sobota, 26 lipca 2014

Rozdział XVII


 Wszystko się psuje...
Nikt świata nie maluje...
Przyszłości nie znamy...
Jednak bliskich kochamy...
Kłótnie są za rogiem...
Lecz krok za krokiem...
Nie uciekniemy od przeznaczenia...
Dużo przykrości sprawiamy od niechcenia...
Jednak wspaniałe są chwile...
Wspólnie, na łące a dookoła motyle....

*Perspektywa Piotrka *

Odebrałem i nie spojrzałem żałuje, że nie spojrzałem kto może do mnie dzwonić. Tej osoby to ja się nie spodziewałem myślałem, że już wszystko sobie wyjaśniliśmy podczas naszego ostatniego spotkania w parku. Widocznie ona myślała, że potrzebuje trochę czasu i odpoczynku od niej, więc nie odzywała się pewnie teraz myślała, że już starczy i czas się odezwać i poudawać stęsknioną osobę. Postanowiłem odebrać, przekonać się co Sylwia ode mnie chce.
- Halo?
- Cześć Piotrek. Co słychać ?
- Hej. Trochę się u mnie z mieniło, ale nie powinno ciebie to już interesować.
- Dlaczego przecież jestem twoją dziewczyną.
- Wybacz Sylwia, ale to co było kiedyś już nie wróci, bo nie po tym jak mnie zdradzałaś oraz leciałaś na moją kasę i wcale tobie na mnie nie zależy.
- Piotrek to nie jest tak jak myślisz.
- Nie chce już ciebie słuchać. Skończmy tą rozmowę skasuj mój numer i zapomnij o mnie, a w szczególności moje pieniądze. 
Nie patrząc czy ma mi coś jeszcze do powiedzenia wcisnąłem czerwoną słuchawkę..
Następnego dnia wstałem rano poszedłem do łazienki, ubrałem się, a potem udałem się do kuchni aby przygotować śniadanie. Ciągle myślałem jak ułożą się moje relacje z Leną oraz o tym czy o mama wiedziała o tym, że tata miał ukochaną. Nie wiem czy mówić mamie o tym, że ojciec ma córkę, ale poczekam i zobaczę co on zrobi w takiej sytuacji. Sobotę oraz Niedzielę chciałem spędzić samotnie aby móc wszystko sobie przemyśleć. Kiedy siedziałem w salonie przy włączonym telewizorze, ale nawet nie wiem co w tej chwili leciało, bo myślami byłem gdzieś daleko. Moje myślenie przerwał dzwonek do drzwi, a za nimi stał Dawid.
- Cześć Pit
- Cześć Dawid. Co tam?
- A wszystko w porządku nic nie zmieniło się. A ty jak się masz?
- Zapraszając go do środka i udaliśmy  się do salonu. Staram się jakoś to wszystko sobie ułożyć w głowie, ale jest to trudne. Dalej nie mogę w to wszystko uwierzyć. Mam ogromny żal nie tylko do mamy Leny, ale również do ojca iż nie starał się odnaleźć swojej ukochanej i dowiedzieć co się stało, że tak nagle zniknęła i wyjechała nie dając żadnego znaku życia. Nie ma co gdybać czasu nie można cofnąć. Ciesze się, że Dawid postanowił wpaść do mnie zobaczyć jak się trzymam. Mogłem się jemu  wygadać, bo wiem, że nie wygada nikomu o tym co mu powiem. Najpierw by mnie spytał czy może coś powiedzieć. Stara się mnie wspierać po tym co ostatnio się dowiedziałem.  Siedzieliśmy tak w salonie i pomyślałem o tym aby udać się do mieszkania dziewczyn i zaproponować spacer po parku. Kiedy wychodziliśmy z mojego mieszkania, rozdzwonił się mój telefon spojrzałem ale nie miałem zamiaru odbierać, bo już nie mam nic tej osobie do powiedzenia. Telefon wcale nie przestawał dzwonić w końcu się zdenerwowałem i rozłączyłem rozmowę. Byliśmy już pod drzwiami dziewczyn trochę staliśmy zanim któraś raczyła nam odtworzyć. W pewnym momencie odtworzyła nam Lena ale wyglądała jakby przed chwilą wstała z łóżka.
- Cześć Lena. Może chcecie z nami iść na spacer?
- Pewnie. Daj nam godzinę i będziemy gotowe.
- Jasne widzimy się za godzinę. To do zobaczenia...
Postanowiłem, że odwiedzę w tym czasie swoich dziadków. Udaliśmy się z Dawidem na górę. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi. Chwilę później odtworzyły się drzwi, a w nich stanęła babcia i zaprosiła nas do środka. zaproponowałam nam coś do picia i jedzenie podziękowaliśmy jej ale poprosiliśmy szklankę soku. W tym czasie znowu rozdzwonił się znowu mój telefon, ale tym razem dzwonił.....

