sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział XIII


Przyjaciel to, ktoś któremu potrafisz zaufać,
Przyjaciel to, ktoś kto potrafi dotrzymać słowa,
Przyjaciel to, ktoś kto nie wygada twojej tajemnicy
.

*Perspektywa Gosi*

Nie sądziłam, że powrót do Rzeszowa będzie mnie bolał mimo, że minęło tyle lat od mego ostatniego pobytu tutaj. Martwię się o Lenę nie chce aby moja historia zatoczyła koło, aby ją spotkało to samo. Staram się nie wracać, do przeszłości i nie rozdrapywać ran, które mimo czasu jeszcze nie zabliźniły się do końca. Ponowne spotkanie jego wywołał u mnie smutek, żal i rozczarowanie.... Kiedy go spotkałam w mieszkaniu jego rodziców byłam w szoku, próbował mnie zatrzymać i porozmawiać, ale ja go zbyłam, że nie mam czasu. Wróciłam do mieszkania, w którym mieszkałyśmy w czasie naszego pobytu, Lena coś do mnie mówiła ale nie słyszałam, bo byłam dalej w swoim świecie. Weekend minął mi na rozmyślaniu zastanawianiu się "co było gdyby". Nawet moi rodzice nie wiedzą dlaczego wróciłam do domu. Rozmawiałam z mamą na temat ojca Leny radziła mi, żebym powiedziała jej, bo w przyszłości może mieć do mnie pretensje o to. Zbierałam się na to od naszego powrotu z Rzeszowa.  Zastanawiałam się jak potoczyłoby się moje życie, gdyby pewne sprawy potoczyły się inaczej. Dni zleciały bardzo szybko, aż nadszedł dzień, w którym Lena wyjeżdżała do Rzeszowa aby tam rozpocząć dorosłe życie. Właśnie żegnałam się z córką, gdy na posesje wjechało auto, wysiedli z niego koledzy Leny oraz jakiś mężczyzna, którego z okna nie widziałam. Kiedy weszli do naszego domu nie mogłam uwierzyć, gdy w drzwiach zobaczyłam nikogo innego jak ojca Leny. On też był tak samo zaskoczony jak ja. Staliśmy i patrzyliśmy na siebie nie mogąc uwierzyć, że się spotkaliśmy. Wszyscy patrzyli nas nas i nic nie rozumieli o co chodzi, mi trudno było mówić, bo jeszcze nie wyszłam z szoku.
- Lena, posłuchaj chciałam Ci powiedzieć przed ich przyjazdem, ale jak widać los chciał inaczej.
- Ale, co mamo?
- Ten mężczyzna, który przyjechał razem z chłopakami to jest twój ojciec, a Piotrek jest twoim bratem.
Lena z Piotrkiem patrzyli na mnie, jakbym mówiła w innym języku... Jarek spojrzał na mnie nie odgadniętym wzrokiem z jego twarzy nie mogłam nic wyczytać.. Nie sadziłam, że dzisiaj dowie się tylko Lena, ale wyszło na to, że również jej ojciec poznał prawdę. Chciałam mu powiedzieć nie było okazji, a ja nie miałam z nim kontaktu chociaż po cichu liczyłam, że będzie starał się szukać ze mną  kontaktu.

