piątek, 3 kwietnia 2015

Epilog

*Perspektywa Leny*

4 miesiące później

Do ślubu został już tylko miesiąc przez ten czas wiele się wydarzyło, ale to były miłe chwile. Damian pogodził się z rodzicami, a nawet ma zamiar iść na studia i spełniać swoje marzenia. Jego największym marzeniem jest pomaganie dzieciom nie znałam go od tej strony jeśli w ogóle. Dzięki temu zaczynam go poznawać chociaż wiem, że minęło wiele lat oraz uda nam się nawiązać jakieś więzi. Wybrał kierunek opiekuna dzieci z różnych środowisk. Nawet udało mu się znaleźć pracę w domu dziecka jako opiekun. Widać, że sprawia mu to wielką przyjemność. Ma dobry kontakt z dziećmi. Dzięki mnie oraz pomocy chłopaków z klubu organizuje dzieciakom spotkania ze sportowcami. Nie raz zastanawiam się co byłoby gdyby nie przyjechała do Rzeszowa. Teraz wiem, że podjęłam dobrą i słuszną decyzję, ponieważ właśnie tutaj znalazłam nie tylko brata, ale również miłość swojego życia oraz przyjaciół na których zawsze mogę liczyć, bo wiem, że mi pomogą. Jak ten czas szybko zleciał już za nie cały tydzień zostanę żoną Dawida. Moim świadkiem jest oczywiście Ala, a jego jest Piotrek. Kilka dni przed ślubem chłopaki zorganizowali dla Dawida wieczór kawalerski oczywiście nie mogło obyć się bez mojego wieczoru, którego organizacją zajęły się Ala, Kinga oraz Iwona. Zastanawiałam się co one kombinują, ale żadna z nich nie chciała mi nic powiedzieć. Mówiły tylko żebym była cierpliwa i muszę jeszcze trochę poczekać. Dwa ni przed ślubem zadzwoniła do mnie Iwona, że dzisiejszego wieczoru zabierają mnie i będę się świetnie bawić tak samo chłopacy. Nie miałam wyjścia 4 godziny przed wyjściem przyszła do mnie Ala pomóc mi się ubrać zrobić fryzurę oraz makijaż. Wybrałyśmy oto taki zestaw
sukienka:  makijaż fryzura.
Gdy byłam już gotowa pod blok przyjechała limuzyna, a w środku już czekały na nas dziewczyny. Pojechałyśmy pod jakiś klub gdzie miałyśmy rezerwację loży tylko dla nas. Zostawiłyśmy rzeczy poszłyśmy zamówić drinki i usiadłyśmy najpierw musiałyśmy pogadać w pewnym momencie podszedł do nas chłopak pytając, która z nas jest panną młodą, a spojrzałam na nie z gniewem w oczach, a one zrobiły niewinne minki. Ruszyłam więc z nim na parkiet i tańczyliśmy. Piosenka nie trwała długo więc szybko się skończyła, a ja z zamiarem ruszyłam do stolika, le moje plany powstrzymała Kinga, która chciała potańczyć nie sama więc zatańczyłam z nią. Zabawa trwała w najlepsze ja świetnie się bawiłam nawet nie wiem kiedy z godziny 19:00 zrobiła się 2:00 więc powoli zaczęłyśmy się zbierać i ruszyłyśmy do wyjścia. Iwona była jeszcze na tyle kontaktowa, że zamówiła nam taksówkę, która zawiozła nas do mojego mieszkania, bo był najbliżej. Następnego dnia byłam nie do życia głowa mnie strasznie bolała i nic nie chciało mi się robić. Jakoś się przemogłam i poszłam do mamy aby jej pomóc w przygotowaniach. Dobrze, że ze ślubem mamy już wszystko załatwione. Zostało nam tylko czekać aż nadejdzie ten dzień. Nareszcie nastał przez ten czas mieszkałam u mamy razem z dziadkiem i mamą, bo taty na razie nie było, bo miał dużo pracy.Wstałam rano i zaczęłam się denerwować, że coś pójdzie nie tak, ale mama mnie uspokajała, ale to wcale nie pomagało. Gdy byłam już gotowa ruszyliśmy do kościoła aby przed Bogiem przysiąść miłość. Moja suknia ładna. Po mszy wszyscy składali nam życzenia potem ruszyliśmy do sali.

