piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział XXII

 Żyj szczęśliwie wśród przyjaciół grona.
Niech Ci szczęście towarzyszy wszędzie.
I licząc czasem miłe Ci imiona,
Niechaj i moje między nimi będzie.

*Perspektywa Leny*

Patrząc na miny wszystkich chciało mi się śmiać, ale wiem, że nie powinnam. Wszyscy stali tam z szokowanymi minami. Nie spodziewali się usłyszeć takiej informacji w ostatni dzień starego roku, a początkiem nowego.  Ciszę, która panowała od momentu gdy powiedzieliśmy im, że jesteśmy rodzeństwem.
- Co nic nie powiecie? - zapytałam wszystkich pierwszy z szoku otrząsnął się Michał W i postanowił powiedzieć za wszystkich
- No wiesz nie zawsze słyszy się takie informacje, a w szczególności ostatni dzień roku. Nie spodziewaliśmy się, że usłyszymy to właśnie dzisiaj.
- No tak, ale sądziliśmy, że jak nie powiemy Wam teraz to później może nie być okazji.
- Cały czas mówię za wszystkich, ale teraz powiem w swoim imieniu cieszę się, że to właśnie ty jesteś jego siostrą, a nie jakaś inna dziewczyna.
- Dlaczego?
- Wydajesz się fajną i przyjacielską dziewczyną, która nie rzuca się na nas gdy nas zobaczy tylko traktuje normalnie
- Zgadzam się z nim - krzyknęli Igła Mariusz, Michał K, Rafał B
- Nie musisz się bać, że cię nie polubimy, my lubimy wszystkich, którzy traktują nas normalnie, a ciebie przymniemy jak swoją, bo po części nią jesteś. Bardzo chętnie ciebie poznamy.
Kończył się on szczęśliwie, bo mm wielu przyjaciół i zaczęły spełniać się moje marzenia. Nie sądziłam, że wszyscy tak dobrze to przyjmą i zaczną mnie traktować jak swoją. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie mi jeszcze wiele niespodzianek. Bawiłam się świetnie prawnie nie schodziłam z parkietu tylko przechodziłam z rąk siatkarzy. Po jakimś czasie postanowiłam usiąść na sofie, bo moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Kiedy tak siedziałam przysiadł się do mnie Dawid.
- Jak się bawisz?
- Świetnie wiesz nie sądziłam, że będę tak bardzo dobrze się bawić. Nie żałuje decyzji, że zgodziłam się tu przyjść.
- Lena poświęcisz mi jeden taniec??
- Pewnie tylko daj mi chwilę wytchnienia
- Jasne. jak Ci się podoba  impreza.
- Świetna jest. Muszę przyznać, że na takiej to ja jeszcze nie byłam. Obym miała okazje być jeszcze na nie jednej takiej.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Igła umie organizować takie imprezy, jeszcze nikt, którą organizował Igła nie wyszedł rozczarowany.
Z zabawy wróciliśmy nad ranem. Nawet nie wiem kiedy położyłam się spać, a zaraz trzeba było wstawać. Chłopaki postanowili u nas zostać. Ranek w nowym roku nie wyglądał najlepiej mimo, że dużo nie wypiłam ale  tak wyglądałam jak siedem nieszczęść. Najgorzej z nas wszystkich wyglądali chłopacy, którzy pozwolili sobie na więcej. W miarę trzeźwo myślałam i przygotowałam się na taką ewentualność, przygotowałam dużą ilość kanapek oraz tabletki i woda do picia. Udałam się do pokoju aby wziąć  wygodne ubrania i udałam się w stronę łazienki aby móc w spokoju wziąć poranny prysznic, który mam nadzieję pobudzić mnie do lepszego funkcjonowania. Nie zdążyłam nawet się ubrać, a usłyszałam dźwięk telefonu, który oznaczał, że ktoś chce się ze mną skontaktować. Tą osobą okazała się moja mama, ale nie zdążyłam odebrać. Postanowiłam oddzwonić, ale muszę wyjść na spacer żeby polepszyć samopoczucie, a zarazem nikogo nie obudzić rozmową. Ubrałam się zjadłam kilka kanapek zrobionych przez ze mnie i wyszłam zamykając cicho drzwi. Udałam się do parku spacerując obserwowałam ludzi którzy spacerują dzieci cieszą się bawią się śniegiem. Przystanęłam obserwują całe rodziny, które spędzają wspólnie czas. Nie zauważyłam nawet kiedy ktoś koło mnie pojawił....
****************************************
Witam!! Zostawiam Wam nowy rozdział, mam nadzieję, że jest on lepszy od poprzedniego. Jak myślicie kto to może być?  Dziękuję, za te wszystkie komentarze motywują mnie do dalszego pisania. Liczę na szczere komentarze. Jak minęły Wam wakacje? Pozdrawiam

