piątek, 31 października 2014

Rozdział 29

 Jesteś mego serca biciem,moim całym życiem. 
Przy Tobie poznaję swoją lepszą stronę, bo Ty jesteś moim osobistym aniołem :*. 
Chce dawać Ci szczęście i dbać o Ciebie każdego dnia, być przy Tobie nawet w snach.

*Perspektywa Leny*

Dni mijały. Nastał luty, który przywitał mnie ciepłym dniem jak na porę oraz miesiąc. Po tamtej sytuacji między nami bywało raz lepiej, raz gorzej. Zdarzały się kłótnie o sprzeczki ale zawsze potrafiliśmy dojść do jakiegoś porozumienia. Chciałabym aby któregoś dnia Dawid mnie zaskoczył, ale nie wiem czy to "kiedyś" nastąpi. Cieszę się, że mam okazję pracować razem z chłopkami i bywać na ich treningu. Moje zdjęcia  biegiem czasu stają się coraz lepsze. Nie mogę uwierzyć, że już niedługo nadejdzie dzień kiedy wszyscy mówią, że się "kochają". Dla mnie nie ma znaczenia czy są to Walentynki czy zwykły dzień potrafię powiedzieć jemu, że kocham go i potrzebuje. Nadszedł 14 luty chciałam ten dzień spędzić razem z Dawidem, ale nie wiem czy będzie to możliwe, bo nie mogę od kilku godzin do niego się dodzwonić. Mam tylko cichą nadzieję, że nic mu się nie stało. Wiem od Piotrka, że nie maja dzisiaj treningu, bo trener też człowiek i chce spędzić ten dzień ze swoją żoną. Cały dzień spędziłam z Alą, ona nie lubi tego dnia, bo nie ma z kim go spędzić. Postanowiłam po cichu jej w tym pomóc, wiec wcieliłam swój pomysł w życie, a w tym miał mi pomóc Piotrek. Chcąc spokojnie z nim pogadać  żeby Ala nic się nie zorientowała się, więc powiedziałam, że idę na spacer po części była to prawda. Będąc już na podwórku zadzwoniłam do Piotrka.
- Halo?
- Cześć braciszku. Masz czas teraz spotkać się ze mną?
- Oczywiście, gdzie?
- W parku
- Za ile?
- 30 min
- będę.
Włączyłam muzykę w telefonie i spacerkiem udałam się w stronie parku. Kiedy byłam  niedaleko i zauważyłam, że Piotrek z kimś rozmawia przez telefon. Nie zauważył mnie wiec stałam za nim i zastanawiam się z kim, ale nic nie mogłam zrozumieć o kim i o czym rozmawia. Poczekałam 10 min i skończył. Stuknęłam go w plecy aż podskoczył i odwrócił się z uśmiechem na ustach.
- Możesz ludzi nie straszyć?
- Pewnie, ale od czasu do czasu można.  A tobie to nie powinno przeszkadzać siatkówka nie straci tak znakomitego siatkarza.
- Miło mi, że tak o mnie sądzisz, ale chętnie chciałbym się dowiedzieć po co chciałaś się ze mną spotkać?
- Chwilkę poczekaj. Co ty taki nerwowy jesteś?
- Nie wiem po co mnie wyciągnęłaś  mnie z ciepłego mieszkania. Mogłem sobie spokojnie do Was przyjść i tam pogadać.
- W tym rzecz, że nie mogłeś, bo nie miałabym  co zrobić z Alą.
- A ona co ma z tym wspólnego?
- Co planujesz robić dzisiaj?
- Pewnie spędzę go z piwem w ręce przed telewizorem. A co?
- A może zaprosiłbyś gdzieś Ale?
- A wiesz, że to dobry pomysł. Bardzo ją lubię, a nawet mogę stwierdzić, że mi się podoba, ale nie wiem jak z nią rozmawiać i o czym.
- A może dzięki temu spotkaniu między wami coś wyjaśni.
- A ty co planujesz?
- Raczej to co ty planowałeś tylko zamiast piwa lampka wina.
- A co z Dawidem?
- Nie wiem, nie odzywa się do mnie cały dzień chociaż próbowałam do niego się dodzwonić. Może dalej jest zły o tą całą sytuację.
- Na pewno nie jest zły. A może kombinuje zrobić Tobie romantyczną kolacje we dwoje.
- Może chciałabym w to wierzyć.
Taka rozmowa była mi potrzebna. Chciałam żeby ktoś mnie wysłuchał o mogłabym się komuś wygadać. Po tym spotkaniu wróciłam do mieszkania i powiedziałam Ali, że powinna gdzieś wyjść, a może ktoś ją zaprosi. Nie musiałam  długo czekać i przyszła do mnie Ala abym pomogła jej się przygotować, bo Piotrek ją gdzieś zaprosił. Kiedy była już gotowa ktoś zapukał do drzwi , byłam blisko więc poszłam odtworzyć, a tam stała dziewczynka trzymała w ręce bukiecik tulipanów, a w środku był bilecik, a w nim.....

