piątek, 26 września 2014

Rozdział 24

 Życie właśnie się wybrało
na jedną z takich wycieczek
po których wieczne pamiątki zostają
- wspomnienia na całe życie
***
Sen czysty jak przejrzyste morze
Miłość porywista jak płynąca rzeka
I czas co nie ucieka
Więc czego chcę dzisiaj najbardziej?
Uczuć żywych jak dusza człowieka

*Perspektywa Leny*

Tą osobą okazała się moja mama, która po raz kolejny próbowała się ze mną skontaktować. Zastanawiam się co się stało, bo mama nigdy tak nie dzwoniła. Przeprosiłam Dawida który stał koło mnie i oddzwoniłam. Po kilku minutach odebrała.
- Hallo?
- Cześć mamuś
- Lena, w końcu się odezwałaś.
- Stało się coś, bo wydajesz się zdenerwowana.
- Tak, ale to nie jest rozmowa na telefon.
- Mam przyjechać do domu?
- Nie, ale powiem Ci, że babcia jest w szpitalu.
- Co?? Co się stało?
- Źle się poczuła i poszła do lekarza, a tam straciła przytomność. Wezwali pogotowie i zabrali ją.
Po takiej wiadomości nie byłam w stanie nic zrobić. Stałam tam jak słup nie wiedziałam co mam robić. W pewnej chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu gdy się odwróciłam to ujrzałam Dawida który chciał mnie przytulić, pocieszyć. Nie pozwoliłam mu na nic i ruszyłam biegiem przed siebie chciałam pobyć chwilę sama. Móc przemyśleć kilka ważnych spraw, które dzieją się w moim życiu. Mam poczucie, że to wszystko co teraz się dzieje ma jakimś sens i chce mnie przygotować do czegoś, co może się wydarzyć. Usiadłam na ławce i siedziałam patrząc przed siebie, ale duchem byłam daleko. Chciałabym mieć koło siebie kogoś na kim mogę polegać, będzie przy mnie w dobrych i złych chwilach. Nie wiem ile tak siedziałam, ale postanowiłam wracać, bo zrobiło się chłodno. W drodze do domu spotkałam Igłę, który był zdziwiony widząc mnie tak późno. Zamieniliśmy kilka zdać, a Krzysiek odprowadził mnie pod blok twierdząc, że nie che aby mi się coś stało. Wchodząc do klatki uderzyło we mnie ciepło nie przypuszczałam, że na podwórku może być aż tak zimno. Po kilku minutach byłam w mieszkaniu, gdy otwierałam drzwi w przedpokoju znalazła się Ala oraz Piotrek widząc mnie ucieszyli się. Podeszli do mnie i przytuli, nie pytając o nic. Piotrek zaprowadził mnie do salonu i posadził na kanapie, a Ala przyniosła kubek z gorącą herbata, zawsze wiedziała co mi trzeba, gdy jest mi źle. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy każdy bił się ze swoimi myślami. W pewnej chwili zauważyłam, że nie ma Dawida, więc postanowiłam zapytać ich o to.
- Gdzie jest Dawid?
- Dzwonił do mnie kiedy ty rozmawiałaś przez telefon i mówił, że chyba coś się stało. Nie chciał przeszkadzać kiedy wrócisz do domu, bo wiedział, że będziesz potrzebować spokoju i bliskich Ci osób. Postanowił wrócić do domu.
- Ale on też jest mi bliski.... Piotrek możesz zostawić nas same?
- Jasne skoczę do Dawida zobaczę co u niego.
Czułam, że czeka mnie ciężka noc, która może pomoże mi zrozumieć czego ja chcę od życia. Teraz wiem, że Ala mi nie odpuści i będzie chciała wiedzieć coś na temat moich uczuć. Postanowiłyśmy przenieść się do mnie do pokoju bo mam większe łóżko położyliśmy zapanowała cisza, którą żadna z nas nie przerywała, bo czekała aż ta druga zacznie. Ja nie wie wiedziałam od czego zacząć, a Ala nie chciała pytać twierdząc, że lepiej jak sama powiem bez zadawania pytań. Wiesz na nawet nie wiem od czego zacząć. Zadała mi pytanie którego ja się nie spodziewałam, a mi odebrało mowę.
********************************************
Rozdział mi nie wyszedł. Mam nadzieję, że Wam się spodoba jest on taki o niczym. Przepraszam za to, że okazuje się tak późno. Jak wrażenia  po niedzielnym meczu Polska - Brazylia?  Ja nie mogłam uwierzyć w to, że Polska jest Mistrzem Świata. Co sądzicie o odejściu Mariusza?  

piątek, 5 września 2014

Rozdział XXIII


 Życie to nie rozdział z powieści ani
wdzięczna ballada lecz jest to księga,
która w swej treści głębokie cele posiada.
 *Perspektywa Leny*