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział XXI

 Czas na świecie wszystko kruszy.
Z wichrem czasu wszystko płynie.
Lecz w prawdziwie pięknej duszy
Przyjaźń nigdy nie przeminie.

*Perspektywa Leny*

Nie mogę uwierzyć, że tą osobą okazała się Sylwia. Postanowiłam ją wpuścić do środka nie będziemy przecież rozmawiać na korytarzu. Akurat w salonie siedziała Ala, dyskretnie pokazałam jej aby wyszła i poszła po chłopaków, bo nie wiedziałam jak  może się zakończyć. Chciała zostać, ale i jakby co wspierać prosiłam więc odpuściła i udała się we stronę drzwi i poszła do mieszkania moich dziadków. Zaproponowałam jej coś do picia nie chciałam być nie miła, ale podziękowała.
- Słucham w jakiej sprawie do mnie przyszłaś?
- Chciałabym abyś zostawiła mojego Piotrka w spokoju, bo wiem, że on mnie kocha i chcę do nie niego. On mi na to nie pozwala, mówi mi, że nie chce nic ze mną do czynienia, ale ja i tak wiem swoje. Na razie przychodzę po dobroci, ale.....
- ale?
- Jeśli mi nie uda się tak to może coś Ci lub twoim bliskim się stać.
- Czy to groźba?
- Nie tylko ostrzeżenie, ale radziłabym posłuchać.
- Nie zgadzam się na to nie zostawi Piotrka, ponieważ nie dawno go odzyskałam i nie zdążyłam poznać. Nie groź mi, bo może to się tobie źle skończyć.
Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale w tym momencie do mieszkania weszli chłopacy ich miny były nie do opisania, a szczególności Piotrka gdy zobaczył gościa.
- Czego chcesz?
- Tego abyś do mnie wrócił.
- Nie rozumiesz, że ja do ciebie nie wrócę nie po tym co mi zrobiłeś. Trzeba było pomyśleć przedtem, a nie teraz udawać kochaną i  skruszoną  dziewczynę.
- Wiem, że to jej wina, że nie chcesz do mnie wrócić. Przyszłam tu w pokojowych zamiarach i myślałam, że uda mi się przekonać ją, ale widać ona też ma asa w rękawie w twojej postaci. Nie sądziłam, że tak szybko pocieszysz się po mnie, a nawet działasz na dwa fronty jak to jest?
- Nie osądzaj mnie, bo mnie nie znasz i nie wiesz co ja potrafię.
Chciała podejść i mnie uderzyć, ale Piotrek jej na to nie pozwoli, a ja wykorzystałam tą okazję i sama ją uderzyłam, bo nie pozwolę aby ktoś ranił bliskie mi osoby. Widziałam jej zdziwienie, ale nie tylko jej również Piotrka, Dawida i Ali. Po kilku minutach kazałam jej się wynosić, ale ona nie miała zamiaru i tu spotkała jej niespodzianka w postaci Dawida, który wziął ją pod ramię i wyprowadził z salonu i wskazał drzwi. Po chwili było słychać trzask drzwi co oznaczało, że poszła sobie. Podeszłam do brata i najnormalniej w świecie przytuliłam się do niego, był tym zaskoczony, ale nie odtrącił mnie tylko pozwolił się wtulić w swoje silne ramiona. Po tej całej sytuacji odechciało mi się wychodzić gdziekolwiek, ale byłam przegłosowana. Po dziesięciu minutach udaliśmy się na duł aby wsiąść do taksówki, która miała nas zawieźć pod dom Igły. Minęło może 15 min i byliśmy już na miejscu. Przywitała nas głośna muzyka oraz sam gospodarz imprezy, który zapraszał nas do środka gdy zobaczył Alę to od razu kazał jej mówić na siebie Krzysiek albo tak jak wszyscy Igła. Była prawnie cała reprezentacja Każdy po kolei nam się przedstawiał. w pewnej chwili któryś z chłopaków pyta Piotrka:
- Czy Lena to twoja dziewczyna?
- Nie , ale....
- ale?
- Poczekaj jeszcze trochę, a wszystkiego się dowiesz. Czy ona tobie się podoba ?
- Tak
- Muszę ciebie rozczarować, ale ona podoba się jeszcze komuś.
Impreza rozkręcała się coraz bardziej, a alkohol lał  się strumieniami, vo jak wiadomo gdy trener nie widzi to siatkarze sobie pozwalają na więcej. Po jakimś czasie podeszliśmy do Igły i powiedzieliśmy, że chcemy coś ogłosić. Krzysiek przyciszył muzykę aby Piotrek mógł spokojnie mówić.
Słuchajcie wiem, że to nie odpowiednia pora i powinienem powiedzieć już wcześniej. Wzrokiem poprosił mnie abym podeszła do niego.
- Lena i ja nie jesteśmy parą i nią nigdy nie będziemy, ponieważ dowiedzieliśmy się niedawno, że jesteśmy rodzeństwem....
========================================
Jak myślicie jak zareagują reszta chłopaków? Polubią i zaakceptują ją jak swoją? Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się spodoba. Dziękuję za poprzednie komentarze i proszę o szczere  komentarze. Pozdrawiam:)