 Żyj chwilą Nie ważne kim byłeś,
Nie ważne kim się staniesz. Ważne kim jesteś...
tak to pozostanie. Nie ważne błędy...
W przeszłości popełnione...Ważne by w przyszłości
nie były powtórzone... Tak więc żyj chwilą,
Bo żaden dzień, Nigdy, Przenigdy,
Nie powtórzy się...
---------------------------------------------------------------------------------
Witam ! Zostawiam Wam nowy rozdział. Mam nadzieję, że ten jest lepszy. Jak mija Wam weekend ? Jak myślicie kto tym razem dzwonił do Piotrka? Proszę o szczere opinie. 
 

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział XVI


Coś bez końca,
Coś żywe i radosne.
Coś szczęśliwego.
Coś wesołe jak słońce na wiosnę!
Coś co tak bez końca wije się pod nogami,
Żywe, Bez końca, Radosne, Szczęśliwe,
Wesołe. Przyjaźń - magia ta bez końca.
Ta żywa, Co nadziei dodaje. 
*Perspektywa Leny*

Kiedy żegnałyśmy się z chłopaki to powiedziałam do Piotrka "brat", Dawid nie był zdziwiony takim słowem, bo był przy tym gdy się o tym dowiedzieliśmy, ale Mateusz z Rafałem oraz Ala patrzyli na nas jakbyśmy spadli z kosmosu. Wiedziałam, że czeka mnie tłumaczenie się Ali chociaż wiem, że przyjdzie mi to z trudem, bo jeszcze nie oswoiłam się z faktem iż mam sławnego brata. Nie chcę aby ktoś inny się o tym dowiedział koledzy, przyjaciele, ale nikt poza naszego grona. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Alę której wzrok nie mówił nic dobrego. Domyślam się, że zżera ją ciekawość czy dowiedziałam się od mamy. Wiedziała, że mama chce mi powiedzieć przed wyjazdem. Opowiedziałam jej jak to się stało, że Piotrek jest moim bratem. Wiesz nie sądziłam, że dzień wyjazdu przyniesie ze sobą taką niespodziankę, czekałam na ten moment kilka lat. Nie raz pytałam mamy o mojego ojca, ale nic nie powiedziała, że ma on syna. Mam do niej żal o to, ale wiem, że nie można cofnąć czasu. Chciałabym móc od małego wychowywać się koło ojca oraz brata. Ala o nic mnie nie pytała tylko cierpliwie czekała aż jej wszystko opowiem. Na tej rozmowie minęły trzy godziny. Było po 22, więc postanowiłyśmy udać się do łazienki najpierw poszła Ala, po niej ja. Mam w domu pokój, który należał do Ali, ale dzisiaj postawiłyśmy, że śpimy u mnie w pokoju. Będziemy mieć okazję jeszcze pogadać o wszystkim co wydarzyło się wciągu tych kilku miesięcy. Skończyłyśmy rozmawiać okazało się, że jest grubo po 2 w nocy położyłyśmy się spać. Nawet nie wiem kiedy nastał kolejny dzień, obudził mnie dzwonek do drzwi, ale mi się wstawać nie chciało żeby sprawdzić nie miałam wyjścia i ruszyłam do drzwi, jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam za nimi Dawida, ale nie był on sam towarzyszył mu nikt inny jak Piotrek. Przywitali się ze mną...
- Cześć Lena - powiedzieli
- .....
- Ej halo Lena
- a tak co ?
- nic, a tobie co?
- Właśnie nas obudziłyście - Powiedziałam patrząc na nich
- Aha, Chcieliśmy Was zabrać na spacer, ale chyba to nam się nie uda.
- Uda się Wam tylko przyjdźcie za jakoś godzinę
- Jasne to do zobaczenia.
Zamknęłam za nimi drzwi i udałam się do pokoju aby przyszykować ubrania do wyjścia i obudzić Ale, której dzwonek nie zdołał obudzić.  Po niecałej półgodzinie byłyśmy gotowe i udałyśmy się do kuchni w celu przygotowania jakiegoś śniadania, ale za wiele nie mogłyśmy zrobić pozostały nam tylko kanapki oraz herbata. Po godzinie przyszli chłopcy i udaliśmy się do tego parku.

