obiad usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam i ujrzałam.......
************************************
Witam. Ten rozdział mi nie wyszedł, ale mam cichą nadzieję, że jednak Wam się spodoba.
Zostało mi już tylko 6 rozdziałów do końca.
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 6 lutego 2015
Rozdział 43
Niech Ci słońce świeci, niech Ci życie słodko leci.
A pogodnych Twoich oczu żaden smutek nie zamroczy.
Niech Ci kwiatki się kłaniają i ładne chłopaki kochają.
*Perspektywa Leny*
Wyszłam z gabinetu dziekana i nie wiedziałam co mam myśleć. Będę jeszcze jeden dzień się denerwować, bo muszę wrócić tu jutro. Mam tylko nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i będę mogła szybciej zakończyć studia. Wzięłam kilka głębokich oddechów i mam zamiar zadzwonić do Ali oraz Kingi czy nie zechcą iść ze mną na zakupy. Ale jak na złość żadna nie odbiera, a ja nie chciałam wracać jeszcze do domu dlatego więc udałam się do szpitala, by dowiedzieć się o stanie zdrowia mojego dziadka. Zadzwoniłam więc po taksówkę, na którą nie musiałam długo czekać i zawiozła mnie do szpitala. Byłam tam po niecałych 15 min od razu udałam się na odpowiednie piętro, gdy byłam blisko sali zobaczyłam mamę, która rozmawiała z lekarzem. Podeszłam do nich najpierw się witając i oczekując co jeszcze powie lekarz, ale nic już nie powiedział więc musiałam mamy wszystko wypytać.
- Co powiedział lekarz?
- Stan dziadka poprawia się powoli, ale nie będzie mógł już mieszkać sam, bo będzie potrzebował opieki.
- Wiadomo możesz być pewna, że jak będzie trzeba to służę pomocą.
- Nie martw się jakoś sobie poradzę najwyżej zatrudnię opiekunkę.
- Ale... mamo?
- Ty masz swoje życie, ale będziesz chciała to pomożesz.
- Oczywiście.
Weszłyśmy na chwilę do sali, ale nie na długo. Jak lekarz powiedział stan się poprawia i dziadek w każdej chwili może otworzyć oczy, bo zaczęli wybudzać go ze śpiączki farmakologicznej, a to może trwać kilka dni. Po pewnym czasie wyszłyśmy ze szpitala i udałyśmy się do kawiarni aby móc chwilę porozmawiać, bo teraz nie mamy za dużo czasu na to. Nie długim czasie byłyśmy już na miejscu i zamówiłyśmy cappuccino oraz zwykłą. Zanim dostałyśmy nasze zamówienie zaczęłyśmy rozmowę chciałam się dowiedzieć kiedy mają zamiar wziąć ślub.
- Mamo, a co z Waszym ślubem?
- Chcemy go wziąć albo w Czerwcu lub Październiku.
- Aha. Jak układa się między Wami?
- Tak. Nawet teraz jest lepiej niż jak było wcześniej. Wiesz, że nie rozumiem czemu to wszystko się tak potoczyło, mogłam już dawno być szczęśliwa, ale widać los chciał inaczej.
- Wiesz może i dobrze, że tak się stało. Teraz wiecie, że kochaliście się naprawdę i nadal to jest. Musieliście pewnie przejść taką próbę.