5 lat później

Nawet nie wiem kiedy minął ten czas. Dawid gra nadal w reprezentacji, a ja pracuje w niej. Chociaż miałam przerwę to zawsze byłam blisko. Tamtego roku wróciliśmy z wojaży zagranicznych gdzie przez jeden sezon grał Dawid. Najlepiej nam było w Rzeszowie gdzie trenerem jest nasz były Libero wraz Piotrkiem. Doczekaliśmy się dwójki dzieci chłopca i dziewczynki, Dawid jak tylko wróci z treningu, meczu to zawsze ma siłę się z nimi bawić. Założyłam własne studio fotograficzne i czuje się spełniona. Liczę, że chociaż jedno z moich dzieci pójdzie w moje ślady. Zawsze będę je wspierać nie zależnie od tego co będą robić. Jednak twierdzenie: Warto żyć marzeniami... jest prawdzie.
******************************************
Zostawiam Wam już Epilog. Moim zdaniem on mi wcale nie wyszedł, bo nie umiem pisać zakończenia. Chciałabym Wam wszystkim bardzo serdecznie podziękować, że wytrzymaliście tyle ze mną. Mam nadzieję, że historia się podobała.
Pozdrawiam.
Zapraszam na mojego nowego bloga: http://lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com/

Planuje wystartować pod koniec kwietnia lub na początku maja.

piątek, 27 marca 2015

Rozdział 50


Bo miłość jak cygańskie dziecię:
Ani jej ufaj, ani wierz,
Gdy gardzisz, kocham cię nad życie, 
Lecz gdy pokocham, to się strzeż!

*Perspektywa Leny*

Gdy otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam. Na pewno nie tą osobę myślałam, że już nigdy jego nie spotkam, ale los potrafi z nas zakpić. Tą osobą okazał się Damian mój daleki kuzyn, który gdy pokłócił się ze swoimi rodzicami to wyjechał i nie dawał znaku życia. Jestem w szoku skąd zna mój adres i dlaczego dopiero teraz postanowił mnie odwiedzić wpuściłam go do środka i zaprowadziłam go do kuchni. Zostawiłam go i poszłam do salonu żeby zawołać mamę.  Przeprosiłam i powiedziałam, że za chwilę wrócimy wzięłam mamę i zaprowadziłam do kuchni. Gdy tam weszłyśmy to mama przeżyła szok, gdy go zobaczyła.

- Witaj ciociu
- Witaj Damian. Co Cię sprowadza?
- Chciałem odwiedzić kuzynkę, ale widzę, że nie w porę przychodzę
- Trochę tak, ale zostań jak jesteś
- Nie będę przeszkadzał
- Nie przeszkadzasz tylko zaskoczyłeś nas, że dopiero teraz się pojawiłeś. Dawno wróciłeś do Polski?
- Jakieś 2 lata temu
- Czemu dopiero teraz się odezwałeś ?
- Nie miałem odwagi żeby się pokazywać  nie po tym jak się  zachowałem. Mam nadzieję, że kiedyś moi rodzice mi wybaczą. Przepraszam pójdę już. Trzymaj się.

Przytulił mnie i mamę oraz zostawił kartkę pewnie z numerem telefonu. Po chwili wróciłyśmy do salonu, ale nie miałyśmy już tego samego humoru co wcześniej, ale próbowałyśmy stwarzać pozory żeby nikt nie poznał, że jest coś nie tak. Znając tatę i Dawida wszystko z nas wyciągną.

- Możecie nam powiedzieć o chodzi z tym spotkaniem ?
- Oczywiście. Oświadczyłem się Lenie i zostałem przyjęty. Oraz postanowiliśmy pobrać się na święta Bożego Narodzenia.