*Perspektywa Leny*

- Co?? - spytałam
Takiego wyznania po mamie to ja się nie spodziewałam. Przyjazd chłopaków przyniesie ze sobą taką niespodziankę. Nie zdążyłam wyjść z szoku nikt z nas nie raczył się odezwać w tej chwili. Miało to być takie spokojny wyjazd bez żadnych problemów oraz niespodzianek, ale widać, że nie zawsze to tak wychodzi jak chcemy.  Jednak te miasto ma w sobie coś, że ludzie się spotykają i znajdują miłość czasem na całe życie. Zastanawiam się tylko jaka miłość połączyła moją mamę oraz tatę Piotrka. W Rzeszowie zdobyłam nie tylko nowych znajomych i przyjaciół, ale jak się okazało poznałam brata o którym nie miałam pojęcia.  Ciesze się, że trafiła mi się okazja do wyjazdu przyda mi się teraz jak nigdy wcześniej, muszę poukładać to wszystko sobie na spokojnie. Mam żal do mamy, że czekała z tym tyle czasu.... Z jednej strony ją rozumiem może bała się mojej reakcji, a z drugiej chciałabym wiedzieć wcześniej. Potrzebuje wsparcia i rozmowy z bliską mi osobą. Postanowiłam z tym poczekać, aż będziemy sami. Chciałabym zobaczyć jej reakcje na to co mam do powiedzenia.  Już miałam wykręcać numer do.....
*******************************************************
Jak myślicie Lena wybaczy mamie ? Zostawiam Wam nowy rozdział. Poproszę o szczere komentarze, bo wtedy wiem, że Wam się podoba. Mam nadzieję,m że jest on lepszy.

sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział XII

Jakie piękne jest życie,
jaki piękny jest świat .
I ludzie są wspaniali,
choć mają wiele wad.

Lecz jeden dla drugiego
                                                w potrzebie jest jak brat.
                                                    Życie jest cudowne
                                                    i cudowny jest świat.

A mnie rozpiera radość
i szczęście w każdą chwilę.
Gdy widzę wokół siebie
radosnych twarzy tyle.
I moje serce wtedy przepełnia
się radością.
Że ludzie wbrew wszystkiemu
otaczają się miłością.

 
*Perspektywa Piotrka N*

Stałem pod drzwiami i słuchałem rozmowę między dziadkami, a ojcem. Mówili o ukochanej mojego ojca z lat studenckich. Nie mógł uwierzyć, że spotkał ją niedawno w Rzeszowie, ale nic więcej nie chciała powiedzieć. Zastanawiałem się o kogo może chodzić, ale nic mi do głowy nie przychodziło. Postałem jeszcze chwile, a potem jakby niby nic wszedłem do mieszkania i przywitałem się, z dziadkami i ojcem.  Po wyjeździe Leny i jej mamy, mój ojciec stał się jakiś dziwny chodził zamyślony i jakby zagubiony i zarazem przygnębiony oraz smutny. Starałem się nie myśleć o tym, ale samoistnie chodziło mi to w myślach. W szedłem po salonu, a babcia natychmiast poszła do kuchni aby przygotować coś do jedzenia i picia, chciałem jej w tym pomóc, bo gdy byłem byłem młodszy to uwielbiałem siedzieć z nią w kuchni, patrzeć jak przygotowuje posiłki. Chociaż nie byłem aż taki głodny to, nie odmówiłem zjedzenia tego. Powiedziałem sytuację jaka mi się dzisiaj przytrafiła będąc w parku, kiedy powiedziałem, że dziewczyna, która mi pomogła nazywa się Lena Michalik mój ojciec zbladł.
- Piotrek, a jak nazywa się mama Leny? - Zapytał mnie
- Małgorzata Michalik - odpowiedziałem
Spojrzałem na tatę zrobił się jeszcze bledszy. Próbowałem dowiedzieć co takiego wydarzyło się w przeszłości ojca, że tak reaguje na mamę Leny i nią samą, Postanowiłem zostawić tą sprawę swojemu biegowi, może uda mi się z czasem poznać przyczynę tego. Któregoś dnia Dawid powiedział chłopakom, że na początku czerwca przyjedzie Lena ze swoją przyjaciółką i prosiła, czy któryś  z nas nie mógłby po nie przyjechać i zabrać je, bo nie poradzą sobie z bagażami. Zgłosiłem się ja, Dawid i o dziwo Rafał z Mateuszem. Ze mną chciał jechać mój ojciec, który w jakiś sposób wiedział gdzie jechać, było to dla mnie zaskoczeniem.

2 miesiące później....