Po godzinie bycia w kawiarni wróciłyśmy do domu. Mama udała się do mojego starego mieszkania, a ja do Dawida. Gdy byłam już blisko zauważyłam, że koło bloku stoi samochód Piotrka, byłam zdziwiona co się stało, że on tu jest. Zawsze przebywał z Alą u niego w mieszkaniu, a ona była z tego powodu szczęśliwa. Nie wie jeszcze, że ona się do niego przeprowadziła, bo trochę rzeczy ma jeszcze w starym mieszkaniu i u mnie schowane. Czeka aż chłopaki wrócą do Spały żeby mogła spokojnie się rozgościć. Weszłam do mieszkania, ale nikt tego nie zauważył był tylko Dawid z Piotrkiem chciałam podsłuchać o czym rozmawiają, ale nie było mi to dane. Rozebrałam się i udałam się do salonu w celu przywitania się, a potem do kuchni by przygotować coś do jedzenia. Po zjedzeniu posiłku poszłam pod prysznic aby przebrać się
wzięłam książkę, którą wcześniej czytałam ale nie skończyłam czkam aż skończę że kupić kolejne części. Po skończeniu książki wstałam aby rozprostować kości okazało się, że jest już 18 wiec trzeba coś zjeść przed snem. Udałam się do kuchni w celu zrobienia coś do jedzenia po drodze zajrzałam do salonu ale siedział tam tylko Dawid więc nie weszłam pytając czy chce coś zjeść. Wspólnie udaliśmy się do kuchni robił herbatę, a ja kanapki, bo na nic innego nie mieliśmy ochoty. Po skończeniu kolacji poszliśmy do salonu włączyliśmy jakiś film położyłam głowę na jego kolanach i tak oglądaliśmy. W pewnym momencie znużył mnie sen. Przebudziłam się było gdzieś koło 2, ale byłam już w naszym łóżku pewnie Dawid mnie przeniósł. Wstałam po cichu wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wstałam rano zrobiłam siadanie wzięłam szybki prysznic ubrałam się i udałam się w stronę mojej uczelni aby dowiedzieć się jaką decyzję podjął dziekan. Po 30 min byłam już koło uczelni więc od razu udałam się do sekretarki aby spotkać się z dziekanem i dowiedzieć się o jego decyzji.
- Dzień dobry. Byłam umówiona z dziekanem.
- Dzień dobry. Zaraz przekaże. Proszę wejść dziekan już czeka.
Weszłam do gabinetu.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry Pani Leno. Zapraszam.
- Mogłabym dowiedzieć się jaką decyzje Pan podjął.
- Oczywiście. Udzielam zgody aby Pani skończyła szybciej studia, ale stawiam 2 warunki.
- Jakie?
-.......
*******************************************
Witam zostawiam Wam nowy rozdział.
Jak myślicie jakie warunki postawił Dziekan?
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 30 stycznia 2015
Rozdział 42
Bo wystarczy, ze wyciągnę dłoń i poczuje cieplo twoich rak*Perspektywa Leny*
Smutek i ból odchodzi w nieznane.
Bo wystarczy, uczucie, ze jesteś, ze mam cie blisko; a wtedy czas i miejsce nie graja roli.
Stałam przed nim i nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam na praktykach studenckich w Resovii, ale skąd trener reprezentacji może wiedzieć jakie robię zdjęcia.
- O co chodzi?
- Chodzi o...
- Nic nie mogę powiedzieć wiem tylko, że chce się z tobą spotkać.
- Nie powiedział o co chodzi?
- Chyba chodzi o pomoc dla głównego fotografa, ale nie wiem, bo mi nic nie powiedział. Mówił tylko żebym Cię zabrał gdy będziemy wracać.
Przez to, że nic nie wiem teraz nie zasnę, bo będę się głowiła co może chcieć ode mnie trener. Jutro muszę iść na uczelnie porozmawiać z dziekanem. Położyłam się spać z tego wszystkiego, ale nie mogłam zasnąć wstałam więc żeby napić się wody. W salonie palił się telewizor, a na kanapie spał Piotrek z Alą, którym nie chciało się wracać do domu. Weszłam po cichu do salonu, by móc zgasić telewizor, gdy już wychodziłam to obudził się Piotrek i wstał udając się ze mną do kuchni.
- Jak się trzymasz?
- Nie jest źle, ale.....
- Ale?
- Czasami nie daje rady. Cieszę się, że nasz tata zadzwonił do ciebie i trener dał nam wolne.