Radości i uścisków było wiele. Gratulowali nam nasze mamy już nie mogą się doczekać kiedy będą mogły bawić się na naszym weselu. Moi rodzice postanowili powiedzieć, że będą pod koniec czerwca brać ślub i wszystkich zapraszają. Teraz czeka mnie wiele pracy będę  pomagać mamie wszystko ogarnąć i przypilnować. Znaleźć odpowiednią salę, tort oraz wybrać zaproszenia.  Może dzięki temu mnie również uda się coś znaleźć. Zadzwoniłam do Ali oraz Iwony czy nie mają czas aby pomóc mi oraz mamie wybrać jakąś sale itp. Oczywiście chętnie się zgodziły więc miałyśmy pomocników. Nasz ślub zaplanowaliśmy na 2 dzień świąt więc u mnie też pora się porozglądać. Usiadłyśmy z mamą przed laptopem i oglądałyśmy sale, które by się nadawały. Wybrałyśmy kilka i trzeba będzie jutro pojechać zobaczyć czy mają miejsca. Następnego dnia wstałam udałam się do łazienki wzięłam prysznic i poszłam do sypialni w celu wybrania ubrań, jak na koniec maja jest bardzo ciepło. Wybrałam:
Mama była gotowa nawet przygotowała nam śniadanie, które ze smakiem zjadłyśmy. Była moja kolej zmywania więc zrobiłam to, a ona poszła się ubrać i gdy wróciła wyglądała
Po chwili wyszłyśmy z domu na dole czekały na nas dziewczyny i wsiadłyśmy do samochodu Iwony i pojechałyśmy na miasto. zajechałyśmy najpierw do jednej sali, ale nie było miejsca, w kolejnej również, a w ostatniej, która wyglądała pięknie było miejsce więc się zdecydowałyśmy okazało się, że w święta też mają wolne miejsce zarezerwowałam ją. Pojechałyśmy też wybrać zaproszenia oraz sukienki dla mnie i mamy na ślub. Iwona zaprowadziła nas do znajomej, która ma swój butik. Wybrałam tam sukienkę, która bardzo mi się spodobała.
Takim o to sposobem mięły 2 tygodnie i został już jeden dzień do ślubu. Dzisiaj ma przyjechać Dawid z Piotrkiem, który jest świadkiem.  Następnego dnia Dawid został wysłany do domu rodziców wraz Piotrkiem, a mama przyszła do nas abym pomogła jej w ubrania się makijażu i fryzurze. O godzinie 15:00 wszyscy byliśmy gotowi więc udaliśmy się do Urzędu Stanu cywilnego.  Po ślubie udaliśmy się do sali w celu zjedzenia obiadu.
***************************************************
Witam! Zostawiam ostatni rozdział, który moim zdaniem wcale mi nie wyszedł, ponieważ nie umiem opisywać ślubów. Został mi już tylko epilog.
Liczę na szczere komentarze i opinie.
Pozdrawiam.

piątek, 20 marca 2015

Rozdział 49

 Największym szczęściem myślącego człowieka jest pogłębienie tego, co można pogłębić i z pokorą przyjąć to, czego pogłębić nie można.
*Perspektywa Leny*

Kilka dni, które nam pozostały spędziliśmy na zwiedzaniu oraz bycia ze sobą. Nadal nie mogę uwierzyć, że Dawid zrobił mi taką niespodziankę. Nigdy nie spodziewałam się tego po nim, ale miło jest się dowiedzieć czegoś nowego. Nawet dwa wieczory spędziliśmy na pogaduszkach z Panią Teresą. Była bardzo ciekawa co słychać u mamy oraz jak teraz żyje.  Opowiedziałam, że jest teraz ze swoją pierwszą miłością i za niecały miesiąc planują ślub. Była ogromnie zaskoczona tym, ale cieszyła się, że mama jest szczęśliwa. Dałam jej nawet numer telefonu do niej aby mogła sama zadzwonić i porozmawiać. Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. Było południe, a ja Dawida nie widziałam od rana więc od razu udałam się do naszego pokoju, ale po drodze spotkałam Piotrka, który powiedział mi, że nie ma go tam.

- Lena, Dawid poszedł na spacer w stronę lasku, który jest niedaleko
- Dzięki, a dawno?
- Jakieś półgodziny temu
- Idę w jego stronę
- Powodzenia
- Dzięki.