Tak bardzo chciałbym się zatrzymać w pogoni za dniem.
Tak bardzo chciałbym tulić cię do snu i budzić pocałunkiem o poranku.
Dlaczego muszę Cię wypuszczać z swoich ramion, gdy oczy me płaczą.
PS: Bądź gotowa na 20.00 
Wielbiciel
*************************************************************
Witam. Jak myślicie kto mógł wysłać tą dziewczynkę do Leny?Ten rozdział mi do końca nie wyszedł. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.  Co czeka ją gdy spotka tą osobę.

piątek, 24 października 2014

Rozdział 28

 Życie to nie rozdział z powieści ani
wdzięczna ballada lecz jest to księga,  
która w swej treści głębokie cele posiada.

Tak przemija dzień, tak przemija czas
i nie zdoła los cofnąć nawet dnia.
Wszystko kończy się razem z którymś
dniem i przemija z wiatrem...
*Perspektywa Leny*

Po tym jak Dawid nie odzywał się do mnie ani nie chciał iść potańczyć, a nawet rozmawiać. Zrobiło mi się przykro z powodu, że mój własny chłopak traktuje mnie jak powietrze, ale wiem, że po części to moja wina, bo ja sama chciałam go sprowokować tak się zachowując. Po części mogę zwalić to na alkohol w moim organizmie, ale zamiast iść na parkiet i tańczyć z obcym chłopakiem, który trzymał ręce tam gdzie nie powinien. Poza tym powinien schować dumę do kieszeni i przyjść uwolnić mnie od niego, ale nie uniósł się dumą wysyłając mojego brata. Upierając się postanowiłam, że muszę koniecznie z nim porozmawiać próbując mu wyjaśnić całą tą sytuacje. Wzięłam go za rękę i ciągnąć w stronę wyjścia z klubu, aby tam spokojnie porozmawiać. Po 10 min udało się nam wyjść.
- Co to było tam na parkiecie?
- Tańczyłam tylko z jakimś obcym chłopakiem, bo mój nie miał ochoty.
- Kokietowałaś go. Co chciałaś tym osiągnąć?
- Masz rację kokietowałam go, chciałam sprawdzić twoją reakcję na to. Myślałam, że będzie inna i nie pozwolisz aby ktoś inny trzymał twoją dziewczynę w ramionach, a nawet dotykał ją.
- Może nie była taka jakiej się spodziewałaś, ale mogę Ci powiedzieć, że mnie nosiło i chciałem zejść i dać mu w gębę.
- Dlaczego tego nie zrobiłeś ?
- Myślałem, że Ci się to podoba, bo sprawiałaś takie wrażenie. Wiem, że pewnie myślisz iż mnie na tobie nie zależy i nie czuje się zazdrosny, ale nie masz racji. Strasznie jest zazdrosny i nie mogę patrzeć jak ktoś inny patrzy na ciebie.
- Tak udowodnij mi to.
- Jak ?
- To już należy do Ciebie. Zastanów się co może pokazać twoją miłość do mnie.
Patrzyłam mu głęboko w oczy aby zobaczyć czy mówi prawdę, ale jakoś nic nie mogłam wyczytać z jego oczu. Po tej rozmowie wróciliśmy do klubu aby potańczyć i móc choć na chwilę zapomnieć o tej całej sytuacji. Kiedy wróciliśmy wszyscy chcieli wiedzieć co z nami, ale my nic nie mówiliśmy, bo potrzebowaliśmy chwili spokoju. Chcieliśmy przemyśleć kilka spraw mam nadzieję, że ta sytuacja nie zaszkodzi nam w związku tylko jeszcze go bardziej wzmocnić. Z klubu wyszliśmy koło 3 nad ranem i udaliśmy się do nas do mieszkania, bo chłopacy nie chcieli wracać w takim stanie do swoich mieszkań. Kiedy weszliśmy do mieszkania od razu udałam się do swego pokoju aby wziąć piżamę i iść do łazienki wzięłam szybki prysznic, poszłam do pokoju położyć się spać. Nie minęło może 10 min a ktoś wszedł do pokoju, tym kimś była Ala, która chciała zapytać czy wyjaśniliśmy sobie z Dawidem tą sytuację w klubie.
- Wiesz z jednej strony żałuje, że zrobiłam taką głupotę, a z drugiej nie, bo wiem, że mi na nim strasznie zależy i nie chcę go stracić przez swoje zachowanie. Chciałabym aby nie pozwalał nikomu obcemu zbliżać się do mnie i zawsze był koło mnie jak tylko może.
- Widać to po Tobie, że go kochasz, bo gdy o nim mówisz to uśmiechasz się, aż nawet oczy Ci się świecą. Chciałabym móc spotkać takiego chłopaka jakim jest Dawid.
Tak rozmawialiśmy, że nie wiedziałam kiedy zasnęłyśmy razem na moim łóżku, jak to zawsze robiłyśmy. Nie raz jena u jednej spałyśmy i obgadałyśmy wtedy chłopaków.
Następnego dnia czekała nas niespodzianka w postaci śniadania, które ktoś przygotował i zostawił w kuchni, a u mnie na stoliku leżała kartka.