- Pewnie wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć.
Wypiliśmy ciepłe mleko, które zawsze pomagało mi zasnąć. Zastanawiałam się co ze ślubem rodziców, ale na razie nikt nie ma do tego głowy. Wróciłam do pokoju gdzie spałam z Dawidem chciałam do niego się przytulić, ale on był szybszy. Nie chciałam go obudzić jednak to zrobiłam i dzięki temu mogłam spokojnie wtulić się w niego. Chwilę tak siedzieliśmy aż w końcu położyliśmy się spać. Nie chce aby ten czas tak szybko leciał. Chłopacy mają wolne do poniedziałku, a mamy czwartek. Nastał nowy dzień mam nadzieję, że on przyniesie lepsze wiadomości iż te poprzednie. Wstałam była godzina 9:15 udałam się do łazienki wzięłam prysznic wróciłam do pokoju w celu wzięcia tego ubrania.
Kiedy byłam już przebrana poszłam do kuchni aby przygotować sobie śniadanie, ale czekała tam dla mnie niespodzianka w postaci kanapek oraz jeszcze ciepła herbata. Przy stole siedziała Ala wiec przywitałam się z nią. Gdy jadłam śniadanie mogłyśmy porozmawiać, bo teraz nawet nie ma kiedy spokojnie usiąść i pogadać.
- Lenuś jak się trzymasz?
- Wiesz jest ok, bo mam wsparcie w Was i nie tylko mogę liczyć na znajomych z uczelni.
- To dobrze. A co planujesz ze studiami?
- Chcę dzisiaj iść i dowiedzieć się czy mogłabym szybciej je zakończyć, bo teraz niby nie pracuje, ponieważ większość chłopaków jest na zgrupowaniu, ale co się stało z dziadkiem chcę być z nim.
- Nie boisz się?
- Czego mam się bać?
- Tego, że to może zakończyć tak jak z twoją babcią.
- Jasne, że się boje, ale taka jest kolej rzeczy.
Skończyłam jeść śniadanie udałam się do pokoju w celu przebrania się i przygotowania do wyjścia na uczelnie. Mam tylko nadzieje, że uda mi się wszystko pozałatwiać. Po niecałych 15 minutach byłam gotowa do wyjścia. Po 30 min byłam już pod uczelnią i udałam się do sekretariatu mojego wydziału.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Zastałam może dziekana?
- Tak. Mogę go poprosić jeśli pani chce.
- Bardzo proszę.
- Chwilka.
- Pan dziekan zaprasza do siebie do swojego gabinetu. Proszę iść prosto i pierwsze drzwi po lewej stronie.
- Dziękuje.
Po chwili byłam już na miejscu i pukałam do drzwi, które wskazała mi sekretarka. Gdy usłyszałam proszę weszłam witając się z dziekanem.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Chciałabym zapytać czy jest taka możliwość żebym mogła skończyć studia szybciej?
- A dlaczego chce pani je szybciej zakończyć?
- Ponieważ wynikły u pewne problemy osobiste oraz muszę na jakiś czas wyjechać.
- Rozumiem. Proszę chwilę zaczekać
- Pani Elu proszę przynieść teczkę Pani ?
- Lena Michalik
- No właśnie.
Po 15 minutach sekretarka była już z moją teczką i teraz czekałam to co powie dziekan i czy wyrazi zgodę na moje wcześniejsze zakończenie.
- Pani Leno.... Proszę przyjść jutro i zgłosić się do mnie i powiem Pani jaką podjąłem decyzje. Może mi pani powiedzieć gdzie pani jedzie?
- Trener mojego chłopaka oraz brata chce się ze mną spotkać, ale.....
*********************************************************
Witam. Zostawiam WAM nowy rozdział.
Jak myślicie Lena uzyska zgodę? jaką propozycję będzie miał dla niej dziekan.