Ruszyłam więc w stronę tego lasku aby móc spotkać się z nim. Nie zajęło mi to dużo czasu, ponieważ Dawid już wracał i był niedaleko. Postanowiliśmy jeszcze przejść się kawałek i nacieszyć się pięknym widokiem oraz swoim towarzystwem. Te dni, które spędziliśmy zapamiętam do końca życia. Już jutro nadszedł dzień powrotu do naszego codziennego życia, ale ani ja, ani reszta nie specjalnie chcą stąd wyjeżdżać. Pani Teresa obiecała nam, że możemy przyjeżdżać tutaj kiedy chcemy. Obiecaliśmy, że będziemy ją odwiedzać jeśli tylko czas nam będzie sprzyjał. Zaprosiliśmy ją do nas do Rzeszowa oraz na ślub mamy, który zbliżał się wielkimi krokami. Następnego dnia mieliśmy wyjeżdżać, ale było nam trudno to zrobić, ale wiedzieliśmy, że ich urlop szybko się kończy i za  dni mają wracać do Spały, a co za tym idzie nie będę mogła spać koło Dawida. Wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu tym razem droga nie zajęła długo czasu, bo po 5 godzinach byliśmy już w Rzeszowie odwieźliśmy Piotrka i Alę do nich uprzednio zapraszając ich jutro do siebie na kolację, co bardzo chętnie skorzystali. Po drodze zajechaliśmy jeszcze do moich rodziców, ale zastaliśmy tylko dziadka, bo mama z tatą byli w pracy. Ich również zaprosiliśmy, a ja jeszcze wypytałam o zdrowie dziadka i poprosiłaby aby przekazał im nasze zaproszenie. Gdy wróciliśmy do domu udałam się do łazienki, a Dawid do kuchni w celu przygotowania jakiegoś posiłku, ale okazało się, że nasza lodówka jest pusta i świeci się tylko żarówka. Nie chciało ruszać się jemu tyłka więc zamówiliśmy pizzę. Od razu zapowiedziałam, że jutro musimy iść na większe zakupy. Po 10 min pizza była zamówiona i po kolejnych paru minutach przywieźli je nam. Usiedliśmy w salonie i zajadaliśmy się pizzą oglądając film w telewizji, po kolacji wyrzuciliśmy opakowania i wróciliśmy do oglądania, ale ten film nie był za ciekawy więc nawet nie wiem kiedy usnęłam. Gdy obudziłam się rano nie pamiętam jakim sposobem znalazłam się w sypialni. Poleżałam jeszcze chwilkę, a potem wstałam nie mogłam się zdecydować się w co się ubrać, więc stałam tam dłuższą chwilę.
Po pewnym czasie w końcu się zdecydowałam. Dawid udał się na zakupy. Przygotowałam mu listę produktów, które będą mi potrzebne do zrobienia kolacji. Zadzwoniłam do mamy po jakiś ciekawy przepis. Dała mi przepis na: Pieczony omlet z suszonymi pomidorami, rukolą i serem feta oraz RISOTTO POMIDOROWE Z BAZYLIĄ. 
Wcześniej przyszła Ala z Piotrkiem. Pomogła mi w kuchni, a chłopcy przygotowywali salon.  O 18:00 przyszła mama oraz rodzice Dawida którzy wcześniej zapowiedzieli swoją wizytę. W pewnym momencie Ala spojrzała na moją prawą dłoń i otworzyła szeroko oczy. Gdy zobaczyła pierścionek nie mogła wyjść z podziwu. 
Zastanawiała się kiedy to było. 


- Lena kiedy?
- Ale co?
- Dawid się Tobie oświadczył ?
- Dzień po tym zajechaliśmy do Kołobrzegu. Piotrek gdzieś Cię zabrał, a Dawid  mnie na plaże. 

Skończyłyśmy naszą rozmowę i udaliśmy się z jedzeniem do salonu, żeby móc wszystko poustawiać. Chwile po tym usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam odtworzyć i wpuściłam gości. Podaliśmy kolację po jej zakończeniu oświadczyliśmy coś ogłosić, ale nie było nam to dane ponieważ  znowu zadzwonił  dzwonek do drzwi.