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział XX

  
Różne bywają życia koleje.
Czasem się płacze, czasem się śmieje.
Lecz najważniejsze by miłość trwała
I była zawsze mocna jak skała.

*Perspektywa Leny*

- Chcę porozmawiać o naszych stosunkach. Jestem gotowa na to aby spróbować nawiązać między nami więź. Wiem, że to nie całkowicie twoja wina, ale ja jeszcze potrzebuje czasu teraz chcę zacząć. Wiem, że czasu nie da się cofnąć, ale chce poczuć ojcowską miłość której do tej pory nie było mi dane. Mam żal do mamy o to, że tak późno powiedziała o tym kto jest moim ojcem. Mam prośbę mogę do ciebie się przytulić ?
- Nie powiem zaskoczyłaś mnie tym, że jesteś gotowa ze mną porozmawiać. Widać, że jeszcze nie do końca przyzwyczaiłaś się do tej sytuacji. Cieszę się, że chcesz mnie traktować jak ojca oraz spróbować nawiązać stosunki między nami. Wiesz żałuje, że tak późno mi jest dane poznać ciebie, a z drugiej strony ciesze się, że w ogóle to ma miejsce. Nie nadrobimy tego czasu co został nam odebrany ale mamy jeszcze więcej przed sobą.
- Przytuliłam się do taty i poczułam się jak mała dziewczynka która wie, że te ramiona będą mnie chronić. Staliśmy tak dłuższą chwilę aż zobaczyłam, że w drzwiach stoją dziadkowie, mama i Piotrek. Kiwnęłam głową aby podeszli do nas. Podeszli, a tata wypuścił mnie ze swoich ramion podszedł do mamy i przytulił ją, a ja do brata i wtuliłam się w niego jak małpka.
Zauważyłam, że babcia ma łzy w oczach, pewnie  długo czekała na taką chwilę, kiedy jej córka oraz wnuczka będą szczęśliwe. Nie sądziłam, że ten dzień będzie najlepszym jaki mógł mnie spotkać. Cieszę się, że zyskałam ojca i brata. Po godzinie szykowaliśmy salon aby móc usiąść do kolacji wigilijnej. Po kolacji każdy został swój prezent. Moje były to skromne nowe perfumy oraz b bransoletka i naszyjnik w kształcie piłki do siatkówki, ale moim największym prezentem była możliwość poznania ojca oraz brata. Dni świąteczne minęły bardzo szybko. Piotrek na treningi miał wrócić dopiero w nowym roku.  Kilka dni przed sylwestrem dostałam  telefon od Igły z pytaniem czy przyjdę na sylwestra, którego on organizuje. Powiedziałam mu, że podczas sylwestra chcemy z Piotrkiem wszystkim powiedzieć, że jesteśmy rodzeństwem. Kilka dni spędzonych w domu bardzo dobrze mi zrobiły. Tego co zakomunikowali nam nasi rodzice nikt się nie spodziewał. Postanowili wrócić do siebie i spróbować być razem, bo oddzielnie im nie układa się życie. Ucieszyłam z tego powodu widziałam, że manie na tym zależało. Piotrek też był zadowolony z takiej sytuacji polubił moją mamę i resztę mojej rodziny. Jego mama zostawiła ich gdy on miał może 5 lat. Od tamtej pory wychowywał go tata razem z dziadkami. Moja mama powiedziała mu, że jak będzie potrzebował czegoś albo rady to może zawsze do niego się zwrócić, a ona postara się jemu pomóc. Dwa dni przed końcem roku wróciliśmy wszyscy do Rzeszowa aby móc spokojnie przygotować do imprezy. Chłopcy do imprezy przygotowywali się u naszych dziadków żeby nie tracić czasu na dojazdy. Zapomniałam Wam powiedzieć, że od Ali dostałam sukienkę, która bardzo mi się spodobała. Ala chciała się wycofać z pójścia na imprezę, ale dzięki Piotrkowi i Dawidowi udało mi się ją przekonać, a największym zaskoczeniem dla mnie było to, że mój brat postanowił mnie zapytać czy nie mam nic przeciwko temu iż on zaprosi Ale. Oczywiście  nie miałam nic przeciwko. Zostało mi teraz czekać na reakcję Ali. Nadszedł dzień imprezy jak zwykle chłopacy spędzali u nas w mieszkaniu. W podobnej sytuacji, ja się znalazłam, bo Dawid pytał Piotrka czy może mnie zaprosić. Przed  samym wyjściem do Ignaczaków ktoś zapukał do drzwi nikomu nie chciało się ruszyć, więc postanowiliśmy zignorować dzwonek. Osoba po drugiej stronie nie dała się zbyć więc ruszyłam do przedpokoju aby odtworzyć. Moim oczom osoba, której się tutaj zobaczyć nie spodziewałam. Zastanawiam się skąd może wiedzieć gdzie mieszkam. Tą osobą jest.....
****************************************
Witam ! Dziękuje za szczere komentarze :) Dają mi one motywacje do tego że mam dla kogo pisać. Dalej liczę na szczere komentarze