Pozdrawiam i do następnego
piątek, 23 stycznia 2015
Rozdział 41
Ktoś cię kocha, nie powiem ci kto*Perspektywa Leny*
I myśli o tobie nie powiem ci co
I w myślach całuje nie powiem ci jak
I tęskni bo czuje że kogoś mu brak
Lecz serce ci powie ,ze ten kto cię kocha
To właśnie ja
Okazało się, że dzwoniła moja mama powiedzieć iż stan dziadka w nocy się pogorszył, a lekarze nie wiedzą jaka może być tego przyczyna. W takiej sytuacji to odpuściłam sobie spacer i natychmiast udałam się do szpitala. Chciałabym aby teraz przy mnie był Dawid i wspierał. Wiem, że nie może on puszczać zgrupowania ani treningów. Po niecałych 15 min byłam już w szpitalu, gdy podchodziłam do sali, w której leżał dziadek. Na korytarzu zauważyłam mamę, która była trzymana przez Jarka już czułam, że jest źle nie sądziłam tylko, że może być aż tak. Przywitałam się z nimi.
- Cześć. Wiadomo już coś?
- Tak. Dziadek przeszedł zawał i nie wiadomo czy z tego wyjdzie, ale trzeba mieć nadzieje. To wszystko moja wina.
- Mamo nie obwiniaj się także mogę i ja się obwiniać, bo zaniedbałam dziadka.
- Ale.... Ja byłam w domu i nie zauważyłam, że źle się czuje aż sam nie powiedział, gdy było już źle.
- Dzwoniłem już do Piotrka ma załatwić wolne sobie i Dawidowi.
- Dziękuje sama miałam do niego dzwonić, ale nie miałam siły.
- Rozumiem.
- Można do niego wejść?
- Na razie nie, bo trwają badania kiedy będzie można lekarz nam powie. A co z twoimi studiami?
- Teraz nie mam do tego głowy, ale jutro przejdę się do dziekana i zapytam czy mogę je przyspieszyć.
- Oby wszystko było dobrze i dziadek jeszcze pożył.
- Tak będzie.
Posiedziałam jeszcze jakiś czas w szpitalu, ale mama wygoniła mnie do domu żebym mogła pozałatwiać swoje sprawy oraz spotkała się z Alą. Po wyjściu ze szpitala chciałam jeszcze przejść się do parku aby spokojnie wszystko, ale nie było mi to dane ponieważ pod szpital zajechał dobrze mi znany samochód okazało się, że Piotrek już przyjechał. Z samochodu wyszedł nie tylko on, ale też Ala z Dawidem podbiegłam do niego i od razu się przytuliłam. Nie chcąc nam przeszkadzać udali się do szpitala. My w tym czasie ruszaliśmy alejką, która jest obok szpital. Szliśmy prawie w cale nie odzywaliśmy się do siebie każde z nas było pogrążone we własnych myślach. Po pewnym czasie zaczęło mi to przeszkadzać więc przerwałam tą ciszę pytając Dawida jak mu idzie na treningach.
- Kochanie jak treningi?
- Dobrze. Wiesz są wyczerpujące, ale wiadomo, że trzeba trenować kiedy chce się być lepszym. Dlaczego wcześniej nie zadzwoniłaś?
- Wiem. Nie dzwoniłam wcześniej, bo.....
- Bo?
- Nie chciałam abyś opuszczał przeze mnie treningi.
- Lena posłuchaj mnie. Nie zależnie gdzie będę zawsze możesz na mnie liczyć, bo ty jesteś dla mnie najważniejsza. Wiem, że chciałaś abym był teraz z tobą potrzebujesz wsparcie i dlatego zadzwonił do Piotrka jego tata. Gdy dowiedział co się stało od razu udaliśmy się do trenera z prośbą o tydzień wolnego.
- Dziękuje bardzo, że jesteś przy mnie w takiej trudnej chwili.