**********************************************
Witam. Zostawiam Wam już przedostatni rozdział. Sorry, ale czcionka pod koniec mi się zmieniła. Jak myślicie kto to może być? Jeśli macie jakieś przypuszczenia to piszczcie.
Poproszę o szczere opinie.
Pozdrawiam i do następnego. 

piątek, 13 marca 2015

Rozdział 48

 *Perspektywa Leny*

Następnego dnia staliśmy około godziny 9. Byłam wyspana, bo nic mi nie przeszkadzało w spaniu. Dawid był już na nogach. Dzień zaczął się bardzo miło wstałam wzięłam prysznic i zeszliśmy razem z Dawidem na dół aby móc iść na śniadanie spotkaliśmy Piotrka z Alą. Zaczęliśmy planować jak spędzić ten piękny dzień postanowiliśmy pojechać do miasta, a potem udać się na plaże, bo wszędzie mieliśmy dość blisko. Kołobrzeg okazał się pięknym miastem, które zachęca turystów aby powracali tutaj i miło spędzali czas.Cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu tego pięknego miasta. Gdy robiło się już późno postanowiliśmy wrócić do pensjonatu, ale chłopaki kazali nam się przebrać było to dość dziwnie, bo nie miałyśmy ze sobą żadnych ubrań. Po naszych narzekaniach wróciliśmy jednak do pensjonatu gdzie Dawid kazał mi się ładnie ubrać, bo wychodzimy, a nawet podesłał mi Alę żeby mi pomogła. Podczas ubierania się próbowałam dowiedzieć się czegoś od niej, ale ona twierdzi, że jest sama zaskoczona tym co wyprawiają nasze chłopaki. Po 2 godzinach byłam gotowa. Wybrałam:

Wyszłam z pokoju gdy zobaczyłam minę Dawida to aż śmiać mi się chciało. Zastanawiałam się czemu on kazał się tak ubrać, bo coś kombinuje. Wyszliśmy przed pensjonat i wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do Kołobrzegu. Oni też wyglądali jakby gdzieś się wybierali, ale nic nie mówili tylko uśmiechali się do siebie. Po 30 minutach byliśmy chyba na miejscu, bo dalej nie wiem gdzie idziemy. Ruszyliśmy jakbyśmy szli na plaże. Coraz bardziej upewniałam się gdzie idziemy gdy byliśmy niedaleko zobaczyłam coś co nie mogłam uwierzyć aż poprosiłam Dawida żeby mógł mnie uszczypnąć. Zrobił to ale nie za mocno. Wygląd był przepiękny:


Podeszliśmy pomógł mi usiąść. Gdy zajęliśmy miejsca obok nas pojawił się kelner, który nalał nam do kieliszków szampana. Po chwili przyniósł nam kolację, która była przepyszna. Rozmawialiśmy na różne tematy. Nawet poruszyliśmy naszej wspólnej przyszłości. W pewnym momencie wstał i uklęknął przede mną zadając mi pytanie, którego w tym momencie się nie spodziewałam.

- Lena, Czy zostaniesz  moją żoną?
-...............
- Lena?
- Oczywiście, że tak.

Po tym wszystkim ruszyliśmy spacerkiem po plaży obserwując zachód słońca, który wieczorem wydawał się jeszcze piękniejszy.

Spacerując tak wyszliśmy w drogę powrotną do pensjonatu, ale chyba przeceniliśmy swoje możliwości i w pewnym momencie Dawid zmówił taksówkę. Po powrocie od razu udaliśmy się do pokoju wzięłam prysznic i chciałam położyć się spać, ale on mi to nie umożliwił.

***************************************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział. Dawid przygotował Lenie niespodziankę, której na pewno nie zapomni do końca życia. 
Mam pytanie: Czy będziecie czytać mojego nowego bloga?
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 6 marca 2015

Rozdział 47

 Śmiejcie się nie czekając, aż będziecie szczęśliwi, inaczej bowiem umrzecie, nie roześmiawszy się ani razu.
*Perspektywa Leny*

Droga zajęła nam prawe cały dzień. Nawet w czasie drogi chłopaki nic nie chcieli powiedzieć tylko powtarzali, że dowiemy się w swoim czasie. Nie byłam przyzwyczajona do tego, że nie wiem dokąd się wybieram, ale musiałam uzbroić się w cierpliwość. Cieszyłam się tym, że będę mogła spędzić kilka dni nie tylko z Dawidem, ale również Piotrkiem i Alą. Po kilku godzinach jazdy byliśmy już na miejscu przypominało mi to jedno miejsce, ale nie byłam pewna. Kojarzyło mi się ono z dzieciństwem kiedy nadchodziły wakacje mama mnie tam zabierała, bo ma tam zaprzyjaźnione małżeństwo, które prowadzi pensjonat "Pod różą".
Już byłam pewna, że właśnie tu jesteśmy. Wszędzie było nie daleko można było miło spędzić czas i wypocząć. Zastanawiałam się tylko skąd Dawid o tym wiedział, chociaż nie chcę wiedzieć. Weszliśmy do środka i przywitała nas młoda dziewczyna.