Zdziwiłam się, że koło mnie stoi Dawid nawet nie wiem kiedy on się tutaj znalazł. Zapatrzona na bawiące się rodziny zastanawiałam się czy kiedyś mi uda się założyć własną i być szczęśliwa. Nie odzywaliśmy się, bo każdy z nas był myślami gdzie indziej. Chciałabym mieć kogoś takiego jak Dawid czy Michał W, ale nie wiem gdzie szukać tej osoby.  Kiedy podczas sylwestra patrzyłam na zachowanie Michała wobec swojej żony to zazdrościłam jej w duchu, że ma takiego męża. Poczułam, że jestem gotowa na to aby móc znaleźć taką miłość jaka biła od nich. Z rozmyślań wybudził mnie Dawid.
- co?? - spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem nie wiedząc o co chodzi..
- pytałem o czym myślisz? Mówię do ciebie ale nie dostałem odpowiedzi.
- Zastanawiałam się czy uda mi się znaleźć taką miłość jaka biła od Miśka i Dagi.
- Pewnie, że znajdziesz, a może nawet nie trzeba daleko szukać.
- Sugerujesz coś mi?
- Nie, ale może jest ktoś komu ty się podobasz i by chciał być blisko ciebie.
Po tej rozmowie miałam jeszcze większy mętlik w głowie niż przed. Myślałam, że Dawid mówi o sobie, ale nawet nie wiem czemu pomyślałam właśnie o nim. Pasuje mi, że jest moim przyjacielem, ale czasem zdarza mi się myśleć o nim w kategorii jako mój chłopak. Cieszę się, że właśnie on mnie tutaj znalazł mam okazje pobyć z nim sama bez nikogo. Może pójdziemy się przejść, bo od tego stania zrobiło mi się zimno. Niedaleko parku była miła kawiarnia zaproponowałam więc Dawidowi aby do niej pójść i napić się czegoś ciepłego. Po 10 min byliśmy na miejscu i czekaliśmy na nasze zamówienie skusiłam się jeszcze na kawałek ciasta.Postanowiłam zapytać co on robił w parku.
- Co robiłeś w parku i skąd wiedziałeś gdzie ja jestem?
- Obudziłem się w waszym mieszkaniu nie zauważyłem twojej obecności, ale po kanapkach zostawionych w kuchni zorientowałem się, że musiałaś je zrobić. Domyśliłem się, że musiałaś wyjść nie sądziłem tylko, że dojdziesz aż tutaj. Chciałem powdychać świeżego powietrza aby lepiej się poczuć, spacerkiem udałem się w stronę parku. Idąc tak zauważyłem ciebie wiec podszedłem i stałem chwilę obok ciebie, ale ty mnie nie widziałaś więc spojrzałem na co patrzysz. Wiesz co sobie pomyślałem.
- Nie, ale chciałabym wiedzieć?
- Byłaby z ciebie świetna żona i matka chciałbym móc znaleźć taką dziewczynę jak ty.
Po godzinie postanowiliśmy wrócić spacerkiem do mego mieszkania aby zobaczyć jak się czuje reszta imprezowiczów. Kiedy weszliśmy do mieszkania było w miarę cicho rozebraliśmy się z kurtek weszliśmy do salonu co tam zobaczyłam było dla mnie zaskoczeniem ale miłym. Na kanapie siedział Piotrek z Alą i obejmowali się podczas snu. Nawet nie wiem jakim sposobem Ala znalazła się w salonie jak wychodziłam to była w moim pokoju. Udałam się do kuchni aby zrobić coś ciepłego do picia mi i Dawidowi.  Stał w drzwiach salonu jeszcze chwilę ale zaraz przyszedł do kuchni spytać czy pomóc mi, ale ja podziękowałam i powiedziałam, że dam radę sama. Usiadł na stołku, bo nie chciał przeszkadzać im w spaniu, a sam siedzieć też nie chciał. Podałam mu kubek z gorącą herbatą siedzieliśmy chwilę w ciszy każde  nas nie wiedziało co powiedzieć, to była dziwna sytuacja, ponieważ nigdy nie mieliśmy takiego problem. W pewnej chwili wpadłam na pewien pomysł żeby go zrealizować po cichu na paluszkach poszłam do pokoju po aparat aby móc zrobić zdjęcie Piotrkowi i Ali. Wróciłam do kuchni po zrobieniu zdjęcia pokazałam go Dawidowi, a on się uśmiechnął. Zamierzam wykorzystać to zdjęcie kiedy przyjdzie odpowiedni moment. Dawid zaproponował mi zrobienie sesji i ponowny spacer gdy się oni obudzą. Zostało nam tylko czekać. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu  oznaczający, że ktoś chce się ze mną porozmawiać, a tą osobą jest.....
****************************************************
Przepraszam taki rozdział o niczym,ale mam nadzieję że trochę te bazgroły przypadną wam o gustu :)
Następny rozdział ukaże się dopiero za 2 tygodnie. Mam do Was pytanie: Czy dalej mam pisać i chcecie to czytać? Jak Wam podobają się Mistrzostwa świata i co sądzicie o grze chłopaków?
Pozdrawiam :) Wygrają z Kamerunem i Argentyną?