*Perspektywa Leny*

Byłam już po egzaminach maturalnych, które chyba poszły mi dobrze, ale na wyniki trzeba jeszcze poczekać. Powoli przygotowywałam się do powrotu do miasta, w którym spędziłam kilka wspaniałych chwil. W ciągu tych miesięcy brakowało mi spotkać z chłopakami i chwil spędzonych z nimi. Udało mi się namówić Ale aby pojechała ze mną i tam zaczęła swoje studia na wydziale dziennikarstwa o kierunku sportowym, ale najpierw trzeba było poczekać na wyniki matur, a potem zostanie tylko złożyć odpowiednie papiery i staniemy się pełnoprawnymi studentkami. Moją niespodzianką było to iż miałam zaproszenie na mecz, który odbędzie się w połowie czerwca. Nie wiem jak zdołam podziękować chłopakom za bilety.  Do tej pory mama nic nie powiedziała na temat mojego ojca, ja jestem bardzo ciekawa, ale czekam cierpliwie na monet kiedy czegoś się dowiem. Minęło może kilka dni jak mama zebrała się na tą trudną rozmowę. Było to właśnie przeddzień mojego wyjazdu do Rzeszowa. Opowiedziała mi jak poznała mojego tatę, ale nie chciała zdradzić co takiego się stało, że nie są razem. Spotkali się na studiach i na początku byli tylko zwykłymi znajomymi, a z biegiem czasu stali się przyjaciółmi im więcej czasu ze sobą spędzali, poznawali się i połączyło ich uczucie, które z czasem stało się tak silne, że można było je spokojnie nazwać "Miłością". Któregoś roku nie pojawił się na zajęciach, starałam się dowiedzieć co się stało, ale nie miałam do kogo zadzwonić i spytać co się dzieje z Jarkiem.  Rozmawiałyśmy tak całą noc chociaż następnego dnia miałam jechać, dobrze, że miałam możliwość jechać samochodem to, uda mi się przespać się w samochodzie, chciałam wykorzystać okazję, że mama chce mi powiedzieć, bo jeśli nie teraz to kiedy? Po mnie miał przyjechać Piotrek z Dawidem, a po Alę Mateusz z Rafałem. Właśnie nastała chwila aby zacząć żegnać się z dziadkami i mamą. Kiedy żegnałam się z mamą na nasze podwórko wjechał samochód Piotrka, wyjadł z niego Piotrek, Dawid, ale z nimi była jeszcze jedna osoba, gdy tą osobę zobaczyła moja mama pobladła.
- Nie to nie może być prawda... po co on tu przyjechał
- Mamo..... Co się stało? - Spytałam zatroskana?
- Ten mężczyzna to......
***************************************************************
Jak myślicie po co ta osoba przyjechała?? Jaki cel miał przyjeżdżając do Leny oraz jej rodziny?  Zostawiam Wam rozdział mam nadzieję, że jest lepszy od ostatniego, jeśli są jakieś błędy to przepraszam. Proszę o szczere komentarze.

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział XI

Życie to nie rozdział z powieści ani
wdzięczna ballada lecz jest to księga,
która w swej treści głębokie cele posiada.