Po jakimś czasie wróciliśmy pod szpital kiedy byliśmy niedaleko z niego wychodzili Piotrek z Alą. Wsiedliśmy do auta i udaliśmy się pod mieszkanie Dawida. Weszliśmy do środka i zaproponowałam coś ciepłego do picia. Udałam się w tym celu do kuchni, ale w pewnym momencie usłyszałam krzyk Piotrka z pokoju:
- Lena, pojedziesz z nami do Spały jak będziemy wracać.
- Po co?
- Trener chce z tobą porozmawiać.
- Ale o co chodzi?
- Chodzi o.....
**********************
Witam.
Jak myślicie O co może chodzić i co chce trener od Leny?
Jak zareaguje ona na to?
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Pozdrawiam do następnego.
piątek, 16 stycznia 2015
Rozdział 40
Pielęgnujmy miłe wspomnienia,
w trudnych chwilach przydać się mogą,
nie wyzbywajmy się marzeń,
bo one też nam pomogą.
*Perspektywa Leny*
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe wybrałyśmy się na spacer. Spacerkiem doszliśmy do bloku, w którym mieszka Piotrek. Gdy staliśmy tak i rozmawialiśmy zaczął dzwonić mój telefon. Okazało się, że dzwoni moja mama, która chciała mnie poinformować, że dziadek jest w szpitalu. Od razu przypomniała mi się sytuacja z babcia. Postanowiłam jak najszybciej udać się do szpitala, ale w tym stanie nie mogę prowadzić, bo spowodować mogę kolejny wypadek, więc zamówiłam taksówkę, która zawiezie mnie na miejsce. Dziewczyny patrzyły na mnie oczekując jakiś wyjaśnień.
- Lena co się stało?
- Muszę wracać. Mój dziadek leży w szpitalu.
- Ale jak to się stało?
- Nie wiem. Przepraszam, że tak szybko i spacer się nie udał.
- Nic się nie stało. Choć pojedziemy z Tobą.
- Nie trzeba poradzę sobie jakoś.
- Idziemy razem. Ale beze mnie bo muszę wrócić do domu i zobaczyć jak moje dzieciaki, ale dajcie znać.
- Dobra nie ma sprawy. Rozumiemy to leć.
Po tej rozmowie udałyśmy się do wyjścia z parku, a taksówka już czekała. Wsiadłyśmy podałam gdzie ma jechać i ruszyłyśmy. Po 10 min byłyśmy już na miejscu. Weszłyśmy do szpitala udając się w stronę recepcji.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Dzień dobry. Szukam mojego dziadka.
- Jak się nazywa twój dziadek?
- Marian Michalik. (nie pamiętam czy wcześniej dawałam imię Dziadka Leny od strony mamy)
- zaraz sprawdzimy. O jest sala 103 pierwsze piętro.
- Dziękuje.
Udałyśmy się w stronę sali w której leży mój dziadek. Przed drzwiami siedziała moja mama oraz Jarek od razu podeszłam do mamy i zapytałam co się stało.
- Mamo co się stało?
- Nie wiem. Powiedział, że źle się czuje ale nie chciał jechać do szpitala, w pewnym momencie zauważyłam, że coraz gorzej się dzieje więc wezwałam pogotowie.
- Nie pytałaś lekarza?
- Jeszcze go badają od momentu jak przyjechaliśmy.
- Aha.
Po jakieś półgodzinie wyszedł lekarz i podszedł do nas.
- Panie doktorze co z moim tatą?
- Na razie jeszcze nie wiem nic konkretnego, muszę zrobić badania. Czy Pani tata na coś choruje?
- Tak. Ma czasem problemy sercem, ale bierze leki i jest wszystko dobrze. Na długo zostanie w szpitalu?
- Kilka dni to na pewno. Chcę mieć pewność czy nic mu nie jest.
- Można do niego wejść?
- Oczywiście, ale pojedynczo i nie na długo. Pacjent musi odpoczywać.
