Bo miłość jak cygańskie dziecię:Ani jej ufaj, ani wierz,Gdy gardzisz, kocham cię nad życie,Lecz gdy pokocham, to się strzeż!
*Perspektywa Leny*
Gdy otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam. Na pewno nie tą osobę myślałam, że już nigdy jego nie spotkam, ale los potrafi z nas zakpić. Tą osobą okazał się Damian mój daleki kuzyn, który gdy pokłócił się ze swoimi rodzicami to wyjechał i nie dawał znaku życia. Jestem w szoku skąd zna mój adres i dlaczego dopiero teraz postanowił mnie odwiedzić wpuściłam go do środka i zaprowadziłam go do kuchni. Zostawiłam go i poszłam do salonu żeby zawołać mamę. Przeprosiłam i powiedziałam, że za chwilę wrócimy wzięłam mamę i zaprowadziłam do kuchni. Gdy tam weszłyśmy to mama przeżyła szok, gdy go zobaczyła.
- Witaj ciociu
- Witaj Damian. Co Cię sprowadza?
- Chciałem odwiedzić kuzynkę, ale widzę, że nie w porę przychodzę
- Trochę tak, ale zostań jak jesteś
- Nie będę przeszkadzał
- Nie przeszkadzasz tylko zaskoczyłeś nas, że dopiero teraz się pojawiłeś. Dawno wróciłeś do Polski?
- Jakieś 2 lata temu
- Czemu dopiero teraz się odezwałeś ?
- Nie miałem odwagi żeby się pokazywać nie po tym jak się zachowałem. Mam nadzieję, że kiedyś moi rodzice mi wybaczą. Przepraszam pójdę już. Trzymaj się.
Przytulił mnie i mamę oraz zostawił kartkę pewnie z numerem telefonu. Po chwili wróciłyśmy do salonu, ale nie miałyśmy już tego samego humoru co wcześniej, ale próbowałyśmy stwarzać pozory żeby nikt nie poznał, że jest coś nie tak. Znając tatę i Dawida wszystko z nas wyciągną.
- Możecie nam powiedzieć o chodzi z tym spotkaniem ?
- Oczywiście. Oświadczyłem się Lenie i zostałem przyjęty. Oraz postanowiliśmy pobrać się na święta Bożego Narodzenia.
Radości i uścisków było wiele. Gratulowali nam nasze mamy już nie mogą się doczekać kiedy będą mogły bawić się na naszym weselu. Moi rodzice postanowili powiedzieć, że będą pod koniec czerwca brać ślub i wszystkich zapraszają. Teraz czeka mnie wiele pracy będę pomagać mamie wszystko ogarnąć i przypilnować. Znaleźć odpowiednią salę, tort oraz wybrać zaproszenia. Może dzięki temu mnie również uda się coś znaleźć. Zadzwoniłam do Ali oraz Iwony czy nie mają czas aby pomóc mi oraz mamie wybrać jakąś sale itp. Oczywiście chętnie się zgodziły więc miałyśmy pomocników. Nasz ślub zaplanowaliśmy na 2 dzień świąt więc u mnie też pora się porozglądać. Usiadłyśmy z mamą przed laptopem i oglądałyśmy sale, które by się nadawały. Wybrałyśmy kilka i trzeba będzie jutro pojechać zobaczyć czy mają miejsca. Następnego dnia wstałam udałam się do łazienki wzięłam prysznic i poszłam do sypialni w celu wybrania ubrań, jak na koniec maja jest bardzo ciepło. Wybrałam:
Mama była gotowa nawet przygotowała nam śniadanie, które ze smakiem zjadłyśmy. Była moja kolej zmywania więc zrobiłam to, a ona poszła się ubrać i gdy wróciła wyglądała
Po chwili wyszłyśmy z domu na dole czekały na nas dziewczyny i wsiadłyśmy do samochodu Iwony i pojechałyśmy na miasto. zajechałyśmy najpierw do jednej sali, ale nie było miejsca, w kolejnej również, a w ostatniej, która wyglądała pięknie było miejsce więc się zdecydowałyśmy okazało się, że w święta też mają wolne miejsce zarezerwowałam ją. Pojechałyśmy też wybrać zaproszenia oraz sukienki dla mnie i mamy na ślub. Iwona zaprowadziła nas do znajomej, która ma swój butik. Wybrałam tam sukienkę, która bardzo mi się spodobała.
Takim o to sposobem mięły 2 tygodnie i został już jeden dzień do ślubu. Dzisiaj ma przyjechać Dawid z Piotrkiem, który jest świadkiem. Następnego dnia Dawid został wysłany do domu rodziców wraz Piotrkiem, a mama przyszła do nas abym pomogła jej w ubrania się makijażu i fryzurze. O godzinie 15:00 wszyscy byliśmy gotowi więc udaliśmy się do Urzędu Stanu cywilnego. Po ślubie udaliśmy się do sali w celu zjedzenia obiadu.
***************************************************
Witam! Zostawiam ostatni rozdział, który moim zdaniem wcale mi nie wyszedł, ponieważ nie umiem opisywać ślubów. Został mi już tylko epilog.
Liczę na szczere komentarze i opinie.
Pozdrawiam.