*Perspektywa Leny*

Nastała niedziela był to piękny słoneczny dzień. Żal mi było zostawiać w Rzeszowie nowo poznanych przyjaciół, ale wiem, że niedługo znowu tu będę. Wstałam rano ubrałam się i miałyśmy już wychodzić gdy ktoś zapukał do drzwi, a tą osobą okazał się Piotrek. Postanowił odprowadzić nas na dworzec. Miał ze sobą upominek od chłopaków było to bardzo miłe z ich strony była to piłka z autografami oraz koszulka. Podziękowałam za prezent. Siedział z nami do póki nie przyjechał nasz autobus. Życzył szerokiej drogi i szczęśliwej podróży. Prosił też aby dała mu znać kiedy będziemy na miejscu. Wsiadłyśmy i ruszyłyśmy w powrotną drogę. Rozmawialiśmy z mamą na różne tematy, ale ona zaczęła pytać jak podobało mi się w Rzeszowie. Po 2 godzinach jazdy dotarliśmy do naszego miasta. Czekał tam na nas dziadek, z którym szliśmy do domu. Nie zdążyłyśmy wejść na podwórko, a już w drzwiach stała babcia. Od razu kazała mi opowiedzieć jak było i czy kogoś poznałam.
- Poznałam tam kilku fajnych chłopaków, ale z jednym mam lepszy kontakt. Mam nadzieję, że kiedy znowu tam pojadę to spotkam ich. Wiesz babciu co jest w tym wszystkim najlepsze, że są to siatkarze Rzeszowskie klubu. Tam czuje się lepiej niż tutaj wiem, że mam tu bliskich oraz rodzinę ale tam mam większe możliwości i znajomych na których mogę polegać. Siedziałyśmy chwilę  w ciszy, ale babcia mnie przytuliła i powiedziała, że rozumie. Udałam się do swojego pokoju aby wziąć rzeczy i ruszyłam do łazienki. Po 10 min byłam już umyta ale wyszłam jeszcze na werandę poczuć świeże powietrze jakie zawsze było. Nie było jeszcze późno więc zadzwoniłam do Ali i chwilę z nią porozmawiałam oraz umówiłam się, że jutro się spotkamy i opowiem jej jak było. No tak zapomniałam, że mam dla niej niespodziankę. W pewnej chwili zaczął rodzić w mojej głowie plan, który może się udać. Przypomniał mi się jeden wierszyk. Udałam się do pokoju leżąc na łóżku przypomniała mi się moja rozmowa z Piotrkiem żałuje, że nie dane mi jest mieć takiego brata.


Czy warto płakać, gdy ogół się śmieje?
Czy warto kochać, nie będąc kochanym?
Czy warto nosić w swym sercu nadzieję,
By potem być zapomnianym?!

 *Perspektywa Piotrka N*

Byłem w parku gdzie spotkałem się z Sylwią. Nie sądziłem, że ona jest taka myślałem, że zależy jej na mnie ale nie liczyła tylko na moje pieniądze. Po naszej kłótni postanowiłem przejść się przejść aby uspokoić. W pewnej chwili zaczepiła mnie jakaś dziewczyna była pewna siebie i odważna nie zachowywała się jak zwykła fanka tylko jak zwykła dziewczyna. Przestawiła mi się i powiedziała, że rozmowa pomaga może głupio postąpiłem ale zaryzykowałem. Podeszliśmy do ławki i usiedliśmy na niej. Powiedziałem, żeby powiedziała mi coś o sobie ale czułem, że znam ją od dawna ale przecież nigdy jej na oczy nie widziałem. Słuchając jej robiło mi się smutno i jakoś dziwnie chciałem nawet ją pocieszyć ale nie odważyłem się. Kiedy mówiła o siatkówce i fotografii to oczy jej się świeciły widać było, że to jej pasja. Powiedziała, że wychowała ją mama i dziadkowie, a ojca nie poznała nawet nie wie kim on jest. Chciałaby go kiedyś spotkać jej mama obiecała jej powiedzieć ale ona nie wie wie kiedy to zrobi. Siedzieliśmy w ciszy mój humor powoli wracał w pewnym momencie Lena uśmiechnęła się do kogoś za moimi plecami nie musiałem długo czekać aby się dowiedzieć podeszli do nas Igła z chłopakami. Chcieli zjeść loda więc po niego udali się Lena z Dawidem zauważyłem, że będąc kawałek od nas o czymś żywo dyskutowali. Pobyliśmy jeszcze jakieś półgodziny w parku i udaliśmy się w stronę bloku, w którym mieszka Lena z mamą. Chłopaki udali  się do mieszkania Leny, a ja poszedłem odwiedzić dziadków którzy mieszkali piętro wyżej. Wchodząc do mieszkania dziadków usłyszałem końcówkę rozmowy...
**********************************************************
Witam!!!! Zostawiam Wam nowy rozdział mam nadzieję, że się spodoba. Poproszę o szczere komentarze. 