- Dziękuje.
- Nie ma za co. To jest moja praca. Przepraszam inni pacjenci czekają. Jak będę miał wyniki przyjdę do państwa, ale proszę iść do domu, bo będą dopiero jutro.
Następnego dnia wstałam rano zjadłam śniadanie ubrałam się i zostawiłam kartkę Ali żeby się nie denerwowała gdy wstanie, a mnie nie będzie.
Aluś poszłam się przejść.
Potem idę do szpitala zobaczyć co z moim dziadkiem. Dzwoń jak coś.
Lena
Zastanawiałam się czy zadzwonić do Piotrka po części to też jego rodzina. Była godzina 8 więc mieli pewnie trening, ale warto spróbować. Byłam już na podwórku i zaczęłam wybierać jego numer kiedy mój telefon zaczął dzwonić okazało się, że......
**************************************
Witam.
Zostawiam Wam nowy rozdział. Myślę, że jest on gorszy od poprzednich. Mi się on podoba, ale liczę na waszą szczerą opinię.
Pozdrawiam i do następnego.
piątek, 9 stycznia 2015
Rozdział 39
Rano kiedy zasypia noc,*Perspektywa Ali*
wstaje słońce, świeci jak wiosennych oczu Twoich blask
strumień, hałas radości i ciepła żar objąć mogę wszechświat,
serce wszystkich gwiazd, słowo Kocham powiedzieć i usłyszeć,
poczuć anioła dotyk, Bóg sprzyjał, pozostawił go TU.
Niebo - dom, spektakl miłości, smak Twoich ust.
- Jeśli nawet się zgodzę to Piotrek ma na razie nic nie wiedzieć.
- Pewnie nie ma sprawy.
- Chcesz mu zrobić niespodziankę?
- Tak. Jak będzie do ciebie dzwonił w tej sprawie to mów, że jeszcze się zastanawiam.
- Ok.
- Ale ty mi ze wszystkim pomożesz, może uda nam się ściągnąć kilku chłopaków aby nam pomogli?
- Pewnie, a może Iwona z Kingą ze chcą nam pomóc, może być świetna zabawa.
Wiedziałam, że Lena spełni moją prośbę. Chcę aby trochę się podenerwował tym czy się zgodzę. Parę minut po 18 przyszła Iwona z Kingą, którą zdążyłam już poznać przy jakimś spotkaniu. Dziewczyny przyniosły po butelce wina, wiec spokojnie mogłyśmy obgadywać chłopaków. Szybko znalazłyśmy wspólnych tematów nie koniecznie dotyczących siatkówki, ani chłopaków. Okazało się, że wszystkie w miarę dobrze znamy się na modzie jak i również na dodatkach. Kinga jest świetną kompanką do takich spotkań. Trzeba jeszcze poznać resztę dziewczyn, żon i narzeczonych chłopków z Resovii jak też reprezentacji. Ina powiedziała, że się postara namówić dziewczyny na takie spotkania. Następne planujemy zrobić z wypadem na zakupy. Z biegiem godzin wina upływało, a nam szumiało już powoli w głowach. Takiego wyznania jakie powiedziała Kinga nikt z nas się nie spodziewał. W Stanach miała chłopaka, na początku związku było wszystko w jak najlepszym porządku, ale z czasem zaczęło się psuć i Michael (były chłopak Kingi) zaczął ją wykorzystywać i zmuszać do wszystkiego. Rozmawiałyśmy prawie całą noc sen nas zmorzył gdzieś koło 3 nad ranem. Ja z Lena położyłam się w sypialni, a dziewczyny w drugim pokoju. Kiedy się obudziłam była 11.00, a Leny nie było obok widocznie wstała wcześniej. Ja zawsze po takich imprezach potrafiłam długo spać, a za to ona nie koniecznie nie raz wstawało już o 9. Poleżałam jeszcze trochę wstałam i udałam się do łazienki, w celu wzięcia prysznica. Ubrałam się w taki zestaw (Bluzka z krótkim rękawkiem).