Poszliśmy z Pioterkiem do siebie abyście mogły spokojnie spać.
W kuchni czeka śniadanie 
Życzymy smacznego :)
PS: Spotkamy się potem ? Zadzwoń 
Dawid
*********************************************
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba. Następny w wolnej chwili. Liczę na szczere komentarze i opinie.

piątek, 17 października 2014

Rozdział 27


Miłość to najpiękniejsze uczucie,
choć czasem czujesz w sercu kłucie,
nie ma na świecie nic piękniejszego,
jak kochać do bólu człowieka drugiego.
Żyć w ufności i wierności ,
kochać do nieprzytomności.

*Perspektywa Leny*

Zanim wyszliśmy to udałam się jeszcze do łazienki aby poprawić makijaż. Mój strój, Ala. Po 30 min byliśmy już nie daleko klubu "Euforia". Kiedy weszliśmy do klubu okazało się, że nie tylko my postanowiliśmy zabawić się w tym klubie był straszny tłok, ale to nas nie zraziło. Dzięki naszym chłopakom było nam łatwiej przejść, bo taki wielkolud to widzi wszystko. Szukaliśmy większego stolika, ale nic nie było więc udaliśmy się do barmana, który tylko nas zobaczył to zawołał do siebie Krzyśka i powiedział gdzie mamy się udać aby było nam wygodnie. Byłam tym zaskoczona, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji postanowiłam zapytać o to Piotrka, ale to później. Po nie całych 15 min byliśmy już w sali dla VIP. Mieliśmy spokój od fanów i fanek chłopaków mogliśmy spokojnie rozmawiać na różne tematy i bawić się bez obawy, że ktoś nas zaczepi. Chłopaki poszli zamówić dla nas drinki, a my z dziewczynami zaczęłyśmy się poznawać, ale w miarę szybko złapałyśmy kontakt zauważyłyśmy, że łączy nas nie tylko siatkówka. Rozmawialiśmy też o modzie i kobiecych sprawach. Rozmawiałyśmy tak, że nawet nie zauważyliśmy powrotu chłopaków z naszymi drinkami.  Po jakimś czasie udałam się na parkiet aby potańczyć, ze mną zabrała się Ala która lubi tańczyć. Ma do tego dryg, bo jej ruchy są takie "zmysłowe" moje takie nie są. Zaczepił mnie jakiś chłopak, który chciał zatańczyć, ale ja chciałam już odmówić, ale chciałam zobaczyć reakcję Dawida, bo z sali mieliśmy dobry widok na parkiet. Widziałam jak wodził za mną wzrokiem gdy chodziłam i byłam na parkiecie posyłając mu buziaka w powietrzu. Widziałam w jego oczach iskierki złości ściskał ręce w pięść jakby chciał kogoś uderzyć. Nie zauważyłam nawet kiedy chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć. Tańczyło mi się nawet dobrze, ale nie do końca czułam się przy nim komfortowo, ale nic nie mogłam zrobić. Liczyłam, że Dawid długo nie wytrzyma i przyjdzie po mnie, ale jak na razie nie doczekałam się. Leciała już kolejna piosenka, a ja nie mogłam uwolnić od niego chociaż mówiłam, że mam już dość i bolą mnie nogi od ciągłego tańczenia. Przy kolejnej w końcu doczekałam się zmiany partnera okazał się mój brat, który nie mógł już chyba wytrzymać tego co robię.
- Możesz mi powiedzieć co robisz?
- Chciałam zobaczyć czy Dawid jest o mnie zazdrosny, ale widać, że mu to nie przeszkadzało iż jego dziewczynę podrywa inny chłopak.
- Uwierz mi, że jego to tam nosiło. Ciężko nam było z chłopakami powstrzymać żeby zaraz nie rzucił się z pięściami na tego chłopaka.
- To czemu go powstrzymaliście?
- Nie chcieliśmy żeby zrobił krzywdę sobie, ale też temu chłopakowi. Zatańcz ze mną kilka piosenek, a potem idź do niego pogadać albo poczekaj aż się trochę uspokoi.
- Wiesz chyba masz rację. Teraz już sama nie wie czemu to zrobiłam może trochę go wkurzyć aby chciał mnie zabrać od niego. A w takiej sytuacji to było głupie z mojej strony.
- Widać, że on Cię kocha, bo od kiedy jesteście razem to nie mówi o nikim innym tylko o Tobie.
- Piotrek dziękuję Ci za tą rozmowę. Pokazałeś mi, że takim zachowaniem mogę stracić ważną i bliską mi osobę.
- Nie ma za co. Od tego jestem aby czasem przemówić Tobie żebyś nie popełniła jakiegoś błędu i potem żałowała.
Nic już nie powiedziałam tylko przytuliłam się do niego. Wiem, że chce on dla mnie jak najlepiej. Mieć takiego brata, przyjaciół i kochanego chłopaka to skarb, którego mi nikt nie zabierze, ale zawsze mogę to stracić. Trzeba pielęgnować miłość i przyjaźń, bo można ją stracić. Podeszłam  do Dawida chcąc go przytulić, ale on mi na to. Zrobiło mi się przykro, ale postanowiłam, że przeproszę go za to moje zachowanie.
-----------------------------------------------------------------------
Jak myślicie Dawid jej wybaczy? Cieszę się, że ostatni rozdział Wam się spodobał i mam cichą nadzieje, że ten również. Jak zawsze proszę o szczere opinie i komentarze.

piątek, 10 października 2014

Rozdział 26

 Żeby coś się zdarzyło,
Żeby mogło się zdarzyć.
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
.
*Perspektywa Leny*