- Dzień dobry. Czym mogę służyć?
- Dzień dobry mieliśmy tu zarezerwowane 2 pokoje dwuosobowe.
- Tak. Nazwisko?
- Konarski i Nowakowski.
- Rzeczywiście jest zapraszam zaraz pokaże państwu pokoje.
- Przepraszam jest może Pani Teresa Milska?
- Tak. Mogę ją zawołać jeśli trzeba?
- Chciałabym z nią porozmawiać jeśli to nie problem.
- Oczywiście, że nie, ale proszę chwilkę poczekać. Zaraz wrócę.

Po 5 minutach była z powrotem razem z panią Teresą. Wcale ona się nie zmieniła zawsze uśmiechnięta i nie widać po niej, że ma już swoje lata.

- Witam. Czy coś się stało, że państwo chcieliście ze mną rozmawiać.
- Nie Pani Tereso. Chciałam tylko się przywitać i dowiedzieć co u Pani słychać.
- Przepraszam, ale ja Pani chyba nie znam?
- Zna Pani. Jestem Lena Michalik. Powinna pani pamiętać Małgorzatę Michalik?
- Oczywiście, że pamiętam. Nie wierze, że z takiej małej uroczej dziewczynki wyrosła taka młoda dama.
- Mogłabym później przyjść do Pani i porozmawiać?
- Oczywiście bardzo chętnie. zapraszam.

Zauważyłam,że wszyscy już czekają więc przerosiłam panią Teresę i wróciłam do reszty.
Młoda dziewczyna o imieniu Kasia zaprowadziła nas do naszych pokoi, które wyglądały bardzo ładnie, a na samym początku dech zapierało. Nie byłam aż tak bardzo zmęczona, ponieważ prawie cała drogę przespałam, ale za to Dawid był strasznie. Wziął szybki prysznic i od razu położył się do łóżka.
Nasz pokój wyglądał:

              Zatem Ali i Piotrka :

Widok był nie do opisania. Można było tutaj naprawdę wypocząć. Rak samo Piotrek wziął prysznic i położył się do łóżka, a my też wzięłyśmy prysznic wzięłam ją i poszłyśmy do Pani Teresy.  Pokazała nam resztę pensjonatu opowiadając jak została sama, bo dzieci się porozjeżdżały. Więc miło spędziłyśmy czas, gdy nasi mężczyźni odpoczywali po podróży. Wyszłyśmy na podwórko aby móc lepiej zwiedzić te okolice. Po takim spacerze byłam wykończona, gdy spojrzałam na godzinę to aż się przestraszyłam, że tak długo byłyśmy na spacerze. Była 19:15 kiedy weszłyśmy do pensjonatu od razu udałam się do pokoju aby wziąć prysznic i zejść na kolację. Dawid leżał na łóżku nie odezwał się ani słowem to było dziwne, bo zawsze się odzywał gdy wchodziłam do pokoju. Tym razem postanowiłam sama się pierwsza odezwać.

- Masz chęć iść na wieczorny spacer?
-.......
- Idziemy?
- Tak.

Po kolacji udaliśmy się na spacer. Okolica wydawała mi się jeszcze ładniejsza teraz niż jak byłam tu wcześniej. Po godzinie wróciliśmy i udaliśmy się do pokoju i od razu położyliśmy się spać.
**********************************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział.
Mam Do Was pytanie: Kogo wybrać do następnego opowiadania. Proszę głosować w ankiecie, bo to dla mnie ważne.
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 46

 ...każdy pragnie miłości absolutnej, a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie. Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić. Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka. Życie ma sens tylko wtedy, gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia uczucia. 
*Perspektywa Leny*