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział XIX

Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem,
mimo, że Ty o tym nie wiesz.
Odczuwam, że czujesz do mnie w połowie to, co ja czuję do Ciebie.
Jesteś dla mnie najlepszym przyjacielem, gdy jesteś bliżej czuję się lepiej, lubię gdy śpiewasz, lubię gdy się śmiejesz, bo wtedy ja się uśmiecham.
 

*Perspektywa Leny*

Piotrek mnie zaskoczył tą rozmową. Wiedziałam, że nadejdzie ta chwila w której będziemy musieli przeprowadzić tą rozmowę. Byłam ciekawa co chcę mi powiedzieć nie sądziła tylko, że będzie mówił o naszym ojcu. Raczył odezwać się po jakimś czasie, aby dowiedzieć się jak ja się czuje zaskoczył mnie takim postępowaniem. Wysłuchałam tego wszystkiego, ale musi jeszcze minąć sporo czasu zanim zdecyduje się na spotkanie nie tylko z mama ale również z panem Jarkiem.
- Piotrek , ja potrzebuje jeszcze czasu aby móc jakoś stanąć z nimi twarzą w twarz. Mam nadzieję, że nasze relacje z dnia na dzień będą coraz lepsze. Chciałabym za jakiś czas móc do ciebie się przytulić.
- Rozumiem, ja też mam taką nadzieję, że nasze relację będą coraz silniejsze i nadejdzie taki dzień, że będziemy rodzeństwem, które razem się wychowywało i wie o sobie niemal wszystko.
- Sądzę, że nadejdzie taki moment. Wpadłam na taki pomysł aby za jakiś czas spotkać się z twoją drużyną i powiedzieć, że jestem twoją siostrą.
- Zgadzam się.
Spacerując tak przyglądałam się małym dzieciom oraz ich rodzicom. Zazdrościłam niektórym, że mają szanse wychowywać się w pełnej rodzinie. Chodziliśmy po nim jakieś 2 godziny i wygłupialiśmy się jak małe dzieci. Wracając do domu wstąpiliśmy do sklepu po zakupy, bo nasza lodówka powoli robi się pusta. Zakupami pomogli nam chłopcy, którzy chętnie je nam nieśli całą drogę.  Razem z Alą staramy znaleźć jakoś prace, ale idzie nam z tym ciężko może nam się udać. Wspierają nas w tym siatkarze. Mieszkamy już tutaj miesiąc, a ja czuje jakbym była w tym mieście od dawana. Przeglądaliśmy różne oferty nawet zapisałyśmy się w Urzędzie Pracy, a może w ten sposób znaleźć zatrudnienie. Ja to chętnie bym pracowała w Rzeszowskim klubie, a Ala w redakcji w dziale zajmującym się siatkówką. Nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie Grudzień i udam się do domu, aby naładować akumulatory na nowy rok.