Kiedy byłam już ubrana udała się do kuchni aby zrobić sobie śniadanie, ale jakie było moje zdziwienie, gdy na stole stało już przygotowane, a były to naleśniki i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Ja oczywiście wybrałam z czekoladą oraz z dżemem, a Lena z dżemem jabłkowym oraz serkiem bananowym.
- Witam jak się spało?
- Wspaniale, ale strasznie krótko.
- o której wstałaś jakoś po 10.
- Dziewczyny jeszcze śpią?
- Tak, ale idę je obudzić aby zjadły śniadanie. Główka nie boli po wczorajszym?
- Jakoś nie, ale mam nadzieję, że jak spotkamy się następnym razem to będzie tak samo.
- Ja również mam taką nadzieję. Poszłam więc obudzić naszych gości, gdy weszłam do pokoju Iwona już nie spała tylko powoli wstawała.
- Hej jak głowa?
- Hej nie jest aż tak źle
- Kinga wstawaj śniadanie masz w kuchni, ale idź pierw do łazienki tylko poczekaj, bo Iwona jest w łazience.
- Jasne. Masz może coś pożyczyć abym mogła się przebrać?
- Tak. Zaraz wrócę.
- Po drodze do pokoju zapukałam do łazienki i spytałam Iwony czy chce jakieś rzeczy do przebrania?
- Jakby to nie problem to oczywiście.
Wybrałam dla Ali: oraz Iwony:
Wszystkie były zadowolone z ubrań. Kiedy każda była ubrana oraz najedzona postanowiliśmy przejść się na spacer, który nam dobrze zrobi. Spacerkiem doszliśmy do bloku , w którym mieszka Piotrek. Nie było to jakoś daleko ode Leny. Iwona powiedziała, że jak następna będzie taka impreza to trzeba robić to u mniej. Wszystkie na to się zgodziliśmy oraz zaprosi jeszcze inne dziewczyny, żony lub narzeczone chłopaków. W czasie tej rozmowy zadzwonił chyba telefon Leny. Po skończonej rozmowie nie miała wesołej miny.
============================
Witam.
Niespodzianka jaką planuje zrobić Ala spodoba się Piotrkowi?
Wszystko pójdzie po jej myśli. Co się stało i z kim rozmawiała Lena?
Pozdrawiam.
piątek, 2 stycznia 2015
Rozdział 38
Być snem nie znikającym z Twojego życia,
Słowem, co zawsze gości na Twych ustach,
Myślą, co nie opuszcza Cię na chwilę,
Ciałem, co z Twoim w jedno zlewa się miłością.
*Perspektywa Ali*
Siedziałam spokojnie w mieszkaniu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Odkąd Lena zamieszkała z Dawidem w domu zrobiło się strasznie cicho i nudno. Postanowiłam, że ten wieczór spędzę pod kocem i z dobrą książką "Alibi na szczęście". Udałam się do kuchni aby przygotować sobie ciepłą herbatę. Gdy woda już się gotowała usłyszałam dzwonek swego telefonu więc poszłam do salonu gdzie na stoliku leżał mój telefon. Odebrałam i okazało się, że dzwoniła Lena czy nie zechciałabym do niej przyjść i spędzić wspólnie wieczoru, bo niej się nudzi oraz ma do mnie sprawę. Jednak nie spędzę tego wieczoru samotnie tylko w towarzystwie swojej przyjaciółki. umówiłyśmy się na 18. Lena mówiła, że zaprosi jeszcze Iwonę oraz Kingę. Jak na początek wiosny było w miar ciepło więc mogłam założyć sukienkę ale jeszcze będzie potrzebna kurtka. Była godzina 16.00 więc mam jeszcze trochę czasu udałam się do sypialni i przygotowałam ubranie na wyjście wybrałam to:
Wzięłam jeszcze jakieś ciuchy na zmianę, bo jestem pewna, że na noc to ja do domu na pewno nie wrócę. Kiedy wszystko było już gotowe wróciłam do salonu żeby choć trochę poczytać książkę, że nie było mi dane, ponieważ rozdzwonił się kolejny raz telefon. Dzwoniącym okazał się Piotrek.