2 lata później

Przez te lata sporo się zmieniło. Nasza kadra narodowa zdobyła Mistrzostwo Świata, a ja miałam okazję poznać resztę kadrowiczów. Okazali się oni tacy sami jak inni. Cieszę się, że w tej złotej drużynie był mój brat oraz chłopak. Tak dobrze czytacie z Dawidem zostaliśmy parą. Jestem na 2 roku studiów coraz bardziej cieszę się, że wybrałam ten kierunek studiów. Miałam okazję przebywać z nimi pod czas zgrupowania kadry, nie jako siostra i dziewczyna tylko pomoc kadrowemu fotografowi. Załatwili mi to Piotrek z Dawidem. Jestem im za to ogromnie wdzięczna. Nie dawno zmarła moja babcia, z którą wychowywałam się od małego. Mam wsparcie nie tylko w Dawidzie, Piotrku, Krzyśku, ale także innych chłopaków z klubu i reprezentacji. Poznałam na studiach dwie fajne dziewczyny oraz chłopaka jednej z nich. Koleguje się z nimi, ale nie zawieram bliskich znajomości tak jak z chłopakami czy Alą. Uważam, że prawdziwych przyjaciół można poznać wtedy kiedy ty masz problem są zawsze z tobą starają się pomóc, a nawet jeśli tylko są to wiesz, że możesz na nich polegać. Jak na początek Marca to pogoda  nas nie rozpieszcza raz jest w miarę ciepło, a następnym razem chłodno, że z domu nie chce się wychodzić. Chciałoby się zrzucić już kurtki i móc ubierać lżejsze ubrania, ale jeszcze trzeba poczekać.  Nastał Piątek, który przywitał mnie ciepłym słońcem chętnie wstałam z łóżka, a nawet z uśmiechem na twarzy. Udałam się do kuchni aby zrobić sobie śniadanie, jakie było moje zdziwienie, gdy zastałam w niej Alę, ale również Dawida. Siedzieli sobie i rozmawiali spokojnie nie zauważyli nawet, że stoję w drzwiach i przysłuchuje się ich rozmowie. Zżerała mnie ciekawość o czym oni mogą rozmawiać nie chciałam się jeszcze ujawnić, więc byłam cicho.
- Co planujecie z Leną w weekend?
- Jeszcze nie mamy do końca nic ustalonego. Czekam aż wstanie może zdecydujemy co będziemy robić.
- Aha. A może wybierzemy się gdzieś we czwórkę?
- Wiesz dobry pomysł. Co konkretnie masz na myśli? Chętnie poszedłbym gdzieś potańczyć i zabawić zarazem.
- Ja tak samo. Chcę trochę się rozerwać po ciężkim tygodniu, a poza tym dawno nigdzie nie wychodziliśmy razem.
- Pewnie teraz tylko czekać aż wstanie Lena i zgodzi się na wieczorne wyjście. Trzeba pogadać jeszcze  Piotrkiem może ktoś jeszcze się skusi. Zabierzmy jeszcze kilku chłopaków z drużyny i będzie świetna zabawa.  Wiesz jest kilku nowych zawodników i przydałoby się jakoś ich przyjąć do drużyny.
Postanowiłam już się ujawnić, bo za długo już stałam i słuchałam ich rozmowy. Weszłam do kuchni jakbym co dopiero wstała. Cześć Wam. Podeszłam do lodówki aby wziąć sok, na którego nabrałam ochoty. Wypiłam szklankę i odstawiłam do zlewu, a Ala kazała mi usiąść do stołu i zjeść przygotowane kanapki. Wiedziała jakie są moje ulubione. Postanowiłam zapytać Dawida co go sprowadza tak wcześnie.
- Dawid co Cię sprowadza do nas ?
- Pomyślałem, że może zechcesz iść na spacer, a wieczorem może pójdziemy potańczyć, wyszaleć się po ciężkim dniu.
- Pewnie mi się podoba ten pomysł, bo już dawno nigdzie nie byłam, a jestem młoda i trzeba korzystać z życia. Kto idzie z nami?
- Nasza czwórka, czyli Ty, Ja, Piotrek i Ala oraz może kilku chłopaków z drużyny. Myślałem nad Krzyśkiem z Iwoną.
- Nie mm nic przeciwko tylko powiedz mi o której?
- Może o 19?
- Jasne zgadzamy się, co Ala?
- Tak.
- To zostaje mi tylko poinformować resztę towarzystwa.
Po tej rozmowie i zjedzeniu kanapek udałam się do pokoju po ubrania i poszłam do łazienki, aby wziąć prysznic. Po 10 min byłam prawie gotowa pozostało mi tylko poczesać się i zrobić delikatny makijaż. Po 5 minutach byłam całkowicie gotowa więc udałam się do salonu aby powiedzieć, że możemy iść.
*****************************************
Witam mam nadzieję, że ten rozdział  przypadnie Wam do gustu. Liczę na szczere komentarze, bo one dają mi motywacje.

piątek, 3 października 2014

Rozdział 25


Różne bywają życia koleje.
Czasem się płacze, czasem się śmieje.
Lecz najważniejsze by miłość trwała
I była zawsze mocna jak skała
.