*Perspektywa Piotrka*

W końcu udało się nam ruszyć w drogę do Rzeszowa w samochodzie było cicho każdy bił się ze swoimi myślami. Po jakimś czasie ciszę przerwała Lena pytając mnie czy możemy w któryś dzień się spotkać i pogadać aby móc choć trochę nadrobić czas, który straciliśmy i nie da się go odzyskać. Chciałbym cofnąć czas i wiedzieć wcześniej, że mam siostrę, wychowywać się z nią. Mam żal nie tylko do swojego ojca, ale również do Pani Gosi, bo nie próbowała odszukać mego ojca i powiedzieć mu, że ma córkę. Cieszę się, że udało się mi ją spotkać teraz tylko trzeba zacząć powoli budować naszą siostrzaną więź. Kiedy dojechaliśmy do stacji benzynowej spotkaliśmy się z chłopakami oraz przyjaciółkę Leny - Ale. Ona od razu podeszła do Leny i zaczęły rozmawiać zauważyłem, że Lena macha głową na nie. Po półgodzinie ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęły może 2 godziny gdzie parkowaliśmy już koło bloku, w którym będą mieszkać dziewczyny pomogliśmy im z ich walizkami po 15 minutach zaczęliśmy się zbierać z chłopakami. Podeszła do mnie Lema i zaczęła dziękować. Uśmiechnąłem się gdy powiedziała do "braciszku" zauważyłem zdziwioną minę. Czuję, że  dziewczyny będę mieli długą noc. Kiedy dotarłem do swego mieszkania rozdzwonił się mój telefon, a dzwonił nie kto inny jak........
*****************************************************
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam spodoba i będziecie czytać dalej. Jak zawsze proszę o szczere komentarze. Życzę udanego weekendu.  

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział XV


Czasem przeżywa się chwile,
które zapomnieć trudno.
Czasem spotyka się ludzi,
bez których tęskno i nudno.
Każdy kolejny dzień jest wielką niewiadomą....
Niech ten wiersz Ci przypomni,
że jest ktoś, kto o Tobie nie zapomni