- Hej skarbie.
- Witaj kochanie. Co robisz?
- Siedzę i czytam książkę, ale nie jest mi to dane, bo co róż mi ktoś przerywa. Mniejsza o to co słychać u Ciebie?
- Aha rozumiem, że nie tylko ja postanowiłem dzisiaj trochę Tobie przeszkadzać?
- Tak, ale przynajmniej nie będę się nudzić. Dowiem się wreszcie co u cb?
- U mnie nic nowego poza treningami i odpoczynkiem. Była u mnie też Lena ze swoją mamą, a później okazało się, że dojechał również tata.
- Ostatnio Lena mi mówiła, że wybiera się z panią Gosią do Ciebie, ale nie wspomniała w jakiej sprawie.
- Jak Ci powiem to nie uwierzysz. Przyjechali mi powiedzieć, że zamierzają się pobrać.
- Co? Żartujesz sobie ze mnie?
- Nie. Nie wiesz jaki to szok był dla mnie gdy do pokoju puka Lena z Dawidem, a później okazuje się, że zjawili się też rodzice aby mi o tym powiedzieć, bo chcieli znać moje zdanie.
Spojrzałam na zegarek, który wisi na ścianie i się przeraziłam była za 16.55
- Piotruś muszę kończyć.
- Dlaczego?
- Umówiłam się z dziewczynami n pogaduchy i nie chcę się spóźnić.
- Jasne nie ma sprawy zadzwonię jutro.
- To do uslyszenia papa
- pa.
Po skończonej rozmowie udałam się do łazienki aby wziąć prysznic i założyć przygotowane wcześniej ubrania oraz fryzurę i makijaż. Byłam gotowa do wyjścia. Droga zajęła mi jakieś 45 minut. Okazało się, że przyszłam pierwsza więc miałyśmy chwilę czasu na to iż pogadać o wspólnych tematach. Byłam też ciekawa jaką sprawę może chodzić o której mówiła Lena przez telefon.
- Rozbieraj się i wchodź do salonu, a ja pójdę zrobić herbaty.
- Jasne. może pomóc?
- Nie. Dam radę.
- Opowiadaj co u ciebie słychać? Jak sobie radzisz bez Dawida.
- Wszystko jakoś leci mam trochę pracy w klubie nie jest aż tak źle. A z Dawidem jest wszystko dobrze ciesze się, że został powołany do kadry.
- A zmieniając temat o co chodziło Ci przez telefon i o jaką sprawę chodzi?
- Chodzi o to, że moja mama wraz z tatą Piotrka mają zamiar wziąć ślub i chcą zamieszkać w Rzeszowie. I pomyślałam, że zanim coś sobie znają niech pomieszkają w mieszkaniu naszym.
- Rozumiem, że ja mam się wyprowadzić tak ?
- Tak, ale tylko do mieszkania Piotrka jeśli oczywiście się zgodzisz.
- Lena, ja nie wiem co powiedzieć, bo zaskoczyłaś mnie tą informacją, ale w sumie warto spróbować. Tylko pod jednym warunkiem.
- Jakim?
=====================
Witam.
Jak myślicie jaki warunek postawi Ala Lenie?
Udała się Wam zabawa Sylwestrowa ? Jakie macie postanowienie na Nowy Rok?
Mam nadzieję, że wszystko Wam się uda spełnić w tym Nowym roku.
Liczę na szczere opinie oraz, że Wam się spodoba.
Pozdrawiam i do następnego.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2015 !!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)