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział X


 Bądź dla innych pomocą w trudnej godzinie
i pocieszaj sercem, aż smutek minie.
Dla smutnych bądź słońcem,
dla głodnych bądź chlebem,
dla spotkanych bądź radością,
a dla najbliższych – niebem
.


*Perspektywa Leny*

W naszą stronę szedł nie kto inny jak Igła z dzieciakami i Dawid z Mateuszem. Kiedy się zbliżali mieli miny jakby ducha zobaczyli, a nie swego kolegę ze mną. Piotrek nie wyglądał najlepiej, ale lepiej niż na początku naszej rozmowy. Zastanawiałam się jak i czy powiedzieć mu o tym, że jego dziewczyna go zdradza. Nie mam odwagi, będzie trzeba porozmawiać z chłopakami o tym. Byli coraz bliżej chciałabym wiedzieć co teraz myślą w tej chwili ale nie mam takich zdolności, a wielka szkoda. Obserwowałam przechodzących ludzi byli tam też dziadkowie z wnukami. Znajdowali się tam rodziny z dziećmi. Zastanawiam się jakby wyglądało moje życie w pełnej rodzinie, ale czasu nie mogę cofnąć. W pewnym momencie poczułam, że ktoś stuka mnie w ramię był to Dawid nawet nie wiedziałam kiedy zdążyli podejść do nas.
- Hej co jest?
- Nic tylko......
- tylko co?
- Zastanawiałam się jakby wyglądało moje dzieciństwo w pełnej rodzinie.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o głupotach zauważyłam , że nawet humor Piotrka się poprawił. Nie daleko nas stała budka z lodami, a mi zachciało się loda. Zagarnęłam więc Dawida zapytaliśmy się reszty czy chcą. Udaliśmy się w stronę budki. Zaczęłam więc rozmowę...
-Widziałam jak Pit kłócił się ze swoją dziewczyną, potem podeszłam do niego i zaczepiłam, bo wyglądał na zmartwionego i przygnębionego. Powiedziałam, że rozmowa pomaga więc usiedliśmy na początku nie chciał nic mi powiedzieć, ale udało mi się przekonać. Najpierw musiałam mu osobie coś powiedzieć. W pewnej chwili chciałam mu powiedzieć o tym co ostatnio widzieliśmy, ale....
- ale?
- Chciałam się spotkać z tobą i chłopakami i spytać co robić?
- hmm, powiem chłopakom o tym, co od ciebie usłyszałam i pewnie powiemy wszystko Piotrkowi.
Kupiliśmy wszystkim lody i wróciliśmy do reszty chłopaków. Spojrzałam na zegarek w komórce i była 17:30 postanowiłam, że po zjedzeniu loda będę wracać do domu, gdy to usłyszeli chłopaki i nie było mowy, że sama wrócę. Odprowadzili mnie pod samą klakę, a Piotrek postanowił zajrzeć do dziadków jak tu jest. Dawid, Mateusz oraz Igła wprosili się do mnie jakby nie mieli swoich domów. Chociaż miło mi było, że chcieli jeszcze spędzić trochę czasu. Weszliśmy do mojego mieszkania akurat mamy nie było, bo udała się do koleżanki ze studiów, którą spotkała. Powiedzieliśmy chłopakom o mojej rozmowie z Piotrkiem i postanowili, że Poniedziałkowym treningu powiedzą  jemu wszystko. Mamy wiele wspólnych tematów jak nie siatkówka... 
**************************************

 Zostawiam Wam nowy rozdział. Poproszę o szczere opinie. Mam nadzieję, że ten rozdział się
 spodoba i zostaniecie na dłużej aby poznać perypetie Leny i jej przyjaciół.