Pół roku później 

Nastał Grudzień. Święta spędziliśmy w rodzinnym domu. Mama z babią postanowiły nawet zaprosić Piotrka z rodziną. Mieszkamy w Rzeszowie już sporo czasu zdążyłyśmy znaleźć pracę w małej restauracji. Cieszę się, że pracujemy razem możemy sobie nawzajem pomagać.  Pod koniec czerwca byłam już po kursie fotografii okazało się, że po nim mogę iść na staż ale go muszę znaleźć sobie sama i tu pojawia się problem bo nie mam gdzie, a nie chcę zawracać nikomu tym głowy. Ala również szukała jakieś kursy o tematyce dziennikarskiej. Nawet dążyłyśmy zapisać na studia cieszę się z tego bo poznam nowych ludzi i będę zgłębiać swoją wiedzę o fotografii. Mijał dzień za dniem aż w końcu nadeszły lubiane przez wszystkich święta. Mogłyśmy nareszcie spotkać się ze znajomymi, a ja jeszcze mogłam spokojnie porozmawiać z Dawidem. On spędza je ze swoimi najbliższymi. Nasze relacje są przyjacielskie, ale ja chciałabym aby on był dla mnie kimś bliższym. Nadal nie powiedzieliśmy Resowiakom o tym, że ja i Piotrek to rodzeństwo postanowiliśmy, że powiemy im podczas imprezy sylwestrowej. Będzie tam prawie cała Resovia, ale również reprezentacja. Denerwuje się tym, ale mam jeszcze trochę czasu przed tym muszę pogadać z Piotrkiem. Podczas tych świąt mam okazję poczuć się w pełnej rodzinie. Zdecydowałam, że właśnie teraz porozmawiam z "tatą". Mają przyjechać do nas tydzień przed świętami aby pomóc w przygotowaniach świątecznych. Jak ten czas szybko leci i już za 2 dni wigilia. Przyjechali już wszyscy i możemy powoli wszystko powoli zacząć przygotowywać. Mnie z Piotrkiem wysłali po choinkę, a potem ubraliśmy ją było przy tym dużo śmiechu. W dniu wigilii wszyscy staraliśmy się sobie nawzajem pomagać. Kiedy wszystko było już przyszykowane każdy udał się do swego pokoju by móc się przygotować. Do kolacji zostało jakieś  30 min więc udałam się do salonu gdzie zastałam Jarka, który patrzył przez okno i nie słyszał, że weszłam do salonu. Podeszłam do niego i położyłam rękę na ramieniu.
- Moglibyśmy porozmawiać ?
- Oczywiście? A o czym?
- O.....
==============================================
Witam! Zostawiam Wam nowy rozdział. Ten rozdział mi nie wyszedł mam tylko nadzieję, że się spodoba. Liczę na szczere opinię. Postaram aby następny był o wiele lepszy. 
   

sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział XVIII

 "Nie żałuj w życiu niczego,
bo szkoda czasu na żale
wyjdź lepiej naprzeciw tego,
co tajemnicą życia jest dalej.
─═◊═─
Przed tobą dni niepoznane
i wspomnienia jeszcze ukryte
białe karty niezapisane
i przeznaczenia drogi nieodkryte.
─═◊═──═◊═─
Nie żałuj więc przeszłości
i nie przestawaj marzyć
lecz sięgaj do przyszłości,
bo wszystko się może zdarzyć