Jak na końcówkę czerwca jest strasznie upalnie. Chociaż uwielbiam lato, bo wtedy można iść na plaże opalić się, a nie wyglądać jak córka młynarza. Pozostał już tylko miesiąc do tego aby moi rodzice wzięli ślub. Bardzo cieszę się z tego, bo ile oni przeszli w swoim życiu to zasługują na szczęście. Powinnam teraz siedzieć w Spale i robić zdjęcia naszym siatkarzom, ale trener dał mi trochę wolnego żebym mogła pomóc mamie w przygotowaniach do ślubu. Piotrek z Dawidem są już w Spale i ciężko trenują aby mieć formę przed Ligą Światową oraz Mistrzostwami Europy. Nie mogę uwierzyć, że wszystko dobrze się skończyło. Za nie całe dwa miesiące mama wyjdzie za mąż i będzie szczęśliwa. Mam cichą nadzieję, że i mi uda się spełnić swoje marzenia chociaż po części to już się spełniają. Chciałabym zostać żoną Dawida i założyć z nim rodzinę. Spotkałam się z ostatnio z Alą, która zauważyła, że Piotrek z Dawidem jakoś dziwnie się zachowują, ale nic mi nie mówiła, bo myślała, że im przejdzie ale nie przeszło. W połowie lipca mają przyjechać na 2 tygodnie urlopu, który daje im Stefan mają potem wrócić jeszcze do Spały i przyjadą potem tylko na sam ślub rodziców. Nie mogę już się doczekać kiedy będę mogła spędzić kilka dni sama z Dawidem.  Pewnego dnia dostałam telefon od niego, że dzień po tym jak przyjedzie to zabiera mnie gdzieś, ale to niespodzianka. Powiedział też abym zebrała ze sobą Alę na zakupy, bo mogą się one nam później przydać. Tak szybko zleciały te dni, że nawet nie wiem kiedy. Zastanawiałam się co mogą kombinować nasi chłopacy. Nie warto ich pytać, bo i tak nic nie powiedzą. Nadszedł dzień, którego mają przyjechać chłopaki na na dwutygodniowe wolne cieszę się  z tego.  Mam tylko nadzieję, że nic głupiego nie wydarzy się teraz. Za 30 min Dawid z Piotrkiem mają być u nas w mieszkaniu, więc zadzwoniłam do Ali, żeby wpadła zamiast czekać na niego w domu.

- Hej Lenuś.
- Hej Ala. Co słychać?
- Nic nowego. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Piotrka. Wiesz bardzo mnie ciekawi co oni kombinują, bo coś na bank robią.
- Nie tylko mi się to wydawało, ale widzę, że Tobie również. Jak myślisz co to może być?
- Nie mam pojęcia, ale przeczuwam, że może to nam się spodobać.
- Mam taką nadzieje.
- Masz ochotę coś do picia?
- Tak daj mi może sok.
- Jasne zaraz przyniosę

Minęło może 10 min a już w mieszkaniu było głośno, bo zjawili się chłopcy. Przywitali się z nami posiedzieliśmy trochę, ale Dawid był zmęczony więc udał się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Posiedziałam jeszcze chwilę z Alą i Piotrkiem ustaliśmy, że wyjedziemy 8:00, więc i oni już się zbierali przyjechali samochodem Piotrka, bo Dawid swój mi zostawił. Niedługo po ich wyjściu udałam się do sypiali aby wziąć piżamę i udałam się do łazienki żeby wziąć prysznic potem ubrałam to:


Dawid wybrał  to:

Położyliśmy się spać aby jutro w miarę wyglądać, bo jak zdążyłam się dowiedzieć czeka nas długa droga. Dobrze, że spakowałam się wcześniej. Dzisiaj nie miałam chęci ani siły na to. Dawid jak przyłożył głowę do poduszki to już spał, a ja nie mogłam zasnąć. Kręciłam się w łóżku w końcu wstałam i poszłam do kuchni napiłam się wody i wróciłam do łóżka. Tym razem udało mi się zasnąć, a musiałam już wstawać zrobiłam to niechętnie ale ciekawość mnie zżerała. Zjedliśmy szybkie śniadanie i czekaliśmy na przyjazd Piotrka z Alą. Nie minęło może 10 min, a już byli przepakowaliśmy samochód i ruszyliśmy w podróż mi i Ali nie znaną.