*Perspektywa Leny*

Postanowiłam poczekać, aż dojedziemy do mieszkania w Rzeszowie aby wszystko opowiedzieć Ali. Jest moją najlepszą przyjaciółką, a nie wszystko mówię jej od razu, ponieważ chcę najpierw sama to przyswoić, a dopiero później dzielić się tym z kimś innym. Ona wie tylko o tym, że moja mama spotkała tam swoją miłość, a ja poznałam siatkarzy i z niektórymi się zaprzyjaźniłam. Zadzwoniłam zanim ruszyliśmy w drogę chciała wiedzieć kim był ten mężczyzna, który przyjechał razem z chłopakami, bo usłyszała rozmowę Rafała z Mateuszem, ale ich nie wypytywała wolała mnie zapytać. Nie chciałam jej na razie, bo to nie jest rozmowa na telefon. Po 20 min mogliśmy w końcu ruszyć w drogę z jednej strony było mi żal wyjeżdżać spędziłam tu tyle czasu całe dzieciństwo, ale na stał taki czas żeby dorosnąć i zacząć życie na własny rachunek. Nie sądziłam tylko, że ostanie chwile jakie będę spędzać przyniosą ze sobą taką niespodziankę... Potrzebuje czasu aby oswoić się  z tym wszystkim szkoda, że nie mogę nic zrobić żeby jakoś to przeżyć czas to chyba najlepiej zrobi... Zatrzymaliśmy się na stacji żeby spotkać się z Rafałem, Mateuszem i Alą gdy tylko mnie zobaczyła od razu podeszła i już zaczynała, ale machnęłam tylko głową na nie i przestała. Wszystkiego się dowiesz kiedy dojedziemy do naszego mieszkania. Pytałam jej jak  było gdy pod jej dom zajechali chłopaki. Nadal nie może wyjść z szoku, ale powoli to do niej dochodzi. Kiedy poinformowałam ją o tym kto po nią przyjedzie myślała, że żartuje jednak okazało się prawdą. Kiedy tak rozmawialiśmy zauważyłam, że patrzy na kogoś, a jej oczy robią się coraz większe. Odwróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak..... Tak drodzy państwo tą osobą był mój..... Szkoda tylko, że on nie chce jeszcze żadnego związku po ostatnim jaki zakończył. Musi minąć trochę czasu, a może będzie tak, że zapozna się z Alą i ona mu w tym pomoże. Pokaże, że nie każda dziewczyna leci na to iż jest siatkarzem. Mam chęć podejść do niego i przytulić ale nie mogę, bo chcę najpierw dobrze poznać.  Droga dp Rzeszowa strasznie mi się dłużyła, ale starałam się zająć myśli o czymś innym nie wychodziło mi to za dobrze wciąż zastanawiałam jak to będzie... Chciałabym cofnąć czas i od małego znać kto jest moim ojcem oraz to, że mam brata.. Muszę nadrobić stracony czas mam nadzieję, że uda mi się i w przyszłości nie będę miała do siebie żalu, że nic w tym kierunku nie zrobiłam. Czuje, że czeka mnie ciężka i trudna rozmowa z Alą.
- Piotrek mam prośbę...
-  Tak?
- Możesz przyjść w niedzielę do mnie do mieszkania, aby spokojnie pogadać?
- Jasne nie ma problemu

*Perspektywa Ali*

Od powrotu Leny i jej mamy zmieniło  się zachowanie pani Gosi była przygnębiona smutna i chodziła zamyślona. Czas płynął Lena dużo mi opowiadała o Rzeszowie jak również o co tam robiła i spotkała. Przywiozła ze sobą bilety na mecz siatkówki szczerze mówiąc zaskoczyła mnie tym wie jak lubię ten sport. Czas tak szybko leciał, że nie zauważyłam nawet kiedy nadszedł moment przeprowadzki razem z Leną do miasta, który żyje siatkówką i nie tylko... W dniu wyjazdu zadzwoniła do mnie i powiedziała, że przyjedzie po mnie dwóch chłopaków Mateusz i Rafał. Myślę sobie ok może będą to ciekawi  i przyjaźni ludzie. Nie sądziłam tylko, że będą to akurat Ci siatkarze, których lubię. Przyjechali i nie minęło może 30 min, a ja już z nimi gadałam jak ze znajomymi, których znam. Muszę za to podziękować Lenie. Wyszłam akurat z domu i słyszałam kawałek ich rozmowy, ale nie wiedziałam o czym mówią.... Postanowiłam więc  zadzwonić do Leny i wypytać ją o to. Spotkaliśmy się na stacji chciałam zapytać o wszystko ale pokręciła tylko głową i powiedziała, że w domu mi wszystko powie. Po 2 godzinach drogi byliśmy na miejscu Piotrek, Dawid, Mateusz, Rafał, Lena wnieśliśmy wszystko do mieszkania i chłopacy powiedzieli, Że będą się już zbierać, ale to co powiedziała Lena do Piotrka szokowało mnie....
*************************************************************
Zostawiam Wam nowy rozdział. Proszę o szczere komentarze postaram się poprawić. Życzę udanego weekendu.

sobota, 5 lipca 2014

Rozdział XIV


To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść
Mogą mówić, że jesteśmy wariatami. Jednak to my żyjemy całym sercem, mamy pasję, ambicję, marzenia...
Mamy cel.