*Perspektywa Leny*

Taka szczera rozmowa była mi potrzebna. Pozwoliła mi jakoś to wszystko ułożyć w głowie, ale nie mogę sobie poradzić ze swoimi uczuciami. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę na której mogę polegać. W pewnej chwili postanowiłam wyjść do sklepu aby kupić jakiś trunek, bo na trzeźwo tego nie dam rady przetrawić. Po niecałych 20 minutach byłam z powrotem  i mogłyśmy spokojnie zacząć rozmowę nie tylko o moich sercowych problemach. Tak minęła nam sobota na babskich pogaduszkach.
- Ala powiedz mi czy jest coś między tobą, a moim bratem?
- Nie, ale chciałabym żeby coś z tego było.
- Podoba Ci się?
- Tak. Jest takim chłopakiem, którego każda dziewczyna chciałaby mieć. Wiedz, że ja nie lecę na jego pieniądze tylko podoba mi się jego osobowość oraz charakter.
- A Dawid co sądzisz o nim?
- Jest on typem spokojnym opiekuńczy żebyś widziała jak on na Ciebie patrzy.Widać, że zależy mu na tobie i chciałby być kimś bliższym. Nie raz widziałam gdy rozmawiasz z jakimś chłopakiem to Dawid patrzy w waszą stronę ze smutkiem w oczach.
W niedzielę postanowiłam wyjść na spacer, jak na Marzec jest w miarę ciepło. Już nie mogę doczekać się aż zrzucę z siebie kurtkę na rzecz letnich ubrań. Mam nadzieję, że ten rok będzie o wiele lepszy niż poprzedni.Jeszcze pół roku i zacznie się rok akademicki, w którym stanę się studentką pierwszego roku na kierunku fotografii sportowej, a Ala na kierunku dziennikarstwa o profilu portowym. Nie mogę się doczekać aż zacznę studiować i będę mogła być bliżej brata oraz jego kolegów. Moja praca w barze się skończyła, bo szef stwierdził, że nie chce nas zatrudnić. Może warto spytać Piotrka czy nie szukają kogoś w jego klubie do pomocy obojętnie na jakim stanowisku. Ala poszukuje pracy w jakieś redakcji, ale na razie nie widać rezultatów, ona nie podaje się i szuka dalej. Postanowiłam zaglądnąć do rodziców taty, bo są moimi dziadkami, więc wypada. Kiedy się przebrałam udałam się do pokoju Ali, aby powiedzieć jej, że wychodzę powiedziała tylko, żebym wzięła klucz, bo ona zaraz wychodzi poroznosić swoje CV oraz popytać czy nie potrzebują kogoś do pomocy. Zapukałam do drzwi poczekałam chwilkę aż otworzyła mi babcia Agata.
- Dzień dobry.
- Witaj Lena proszę wejdź. Udałyśmy się do salony, babcia zaproponowała coś do picia, a ja poprosiłam o szklankę soku.
- Przyszłam zobaczyć czy coś nie potrzeba oraz zobaczyć może w czymś pomóc.
- Nie, trzeba dziękuję za dobre chęci. Może poznamy się lepiej, bo nie mieliśmy okazji do tej pory tego zrobić.
- Oczywiście szkoda, że tak późno mamy taką okazję. Chociaż postaramy się poznać, a może nawiąże się miedzy nami więź.
- Nie ma co gdybać lepiej patrzeć na te chwilę które mamy przed sobą. A gdzie pani mąż?
- Wojtek poszedł na spacer, ale powinien niedługo wrócić. Może opowiesz co teraz robisz? Czym się zajmujesz?
- Nie dawno zakończyłam pracę w restauracji oraz zapisałam się na studia, bo zawsze chciałam studiować w tym mieście.
- Dlaczego?
- Bo, mama mi opowiadała, że kiedyś tutaj studiowała i z jej opowieści spodobało mi się to miasto. Wiedziałam, że ono żyje siatkówką.
Po godzinie wrócił do domu pan Wojtek, który  zdziwił się moją obecności, ale po chwili uśmiechnął się miło do mnie. Dosiadł się do nas i słuchał o czym rozmawiamy. Był ciekawy moją osobą przecież nie miał okazji mnie poznać, w pewnej chwili wstał i podszedł do mnie i przytulił. Byłam zaskoczona tą sytuacją, ale ucieszyłam się. Taką miłą atmosferę przerwał nam dzwonek do drzwi....
**********************************************
Ten rozdział jest taki sobie. Wyszedł jak flaki z olejem. Mam nadzieję, że jednak Wam się spodoba. Szkoda mi Grzegorza Boćka oby wygrał z chorobą.