**********************************************
Witam. Z ankiety wynika, że mam pisać kolejne opowiadanie. Może podrzucicie mi pomysł z kim ono ma być? Czy dalej mam pisać ? Czy dać se spokój po tym opowiadaniu?
Zostawiam Wam nowy rozdział.
Jak myślicie gdzie jadą na krótki urlop? Może coś się wydarzy.
Pozdrawiam i do następnego.

piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 45

  ... Bo miłość nie zna pór dnia, a nadzieja nie ma końca,
a wiara nie zna granic, tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem i granicami
*Perspektywa Leny*

Zobaczyłam mamę, która była cała zapłakana. Od razu przyszło mi na myśl, że stało się coś złego. Chociaż mam nadzieję, że się mylę. Wpuściłam ją do domu i udałyśmy się do salonu. Spytałam czy jest głodna, ale nic nie chciała tylko szklankę wody. Poszłam do kuchni wziąć wodę. Zastanawia mnie co się stało, że mama jest w takim stanie. Muszę jednak poczekać zanim ją o to zapytam, bo na razie nie jest w stanie nic mi powiedzieć. Siedziałyśmy tak jakąś chwilę aż zauważyłam, że mama trochę się uspokoiła, więc mogłam spokojnie zapytać o jej stan w jakim była przed chwilą.

- Mamo możesz mi powiedzieć co się stało?
- Tak, ale to jest trudne i dotyczy nie tylko ciebie, mnie, Jarka, ale również Piotrka.
- Ale co się stało?
- Odezwała się do Jarka matka Piotrka i postanowiła wrócić do niego.
- Co?
- Dobrze słyszałaś. Magda nagle postanowiła pojawić się w naszym życiu i zaczęły się kłótnie między nami. Boję się, że za długo byłam szczęśliwa.
- Wszystko będzie dobrze. Musisz porozmawiać z Tatą na ten temat i dowiedzieć się co on o tym sądzi. Może wcale nie chce aby ona była w jego życiu, gdy ułożył sobie życie na nowo.
- Może masz rację, ale ja nie chcę go stracić tak samo ja było kiedyś.
- Porozmawiaj z nim i wyjaśnijcie sobie wszystko.
- Dziękuje.

Siedziałyśmy z mamą i rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon, a nie spodziewałam, że ta osoba do mnie zadzwoni. Był to Konrad ode mnie ze studiów. Nie pamiętam nawet skąd ma mój nr i czy mu dawałam, ale trudno trzeba się przekonać co może chcieć.

- Halo?
- Hej Lena, tu Konrad. Masz czas dzisiaj się spotkać?
- Wybacz, ale jestem zajęta oraz mam chłopaka z którym jest mi bardzo dobrze.  
- Ale ja chciałem tylko umówić się na kawę i pogadać.
- Przepraszam, ale nie mam czasu. Muszę kończyć, bo ktoś dobija mi się do drzwi. Cześć
- Pa

Gdy skończyłam rozmowę spojrzałam na mamę, która patrzyła na mnie pytającym wzrokiem. Od razu wiedziałam, że myśli o tym, ale od razu powiedziałam jej iż to tylko kolega, który chciał się spotkać. Postanowiłyśmy wybrać się w odwiedziny do dziadka może dowiemy się czegoś nowego.  Przebrałam się i wyszłyśmy z mieszkania. Poszłyśmy do samochodu, który zostawił mi Dawid żebym mogła spokojnie poruszać się po mieście gdy jego nie ma. Droga nie zajęła nam dużo czasu po niecałych 15 minutach byliśmy już w szpitalu. Po drodze zaszliśmy do lekarza, który stwierdził iż dziadek może wybudzić się za kilka dni.

Pół roku później

Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał jeszcze niedawno martwiłam się zdrowiem dziadka i moimi studiami. Teraz jest już wszystko dobrze, dziadek czuje się już lepiej przeprowadził się do mamy i Jarka mieszkają razem. Sytuacja pomiędzy nimi została wyjaśniona teraz idzie wszysko ku lepszemu. Na początku sierpnia planują wziąć ślub. Ala zamieszkała w końcu z Piotrkiem, który z tego powodu jest bardzo szczęśliwa.  Pewnie zastanawiacie się co chciał ode mnie trener chłopaków zaproponował mi pracę w swoim sztabie. Byłam i jestem szczęśliwa z tego powodu, bo nie muszę tęsknić ani za Dawidem, anu za Pioterkiem, bo mam blisko siebie ich.

********************************
Witam. Zostawiam Wam nowy rozdział mam tylko nadzieję, że Wam się spodoba.
Liczę na szczere komentarze i opinie. Zrobić jakąś ankietę?
Pozdrawiam i do następnego.