Perspektywa Piotrka

Nie sądziłem, że przyjazd po Lenę może przynieść taką niespodziankę, której nikt z nas się nie spodziewał. Mój ojciec i ja byliśmy w szoku słysząc co ma do powiedzenia jej mama. Dawid kiedy spojrzał na mnie nic nie mógł wyczytać z mojej twarzy, ponieważ miałem na niej zbyt wiele emocji ze sobą powiązanych. Stałem tam i patrzyłem w jakiś punkt przed siebie.... Chciałem coś powiedzieć, zapytać ale nie byłem w stanie. Wyszedłem na podwórko aby zaczerpnąć świeżego powietrza i w spokoju pozbierać  myśli, które kłębią bi się w głowie. Dołączył do mnie Dawid sam też nie mógł uwierzyć w to co się stało. Stał koło mnie i próbował zacząć jakoś rozmowę, ale żadnemu z nas nie było łatwo dotyczy to mnie.... Dawid mówił abym coś mówił krzyczał, że to pomoże mi jakoś przyswoić, ale ja nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć. W ciągu jednego dnia dowiedzieć się kilka rzeczy o własnym ojcu i o tym, że mam siostrę o której istnieniu nie miałem pojęcia. W sumie mam żal do mamy Leny, że tak długo to trzymała w tajemnicy, ale jestem wdzięczny, że zdecydowała w końcu wyznać sekret tylko szkoda, że w takich okolicznościach. Dawid wiesz ciesze się, że moją siostrą jest akurat Lena kiedy mnie zaczepiła wtedy w parku miałem takie uczucie jakbym ją znał całe życie, a nie widział pierwszy raz na oczy. Zastanawiałem się co zrobić, jak się zachować się w danej sytuacji w tym momencie. Potrzebuje rady oraz chwili spokoju, aby móc zebrać myśli jednak w tej chwili nie jest mi to dane, ponieważ muszę wrócić do Rzeszowa. Po jakiś czasie z domu wyszła Lena jej mama oraz mój ojciec. Chciałem już wsiąść do samochodu, ale zatrzymały mnie słowa ojca.
- Piotrek chce tu zostać i spokojnie porozmawiać z Gosią.
- Jasne nie ma problemu, jeśli nie ja to może któryś z chłopaków się zgodzi. Zadzwoń do mnie kiedy ze chcesz wracać.
- Oczywiście, że dam Ci znać.
Już otwierałem drzwi samochodu, gdy tym razem znowu mi ktoś przeszkodził, a był to mój telefon...

Rozmowa telefoniczna:
 - Halo?
- Piotrek, gdzie wy jesteście czekamy i czekamy? - Dzwonił Rafał
- Wynikła pewna sprawa, która nas zatrzymała ale już nie długo ruszamy.
- W porządku to gdzie w takim razie się spotykamy ?
- Czekaj zapytam
Do Dawida:
- Dawid gdzie się spotykamy się z chłopakami i Alą?
- Na stacji benzynowej za 30 min, niech zamówią coś do picia
Piotrek do Rafała:
- Spotykamy się na stacji benzynowej i zamówcie coś do picia
- Ok

*Perspektywa Leny*

Próbowałam dodzwonić się do Pani Marysi z którą złapałam dobry kontakt w czasie pobytu w Rzeszowie, odwiedziłam ją kilka razy i za każdym razem powtarzała mi, gdy będę miała jakikolwiek problem to mogę zawsze do niej zadzwonić i ona chętnie mnie wysłucha. jednak teraz nie miałam szczęścia więc poczekam aż będę mieć taką możliwość, aby z nią porozmawiać. Teraz nawet nie mogę liczyć na rozmowę  z Alą, ponieważ nie ma ona o niczym pojęcia. Wyszliśmy już z mojego rodzinnego domu jeszcze ostatnie rozmowy, gdy ojciec Piotrka mnie zaskoczył tym iż chce tu zostać i spokojnie porozmawiać z mamą. Piotrek miał już w siadać do samochodu, gdy rozdzwonił się jego telefon. Postanowiłam, że kiedy nadejdzie taka okazja to muszę porozmawiać z bratem, bo trzeba się poznać i nadrobić czasu, którego nam nikt nie zwróci. Muszę też wszystko opowiedzieć dla......
*********************************************************
Dziękuję za tyle szczerych opinii. Cieszę się, że Wam się podoba :) Mam nadzieję, że ten rozdział również..