*Perspektywa Piotrka*

Spojrzałem na telefon tym razem dzwonił mój ojciec. Ten telefon bardzo mnie zaciekawił nigdy do mnie nie dzwonił tak często robił to tylko wtedy, gdy chciał coś ode mnie. Nie chciałem za bardzo z nim teraz rozmawiać, bo był to za krótki okres, ale odebrałem mam nadzieję, że da mi spokój na jakiś czas zanim to wszystko się poukłada.
- Słucham?
- Cześć Piotrek. Czy możemy chwilę porozmawiać?
- Tak, ale wiec, że nie mam nastroju o tym na razie rozmawiać.
- Rozumiem wiem, że to po części moja wina, bo nie próbowałem nic zrobić. Postaraj mnie też zrozumieć iż nie miałem o niczym pojęcia. Chcę tylko wiedzieć ja minęła Wam podróż oraz jak się czuje Lena?
- Podróż minęła nam w miarę spokojnie. Lena nadal bardzo to wszystko przeżywa, trudno jest jej z tymi faktami pogodzić, ale stara się jakoś. Postanowiliśmy nadrobić stracony czas, którego nam nikt nie zwróci. Mam do Was prośbę dajcie nam trochę czasu, aby mogliśmy oswoić się z tą sytuacją. Kiedy będziemy gotowi się z Wami spotkać, to ja lub Lena odezwiemy się.
- W porządku uszanujemy waszą prośbę, ale odzywajcie się od czasu do czasu. Miłego weekendu trzymajcie się, pozdrów ode mnie i Gosi Lenę. Ty masz pozdrowienia od Gosi.
- Dziękuję, że nas rozumiecie. Pozdrowię i ty również pozdrów. Trzymajcie się. Pa.
Kiedy skończyłem rozmowę wróciłem do salonu, kiedy wszedłem rozmowa ucichła i wszyscy patrzyli na mnie zniecierpliwieni, bo chcieli się dowiedzieć kto to był i czego chciał.
- Był to tata i chciał się dowiedzieć jak minęła podróż oraz, jak czuje się  Lena po tym wszystkim. Prosiłem go aby na razie dali nam czas ułożyć to wszystko i oswoić się z tą sytuacją. Dziadkowie patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach. Wiedzą jak bardzo to przeżywam chociaż staram się nie pokazywać swoich emocji. Wolę wszystko najpierw w sobie tłumić, a dopiero potem komuś móc się wyżalić. Minęła godzina więc udaliśmy się z Dawidem piętro niżej do mieszkania Leny i Ali. Zapukałem do drzwi i tym razem otworzyła nam Ala zapraszając do środka proponując coś do picia. Grzecznie jej podziękowaliśmy mówiła, że Lena jeszcze kończy się szykować. Nie trwało to długo, bo po kilku minutach mogliśmy już spokojnie wychodzić na ten spacer do parku. Po nie całych 15 minutach byliśmy już w parku, spacerując po nim rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Postanowiłem teraz zacząć rozmowę o telefonie od naszego ojca. Szedłem w parze z Dawidem i zapytałem go czy nie zamieni się miejscami z Alą, bo chcę porozmawiać z Leną. Oczywiście się zgodził więc zwróciliśmy się do dziewczyn i nie było problemu. Dawid poszedł do Ali, a Lena przyszła do mnie.
- Lena posłuchaj... Kiedy czekaliśmy na was u moich dziadków to dzwonił do mnie nasz ojciec.
- Tak? Co chciał?
- Chciał dowiedzieć jak minęła nam podróż oraz pytał o ciebie.
- Co mu powiedziałeś o mnie?
- Podróż minęła nam dobrze. A jeśli chodzi o ciebie to, że wszystko jeszcze przeżywasz, ale starasz się oswoić z tą sytuacją... Staramy się nawiązać więź i staramy jakoś nadrobić ten czas, kiedy o sobie nie mieliśmy pojęcia. Pytał również czy będziemy chcieli się z nimi spotkać.
- Piotrek ja.....

Pragnę łez poczuć Smak na ustach mych
nieważne że słone Przepełnione rozpaczą
Ważne że ból tracą. Na tę chustkę niebieską
pełną wspomnień Dziś za cały ten kres
chcę szczęścia łez Dużych kropli
przywitania nowych lat.
********************************************
Witam ! Zostawiam Wam nowy rozdział. Mam nadzieję, że ten jest lepszy. Jak myślicie co chce powiedzieć Piotrkowi? Proszę o szczere komentarze :) :)